Wiedźmin 3 - Geralt ścigany przez urząd skarbowy
Przed fiskusem nikt nie ucieknie.
Wkrótce po premierze Wiedźmina 3 gracze znaleźli lokację, w której można było w łatwy sposób się wzbogacić, zabijając raz po raz stado krów i sprzedając ich skóry. Całość rozwiązano za sprawą łatki, a krówki doczekały się nawet groteskowego obrońcy.
Gracze, którzy skorzystali z tego błędu i dopiero zaczynają przygodę z dodatkiem powinni wstrzymać się z dalszym czytaniem ze względu na spoilery.
Okazuje się jednak, że to nie koniec sprawy. Jeśli zarobiliśmy na tym niecnym procederze, w rozszerzeniu Serca z Kamienia pojawia się jeszcze groźniejszy potwór: poborca podatkowy!
- O co chodzi? - pyta Geralt.
- Najkrócej mówiąc, o niezadeklarowane przychody - odpowiada pewnym głosem Chociebor Piętka. Tym właśnie sposobem Wiedźmin 3 nie jest już grą RPG, a prawdziwym horrorem!
- Doszły nas słuchy, że na przestrzeni kilku miesięcy znacznie się pan wzbogacił... Co wzbudziło nasze podejrzenia - dodaje urzędnik z Dorian.
Geralt, jak na niezależnego przedsiębiorcę z sektora demonstryzacji przystało, nie ma nic do ukrycia i chętnie odpowiada na pytania pana Piętki.
- Czy kiedykolwiek prowadził pan hurtową sprzedaż niewyprawionych skór krowich w okolicach Białego Sadu? - pyta urzędnik.
I tutaj właśnie leży baba cmentarna pogrzebana, ponieważ „Kto świadomie nabywa towar poniżej wartości rynkowej, podstępnie wykorzystując niewiedzę sprzedającego, podlega karze pieniężnej równej dwustu procent zysku z transakcji”.
Jeśli nie uczestniczyliśmy w nielegalnym krowim procederze, całą scenę można znaleźć poniżej, w filmiku niejakiego „Bazzzyla”.
Nudzisz się? Zobacz także: