Wiemy, ile Blizzard zarobił na Diablo 4 i mikrotransakcjach od premiery
Nie ma powodów do narzekań.
Harrison Froeschke - starszy menadżer zajmujący się strategią sprzedażową Diablo 4 - zamieścił na swoim profilu Linkedln garść ciekawych informacji na temat wyników finansowych gry. Dowiedzieliśmy się między innymi, że Blizzard ma już za sobą istotny kamień milowy.
Jak zauważa redakcja Tech4gamers, Froeschke pochwalił się na swoim profilu „przygotowaniem planu sprzedażowego, który w okresie między startem zamówień przedpremierowych a debiutem pierwszego rozszerzenia fabularnego przyniósł firmie 1 mld dolarów przychodu”.
Jeszcze ciekawszy jest jednak inny punkt, w którym menedżer zdradza, iż „poprowadzona przez niego strategia monetyzacji przedmiotów kosmetycznych, różnych pakietów i indywidualnych zniżek, przyniosła Blizzardowi ponad 150 mln dolarów przychodu z samych mikrotransakcji”.
Jeśli więc przyjąć, że oba wyniki dotyczą identycznego okresu, wychodzi na to, iż mikropłatności złożyły się na około 15% całego przychodu z gry. Ponad cztery razy - konkretnie 666 mln dolarów - Blizzard zarobił w ciągu pięciu dni od premiery. Były szef Mike Ybarra pochwalił się wówczas, że Diablo 4 zostało oficjalnie najszybciej sprzedającą się grą w historii studia.
Kolejny wystrzał sprzedaży Diablo 4 nastąpi w październiku, gdy na rynku ukaże się pierwszy płatny dodatek. Warto bowiem przypomnieć, że rozszerzenie Vessel of Hatred nie trafi do Game Passa jak podstawowa gra. Możemy jednak przypuszczać, że subsrybenci usługi otrzymają na pocieszenie specjalną zniżkę.