Wakacje w grze wideo, czyli dokąd na urlop bez ruszania się z kanapy
Turystyka growa.
Ach, lato - upalne popołudnia, burzliwe noce, szum fal i ja zamknięty w swoim pokoju, z oknem zasłoniętym czarną roletą i wiatrakiem rozkręconym „na full”. Bo szczerze nie znoszę tej pory roku, a jeszcze bardziej letnich podróży. Jasne, morza są piękne, ale ten piasek... Góry? Imponujące, tylko dlaczego do szczytu jest tak daleko? I czy w samolotach musi być aż tylu ludzi? Gdyby tylko istniał sposób, by udać się do tych wszystkich cudownych miejsc bez ruszania się z kanapy!
Choć w grach wideo zazwyczaj szukam postapokaliptycznych światów, w których muszę walczyć o ostatni łyk napromieniowanej wody, to w tym artykule chciałbym polecić wam te spośród wirtualnych krain, które bez problemu mogłyby się znaleźć w turystycznej broszurze. To miejsca „prawdziwe”, a więc mniej lub bardziej wiernie odwzorowujące różne zakątki naszej planety. W grę nie w chodzą jednak podróże w czasie, więc nie spodziewajcie się na tej liście starożytnej Grecji z Assassin's Creed Odyssey czy Los Angeles z L.A. Noire.
Amerykańskie metropolie
Wyłączając kolorowe, magiczne światy, które dominują w grach wideo, zdaje się, iż najwięcej produkcji jest osadzonych w Stanach Zjednoczonych. Nowy Jork zobaczyć można między innymi w trzech grach o Spider-Manie od studia Insomniac - choć nie jest wierną kopią prawdziwego „Wielkiego Jabłka”, to daje szansę przyjrzenia się z bliska wielu miejscom i budynkom do złudzenia przypominającym te oryginalne, jak Grand Central Terminal, Metropolitan Museum of Art, Central Park, Wall Street czy Brooklyn Bridge. Bliżsi urbanistycznej prawdzie byli podobno twórcy The Division oraz Crysisa 2 i 3 - w tych grach miasto pogrążone jest jednak w głębokim konflikcie, więc to nie najlepszy kierunek na wakacje.
Dzięki Dead Island 2 miłośnicy kolb kukurydzy i parawanów mogą z kolei udać się do słonecznego Los Angeles. Nieco spokojniejszy klimat zapewnią dwie pierwsze odsłony serii Watch Dogs: pierwsza zabiera nas do Chicago, druga - do San Francisco (moja rada: zostawcie telefon w hotelu i używajcie jedynie gotówki). InFamous: Second Son daje nam natomiast bilet do Seattle - wirtualna wersja miasta jest kilka razy mniejsza i niespecjalnie podobna do oryginału, ale zobaczymy tam choćby Pacific Science Center, Space Needle czy słynne zielone taksówki.
Ta sama Ameryka, ale z innej perspektywy
Stany Zjednoczone to jednak nie tylko drapacze chmur, spaliny i uliczne gangi. W jednej z moich ulubionych gier, Firewatch, zostajemy przeniesieni do lasu narodowego Shoshone w stanie Wyoming. Oprawa graficzna daleka jest od realizmu, ale to i tak jedno z najurokliwszych miejsc w grach wideo, a do tego pobyt umili nam przecudowna Delilah, z którą łączyć się będziemy za pomocą krótkofalówki. Zjawiskowo prezentują się również dzikie tereny Oregonu w grze Days Gone, które przemierzamy pieszo lub na motocyklu. Trzeba tylko pamiętać, by mieć przy sobie parę koktajli Mołotowa, bo urlop będą nam zakłócać wszędobylskie żywe trupy.
A jeśli mamy duszę wagabundy i nie chcemy zatrzymywać się nigdzie na dłużej, możemy po prostu usiąść za kółkiem tira i przeć naprzód drogami Stanów Zjednoczonych. Taką możliwość daje nam American Truck Simulator od studia SCS Software. Chociaż gra wyszła w 2016 roku, jest stale rozwijana i raz za razem trafiają do niej kolejne obszary kraju - w maju 2024 dostaliśmy możliwość przejechania Nebraski, a w najbliższym czasie mapa ma zostać rozszerzona o tereny Arkansas, Missouri i Iowy.
Meksyk
Dzięki grze Forza Horizon 5 możemy zmienić ciężarówkę na coś bardziej zwrotnego i udać się na południe, do Meksyku. Niezwykle wiarygodne i pełne detali odwzorowanie osnutych mgłą dżungli, skalistych wybrzeży, przepastnych pól uprawnych czy kanionów możliwe było dzięki fotogrametrii, czyli technologii pozwalającej odtworzyć w wirtualnej rzeczywistości widoki uwiecznione na prawdziwych fotografiach. Gra daje nam również szansę odwiedzenia urokliwego miasta Guanajuato, a także znalezienia się wewnątrz nieaktywnego wulkanu La Gran Caldera. Wszystkie te wspomnienia z wakacji w Meksyku możemy uwiecznić za sprawą rozbudowanego trybu fotograficznego.
Europa z okna ciężarówki
Zespół odpowiadający za American Truck Simulator stworzył też tytuł Euro Truck Simulator 2, przenoszący nas (i naszą ciężarówkę) na drogi Starego Kontynentu. Większość czasu spędzimy tu na kontemplacyjnej jeździe po odludnych terenach, mijając pola rzepaku czy górskie szczyty, jednak gra daje nam też szansę zobaczenia największych europejskich miast, jak Berlin, Amsterdam, Budapeszt czy Genewa. Podobnie jak w „amerykańskiej wersji”, tak i tutaj twórcy zapewniają fanom stały dopływ nowej zawartości. Od 2013 roku odwiedzić możemy wiele polskich miast (Białystok, Gdańsk Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Olsztyn oraz Warszawę), a w przygotowaniu są rozszerzenia dodające mapę Grecji oraz Skandynawii.
Londyn (bliskiej) przyszłości
Jak już będziecie w Europie, to warto zatrzymać się w Londynie. Wprawdzie miało być bez podróży w czasie, ale ta, którą oferuje Watch Dogs: Legion, nie jest aż tak odległa. Mamy rok 2030 i choć po stolicy Anglii jeżdżą już wyłącznie elektryczne samochody, nad głowami mieszkańców unoszą się drony towarowe, a polityka kraju zmierza w stronę cyberpunkowej dystopii, to nadal czuć tam klimat prawdziwego Londynu. A co najważniejsze, możemy natknąć się na całkiem wierne kopie prawdziwych budynków, między innymi Pałacu Westminsterskiego, Big Bena, Ratusza czy wieżowców The Shard, 30 St Mary Axe, 122 Leadenhall Street i 20 Fenchurch Street. Jeśli jednak mam być szczery, to osobiście wolę postapokaliptyczną wersję angielskiej stolicy z Fallout: London.
Tokio
Jako że wysoko wśród najczęściej odwiedzanych przez turystów miast plasuje się Tokio, z pewnością i część graczy zechce udać się tam w tegoroczne wakacje. Stolicę Japonii zobaczyć możemy w wielu grach, ale z turystycznego punktu widzenia najlepiej sprawdzi się Ghostwire Tokyo, gdzie nieprawdziwe są tylko duchy. Kilka tokijskich miejscówek (lub silnie nimi inspirowanych) odkryjemy też w Personie 5, jednak nie mamy tam do czynienia z realistycznym, a raczej komiksowym przedstawieniem stolicy. Wiarygodniejsze wydaje się Tokio ukazane w grach z serii Yakuza, jednak w rzeczywistości świat, który tam zwiedzamy, jest fikcyjnym regionem japońskiej metropolii.
Disneyland
A może by tak rzucić wszystko i pojechać do Disneylandu? Spełnić tę dziecięcą fantazję pozwala gra Disneyland Adventure, gdzie czeka nas masa atrakcji, w tym przejażdżka karuzelami czy możliwość spotkania takich postaci, jak Myszka Miki, Kaczor Donald, Królewna Śnieżka czy Pies Pluto. Bawić się będziemy jeszcze lepiej, jeśli jesteśmy w posiadaniu Xboksa poprzedniej generacji i sensora Kinect. Gra posiada ponadto tryb lokalnej kooperacji, dzięki któremu do słynnego parku rozrywki można zabrać bliską osobę.
Cały świat w zasięgu pada
Na koniec coś dla tych, którzy nie mogą się zdecydować, dokąd się udać - za sprawą Microsoft Flight Simulator możecie usiąść za sterami samolotu i wyruszyć w podróż dookoła świata. Najciekawszym elementem doświadczenia jest to, że symulator wykorzystuje zdjęcia satelitarne, w związku z czym z okna samolotu da się dojrzeć nawet własny dom. Ogromna społeczność moderska nieustannie odwzorowuje również architekturę miast i zabytki, czyniąc widoki wiarygodnymi również z bliska. Dzięki ich pracy do gry trafił już między innymi Świebodziński pomnik Jezusa, Zamek Królewski czy Pałac Prezydencki. Nie wiem, jak wy, ale ja w tym roku wieszam sobie w pokoju odświeżacz o zapachu lasu i lecę w Bieszczady.