Wiedźmin na czarnej liście PETA. Organizacja skrytykowała serial
Za wykorzystanie żywych zwierząt zamiast efektów specjalnych.
Walcząca o prawa zwierząt międzynarodowa organizacja PETA (Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt) skrytykowała 2. sezon serialu Wiedźmin za wykorzystanie na planie żywych zwierząt, zamiast zastąpienia ich CGI, a więc obrazem wygenerowanym komputerowo.
„Wiedźmin Netflixa ma problem z potoworami, w takim sensie, że producenci najwyraźniej w potworny sposób zdecydowali się wykorzystać żywego lemura i sajmiri [małpy z rodziny płaskowatych - red.], a także inne zwierzęta, zamiast postawić na nowoczesne i humanitarne metody obrazu generowanego komputerowo” - napisała Lauren Thomasson z działu PETA odpowiedzialnego za zajmowanie się zwierzętami w serialach i filmach.
„Przemysł rozrywkowy zazwyczaj przedwcześnie oddziela te zwierzęta od matek oraz blokuje ich instynktowne potrzeby eksploracji, znalezienia partnera, wychowania potomstwa i poszukiwania pożywienia. Z tego względu życzliwi widzowie powinni zrezygnować z oglądania Wiedźmina, a zamiast tego grosza dać [odwołanie do piosenki Jaskra z 1. sezonu - red.] wielu filmom czy serialom, w których występują tylko ludzcy aktorzy, którzy wyrazili na to zgodę”.
PETA opublikowała oświadczenie już 22 grudnia, ale początkowo komentarz organizacji przeszedł bez większego echa. Dopiero teraz zwrócił uwagę mediów i internautów. Netlix nie udzielił odpowiedzi.
Wiedźmin to oczywiście nie jedyna produkcja, która znalazła się na „czarnej liście” PETA. Walcząca o prawa zwierząt organizacja niemal w taki sam sposób odradza widzom film „Clifford. Wielki czerwony pies”, zarzucając twórcom okrucieństwo wobec małp, a dokładniej „zaciąganie ich na plan filmowy i zmuszanie do występowania”.