Skip to main content

Wiedźmin 3: Serca z Kamienia - Recenzja

Angażująca przygoda.

Choć nie ogromny, pierwszy dodatek do Wiedźmina 3 jest świetnym, kompletnym produktem, a inni twórcy powinni brać przykład z CD Projektu.

Pierwsze rozszerzenie Wiedźmina 3 to intrygująca opowieść i świetna okazja do powrotu do Królestw Północy. Dodatek Serca z Kamienia utrzymuje naszą uwagę od samego początku, aż po finałowe sceny.

Fabułę rozpoczyna kolejne, z pozoru niczym nie wyróżniające się wiedźmińskie zlecenie, ale już wizyta u niejakiego Olgierda von Evereca - chcącego pozbyć się pewnej bestii - zdaje się sugerować, że Geralt pakuje się w bardziej skomplikowaną historię.

Wkrótce okazuje się, że przeczucie nas nie myliło. Zaczyna się właściwy wątek główny, podzielony na kilka mniejszych rozdziałów - każdy z nich jest równie interesujący, co pozostałe.

Kolejne misje oferują klimat i motywy, z którymi nie mieliśmy do czynienia w Dzikim Gonie. Są inspiracje Panem Twardowskim i Sienkiewiczowskimi Kozakami, a nawet kultowym filmem „Vabank”. Wszelkie nawiązania i podobieństwa są jednak całkowicie naturalne, a twórcy wciąż potrafią zaskoczyć świeżymi pomysłami.

Zobacz na YouTube

Scenarzystom udało się raz jeszcze zagwarantować niepowtarzalny zestaw przygód. Powracają świetnie napisane dialogi, wyraziste postacie oraz - przede wszystkim - „szarość” przedstawionego świata. Nic nie jest tu jednoznacznie złe lub dobre.

Największą zaletą Serc z Kamienia jest jednak to, jak świetnie współgrają przedstawione historie. Każde kolejne zadanie w wątku głównym to odmienna tematyka i atmosfera, a mimo to misje tworzą spójną całość. Opowieść nawet przez chwilę nie nudzi, ponieważ jest różnorodna i co raz zaskakuje albo wzbudza uśmiech.

Nie brakuje interesujących zadań, w których wiedźmin stroni od walki i zajmuje się głównie prowadzeniem śledztwa czy dialogami - tego typu misje okazują się szczególnie angażujące. Poza wątkiem głównym, na graczy czeka szereg misji pobocznych - odpowiednio oznaczonych w dzienniku, by odróżnić je od misji z podstawowej wersji gry. Wszystkie utrzymują zaskakująco wysoki poziom.

Gdy pomożemy ofirskiemu kupcowi, zyskamy dostęp do nowych przedmiotów

Jest także nowy rynsztunek wiedźmiński oraz wiele dodatkowych punktów zainteresowania. Twórcy nie zapomnieli o kolejnych - dziesięciu - kartach do gwinta i różnych innych elementach ekwipunku. Możemy zdobyć chociażby ofirską zbroję lub nowe siodło dla Płotki.

Przygody najlepiej zacząć na 30. poziomie doświadczenia. To zrozumiałe ograniczenie, ale na szczęście twórcy pomyśleli o graczach, którzy niedawno rozpoczęli kampanię w Dzikim Gonie. Z menu głównego można bowiem wybrać opcję rozegrania misji z dodatku z użyciem nowej postaci - Geralt ma wtedy odpowiedni ekwipunek i pulę wielu punktów doświadczenia do rozdysponowania w drzewku talentów.

Nowości niezwiązane z historią to między innymi kilka nowych rodzajów przeciwników - choćby pająkowate stwory, szczególnie niebezpieczne w większych grupach. Poruszają się szybko, ostrożnie wyprowadzając ataki. Kilka razy ścieramy się z silniejszymi oponentami: starcia z bossami (czy też mini-bossami) są ekscytujące i zrealizowane porządnie, nawet nieco lepiej niż w podstawowej wersji.

Geralt znowu zwiąże się z szemranym towarzystwem

Rozszerzenie nie wprowadza dodatkowych, dużych lokacji - rozgrywa się w posiadłościach i na odblokowanych już terenach głównej mapy. Akcja rozgrywa się w Velen, co wychodzi na korzyść narracji. Opowieść jest płynna, nie traci tempa.

Jedyną nowością związaną z mechaniką gry jest system słów runicznych i glificznych. Ulepszenia te możemy nałożyć na pancerz lub miecz Geralta. Niektóre są naprawdę przydatne - mogą sprawić na przykład, że ogień z podpalonych przeciwników przeskoczy na kolejnych wrogów. Jest też automatyczne aktywowanie tarczy Quen bez zużywania energii czy glif powodujący, że każdy rodzaj żywności regeneruje więcej punktów życia. Minusem jest fakt, że wszystko, co zje Geralt smakuje jak... pierogi.

Serca z Kamienia to kolejna wspaniała historia Geralta z Rivii. Przygoda wciąga i nie pozwala oderwać się od ekranu. To dodatek, z którym po prostu trzeba się koniecznie zapoznać, tym bardziej że oferowany jest w przystępnej cenie.

9 / 10

Zobacz także