Wielki test wypalania ekranu Switch OLED daje powody do optymizmu
Potrzeba ponad 3,5 tys. godzin.
Youtuber Bob Wulff raportuje, że zakończył eksperyment sprawdzający, po jakim czasie na ekranie Nintendo Switch OLED pojawią się „wypalone” elementy wyświetlanego obrazu. To aż 3,6 tys. godzin.
Już w grudniu mężczyzna informował, że po włączeniu The Legend of Zelda: Breath of the Wild bez przerwy przez 1,8 tys. godzin (75 dni) przy maksymalnej jasności wyświetlacza nie zauważył żadnych problemów ani zmian w kolorach.
Eksperyment trwał i teraz Wulff wyjaśnia, że na ekranie w końcu zaczęły pojawiać się pierwsze - drobne - ślady wypalenia. Potrzebne było do tego aż 3,6 tys. godzin, a więc ponad 150 dni ciągłego wyświetlania tego samego obrazu.
Youtuber przyznaje, że zauważa drobny ghosting w niebieskim kolorze, choć - jak dodaje - artefakt nadal dość trudno zauważyć.
Najważniejszy wniosek z eksperymentu powinien być zapewne taki, że standardowy użytkownik absolutnie nie powinien przejmować się wypaleniem wyświetlacza Nintendo Switch OLED.
Wypalenie nadal dotyczy telewizorów, choć producenci wymyślają coraz bardziej kreatywne sposoby na wyeliminowanie problemu. Dla przykładu, LG za pomocą funkcji Screen Shift regularnie przesuwa obraz, a także wykrywa stałe elementy - jak logo stacji TV - i zmniejsza ich jasność.