Wielkie zmiany w internecie. Unia Europejska wprowadza ustawę MTA
Ucierpią wielkie korporacje.
Jutro na terenie Unii Europejskiej w życie wchodzi akt o rynkach cyfrowych (Digital Markets Act - DMA). Szeroko zakrojona ustawa może na dobre zmienić to, jak korzystamy z internetu i będzie sporym problemem dla największych firm technologicznych na świecie.
Te mają czas na dostosowanie się do połowy przyszłego roku, gdy prawo zacznie obowiązywać w praktyce. Opisując zapisy w dużym uproszczeniu, najważniejszym punktem jest zadbanie o jak największą otwartość cyfrowych ekosystemów.
Można wyobrazić sobie rzeczywistość, w której na telefonach Apple instalujemy Fortnite i płacimy za transakcje cyfrowe z pominięciem prowizji producenta iPhone’ów - o co Epic Games jeszcze niedawno i bez powodzenia walczyło w sądzie w USA. Inny przykład: odbieranie na WhatsAppie wiadomości wysłanych choćby na Telegramie.
„Spodziewamy się, że konsekwencję będą znaczące” - uważa Gerard de Graaf, ambasador Unii Europejskiej w Dolinie Krzemowej, gdzie siedzibę mają największe firmy, które ucierpią z powodu MTA. Urzędnik niedawno przeniósł się do Kalifornii, by móc sprawniej wyjaśniać korporacjom, co je czeka.
„Posiadacz iPhone'a powinien móc pobierać aplikacje nie tylko z App Store, ale także z innych sklepów z aplikacjami” - mówił podczas niedawnej konferencji, cytowany przez magazyn Wired.
Prawo wejdzie w życie w połowie przyszłego roku, ponieważ Unia musi teraz zająć się ustaleniem, które korporacje uznać za „Strażników Dostępu”, a więc posiadaczy zablokowanych ekosystemów o odpowiednio dużych rozmiarach. Decyzje zapadną wiosną, a następnie wskazane firmy będą miały sześć miesięcy na wprowadzenie stosownych zmian.
De Graaf przyznaje, że spodziewa się licznych pozwów, lecz te nie powinny wstrzymać wprowadzania MTA. „Kluczowy przekaz jest taki, że skończyły się negocjacje, teraz trzeba się dostosować” - wyjaśnił. „Może się to nie podobać, ale zmian nie będzie”.