Wiedźmin jednak bez Sapkowskiego? Tajemnica konsultacji
Serial Netflixa nadchodzi, ale pisarz znów zaskoczył fanów Geralta.
W maju ubiegłego roku świat obiegła informacja, która poruszyła miłośników wiedźmina Geralta. Studio Platige Image, które do tej pory posiadało prawa do zekranizowania powieści Andrzeja Sapkowskiego, nawiązało współpracę z amerykańską firmą Netflix.
Owocem tej współpracy ma być serial, przy produkcji którego autor powieści i opowiadań miał być „konsultantem kreatywnym”. Tymczasem wczoraj informowaliśmy, że Sapkowski prawdopodobnie konsultantem serialu nie jest.
„Jestem podekscytowany tym, że Netflix będzie odpowiedzialny za adaptację moich powieści. Liczę na to, że adaptacja będzie wierna materiałowi źródłowemu i motywom, które zawarłem w tych historiach na przestrzeni 30 lat” - jeszcze do niedawna zapewniał popularny twórca w oficjalnym materiale prasowym.
W porównaniu do poprzednich wypowiedzi na temat gier i filmów osadzonych w wiedźmińskim świecie, to naprawdę duży kontrast. Sapkowski podczas prelekcji na konwencie Polcon w 2016 roku w dość niewybredny sposób wypowiedział się bowiem o filmowych adaptacjach i grach wideo umiejscowionych w wiedźmińskim świecie.
- Gra narobiła mi mnóstwo smrodu i gówna - powiedział autor, odnosząc się do sytuacji, w której część nowych czytelników miałaby jakoby wychodzić z założenia, że wiedźmińska saga powstała na podstawie gry wideo. Wcześniej jednak podkreślając, że zarówno filmy i gry - jakiej jakości by nie były - podniosły sprzedawalność jego książek. Zresztą do gier zawsze miał dość jednoznaczny stosunek.
Sapkowski nie pierwszy raz zaprezentował się więc od kontrowersyjnej strony, podchodząc bardzo chłodno do wszelkiej wiedźmińskiej twórczości, która nie pochodzi spod jego pióra. Tym bardziej zaskakującym okazał się fakt, że jest zadowolony z zespołu odpowiedzialnego za stworzenie Netfliksowego serialu.
Objęcie funkcji konsultanta kreatywnego i pozytywne wypowiedzenie się na temat zespołu, który będzie pracował nad serialem, sprawiło, że wizerunek Sapkowskiego został błyskawicznie ocieplony. Pisarz wrócił jednak szybko do typowej dla siebie retoryki, wspominając niedawno, że nie jest w żaden sposób zaangażowany w prace nad serialem współtworzonym przez Platige Image.
To dość dziwne, zwłaszcza że Sapkowski sam przyznał, że nie może ujawnić żadnych szczegółów dotyczących produkcji, zasłaniając się karami finansowymi i zapewniając, że nie przyłoży ręki do serialu produkowanego przez Netflix. Pewne informacje o produkcji zatem posiada i został w nią zaangażowany. Jaką rolą miał się więc charakteryzować „konsultant kreatywny” i dlaczego pisarz pozwolił sobie na tak ciepłe słowa przy zapowiedzi serialu? Zwykła kurtuazja?
Cofnijmy się jeszcze na chwilę do słów, jakie padły ze strony Sapkowskiego w wywiadzie, którzy przeprowadzili nasi brytyjscy koledzy w ubiegłym roku. Autor powieści zupełnie szczerze wyznał wówczas, że nie wierzył w sukces gry tworzonej przez CD Projekt RED, ale jest pewny, że to bardzo dobry produkt.
Dysonansów w wypowiedziach pisarza jest - jak widać - naprawdę dużo. Czy rola Sapkowskiego przy produkcji serialu została spłycona na tyle, że ten nie mógł się na nią zgodzić? A może to zwykła tarcza obronna, która wynika ze stylu autora i rzeczywiście ma na celu uniknięcie odpowiedzialności finansowej za zdradzanie szczegółów?
Pytań pozbawionych odpowiedzi pozostaje więc wiele, tym bardziej że serial The Witcher znajduje się we wczesnej fazie produkcji. Pozostajemy więc cierpliwi i liczymy, że - mimo wszystko - Sapkowski będzie brał aktywny udział w procesie produkcyjnym.