Watch Dogs pokazuje nowe sztuczki w DLC Bad Blood
Ale czy warto wracać do gry?
Minęły już cztery miesiące od debiutu Watch Dogs. Rekordowe wyniki w dniu premiery zostały już pobite, a debata na temat niespełnionych obietnic i problemów z wersją PC wydaje się być za nami.
Część graczy porównała produkcję do pierwszej części Assassin's Creed, które - jako seria - zostało ukształtowane tak naprawdę dopiero przez Assassin's Creed 2 i Brotherhood. Może za kilka lat to samo stanie się z Watch Dogs, lecz tymczasem możemy powrócić do gry w fabularnym DLC, zatytułowanym Bad Blood.
Rozszerzenie oferuje więcej tego samego. Nie zapomniano o najbardziej udanych elementach, jak poczucie potęgi podczas hakowania systemów miejskich w wirtualnym Chicago. Nadal możemy zdalnie psuć telefony wrogów dzwoniących po wsparcie czy rujnować policyjne pościgi szybką zmianą świateł.
Jednak poczucie obcowania z czymś nowym zaburzono przez brak znaczących, nowych umiejętności (jest jedno nowe drzewko do rozwinięcia) czy obszarów do odkrycia. Wcześniejsze zapowiedzi na temat „nowych lokacji” sprowadzają się do wnętrz w istniejących już budynkach, które zwiedzimy w toku dziesięciu misji fabularnych. Granice Chicago pozostają nienaruszone.
Głównym bohaterem w Bad Blood jest T-Bone, znany już dobrze fanom podstawowej wersji gry. Postać wprowadzana jest do akcji w podobny sposób, jak sam Aiden Perce: znajdujemy się w miejscu, gdzie nie powinno nas być, skąd musimy szybko uciekać, stosując połączenie skradania i strzelania. Jedną z nowych sztuczek jest hakowanie drzwi, pozwalające na zamykanie strażników w pomieszczeniach. Opcja przyda się zwolennikom skradania, fani karabinów zapewne ją zignorują.
Opowieść zaprojektowano jako epilog Watch Dogs. Aiden Pearce przeczekuje wywołane przez siebie zamieszanie, a T-Bone kończy ostatnie sprawy. Niemniej, zmiana głównego bohatera wprowadza niewiele świeżości. Na horyzoncie nie ma już bossa Lucky'ego Quinna, ale miejsce zajął jego syn - Niall. Z policyjnych meldunków w radiach wynika także, że całkiem dobrze ma się haker Defalt.
„Fabuła została zaprojektowana jako dodatek do przygotowanych wcześniej systemów.”
T-Bone dysponuje większą charyzmą niż Pearce, co nie jest jakimś szczególnym osiągnięciem. Ale podobnie jak w pierwowzorze, fabuła została tu zaprojektowana jako dodatek do przygotowanych wcześniej systemów. Misje typu „dojedź na miejsce, włam się do celu” to odpowiednik irytującego śledzenia i podsłuchiwania z Assassin's Creed, a Bad Blood oferuje mnóstwo powodów, by ten schemat powtarzać.
W jednym z pierwszych zadań odwiedzamy znaną już fabrykę z suwnicą, co udowadnia tylko, że mamy raczej do czynienia ze składanką typu „największe hity”, a nie całkiem nowym materiałem.
Jest kilka innowacji, a największą z nich jest zdalnie sterowany model samochodu, nazwany pieszczotliwie „Eugene”. Pojazd może przemykać pod nogami wrogów i służyć jako kamera i „przekaźnik” naszego hakerskiego telefonu. Po odblokowaniu kolejnych umiejętności autko przyda się także do rażenia przeciwników prądem, ale pozostaje raczej sprzętem zwiadowczym, a nie bojowym.
Co więcej, z zabawki nie skorzystamy w otwartym świecie, a jedynie podczas misji i to tylko w określonych miejscach. Eugene zamienia się przez to z interesującego gadżetu w niewykorzystaną okazję na stworzenie czegoś zabawnego.
Równie mało dopracowany jest nowy typ misji pobocznych - Street Sweep. W końcu otrzymujemy zadania w kooperacji, ale ponownie bez większej oryginalności. Zadaniem jest hakowanie, a później zabicie określonego celu w zatłoczonych lokacjach, włamanie się na zamknięty teren i pobranie pliku czy odpieranie ataków aż do czasu odblokowania danych - to wszystko już znamy.
Ciekawym dodatkiem są losowe generowane elementy w misjach Street Sweep, jak rodzaje i rozmieszczenie przeciwników. Identyczne rozwiązanie zapowiedziano jednak dla Assassin's Creed Unity, co raczej nie zmieni opinii graczy, którzy zarzucają Ubisoftowi małą oryginalność pomiędzy seriami i nadużywanie tych samych systemów.
Podczas testów mieliśmy okazję sprawdzić jedynie połowę misji, a krótki czas spędzony na re-eksploracji świata ujawnił kolejne śledztwa i bonusy do znalezienia czy przechodniów z piosenkami do odblokowania. Jeżdżąc po ulicach Chicago trudno oprzeć się wrażeniu, że równie dobrze za kierownicą mógłby siedzieć Aiden Pearce, a my cofnęliśmy się do maja tego roku.
Dodatek będzie dostępny od 23 września dla posiadaczy przepustek sezonowych. Pozostali gracze poczekają do 30 września.