Władca Pierścieni zostanie „wykorzystany”. Wydawca ma ambitne plany
„W bardzo znaczący sposób”.
Firma wydawnicza Embracer przyznaje, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż musi „wykorzystać” prawa do słynnego uniwersum Władcy Pierścieni, i to w „bardzo znaczący sposób”.
Tymczasowy menedżer wykonawczy Matthew Karch potwierdził takie plany podczas rozmowy z inwestorami, przeprowadzonej zaraz po ujawnieniu planów na szeroką restrukturyzację działalności, którą opisywaliśmy szerzej w osobnej wiadomości. Mowa o zwolnieniach, zamykaniu oddziałów deweloperskich i kasowaniu projektów.
Teraz okazuje się, że mowa także o zagospodarowaniu słynnej licencji. - Jesteśmy właścicielami Lord of the Rings i wiemy, że musimy wykorzystać Władcę Pierścieni w bardzo znaczący sposób i przekształcić go w jedną z największych serii gier na świecie - powiedział Karch. - Jest to oczywiście coś, co zamierzamy zrobić.
- To znacznie lepsze wykorzystanie zasobów niż w przypadku niektórych innych projektów, nad którymi pracowały nasze zespoły - dodał. Można się więc domyślać, że część anulowanych gier zastąpią właśnie tytuły LoTR. - Dzięki współpracy mamy takie możliwości i jesteśmy bardzo podekscytowani, widząc, że działa to stosunkowo szybko.
Już w liście otwartym na temat wspomnianej restrukturyzacji wspomniano, że Embracer planuje szerzej postawić na posiadane licencje i wydawać mniej tytułów zewnętrznych podmiotów. Po latach intensywnego kupowania firma ma ogromną pulę, obejmującą nie tylko Władcę Pierścieni, ale także Tomb Raider, Deus Ex, Borderlands, Dead Island, Saints Row, Metro, Gothic i tak dalej.
- Jestem przekonany, że cały ten proces z łatwością przełoży się na lepszy wybór produktów, bardziej opłacalny i oferujący nam większe możliwości rozwoju w przyszłości, a także pomagający wykorzystać własność intelektualną, którą posiadamy - dodał Karch.
Embracer kupiło prawa do Władcy Pierścienie w sierpniu 2022 roku - nie tylko do gier, ale i słynnych filmów i wykreowanych w nich postaci. Ostatnia gra w uniwersum - Gollum - okazała się sporą porażką, lecz wywodzi się jeszcze sprzed tego porozumienia - wydana przez francuskie Nacon, które najwyraźniej szykuje już sequel.