Wczesny dostęp może być przekleństwem dla gier - uważa były deweloper Valve
Opiera się na własnym doświadczeniu.
Chet Faliszek - były pracownik Valve, a obecnie twórca kooperacyjnego The Anacrusis - wyjaśnił, dlaczego faza wczesnego dostępu może przynieść grom więcej problemów niż korzyści.
Faliszek opiera swoją opinie na doświadczeniach związanych właśnie z The Anacrusis - mniejszym projektem, tworzonym przez studio Stray Bombay. Tytuł trafił do wczesnego dostępu w 2021 roku, co - zdaniem dewelopera - było ogromnym błędem, którego już nigdy nie powtórzy przy produkcji następnych gier.
„Myślę, że jednym z powodów, dla których nigdy więcej nie skorzystam z wczesnego dostępu, jest sposób, w jaki liczba graczy jest postrzegana przez Steam oraz przez społeczność” - wyjaśnił we wpisie na Likendin. „SteamDB powie, że mamy 1 gracza, choć wczoraj mieliśmy ich 10 tysięcy” - dodał, nawiązując do faktu, że gra jest dostępna także na konsolach.
Faliszek wyjaśnia dalej, że słabe wyniki często podłapywane są przez media i wyjątkowo złośliwych graczy, którzy automatycznie zaczynają ogłaszać upadek projektu i dramat twórców. Jak łatwo się domyślić, nie wpływa to najlepiej na morale zespołu, a rozgłos zyskany w ten sposób nie pomaga w rozbudowie społeczności gry.
„Jest pewna grupa osób na Steamie, która po prostu nie może się powstrzymać przed napisaniem »martwa gra«, powołując sie na statystyki ze SteamDB. Mniejsi twórcy tracą przez to okazję do rozwijania gry i przyciągania kolejnych graczy, a od tego przecież właśnie jest wczesny dostęp” - czytamy dalej.
„W przypadku przyszłych projektów, zawsze będziemy korzystać z zamkniętej bety” - podsumował Faliszek. Na szczęście zespół nie będzie musiał już długo męczyć się z problemami wczesnego dostępu, bo premiera pełnej wersji The Anacrusis odbędzie się 5 grudnia. Tytuł ogramy na PC oraz konsolach Xbox One i Xbox Series X/S.