Właściciele przejmują 27-letnie MMO od fanów. Dziwna sprawa The Realm Online
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi...
The Realm Online to jeden z prekursorów dzisiejszego gatunku MMORPG, łączący sieciowe podejście i silnik służący firmie Sierra Entertainment głównie do tworzenia przygodówek. Dlaczego wspominamy o klasyku? Otóż okazuje się, że produkcja nadal jest aktywna.
Co więcej, dochodzi wokół niej do ciekawych zawirowań, opisywanych przez serwis PC Gamer. Pomimo ponad 25 lat na rynku, produkcja nadal ma oddaną grupę fanów, którzy nie tylko logują się każdego dnia, ale i zarządzają samą produkcją. Już w 2008 roku posiadacze praw - firma Norseman - udostępniła bowiem licencję właścicielom prywatnego serwera Mistwalker.
Ci założyli własne przedsiębiorstwo - Realm World - i od tego czasu utrzymywali klasyka przy życiu, jako darmowy serwer (Finvarra's Fortress) z regularnymi aktualizacjami i poprawkami. Równolegle aktywny pozostał oficjalny serwer (Despothes Grove), ale bez żadnych patchy. Brzmi więc na całkiem udaną symbiozę, lecz Norseman nagle zdecydowało, że chce ponownie posiadać pełnię praw.
Realm World wyjaśnia w oświadczeniu, że pomimo zainteresowania dalszym rozwijaniem tytułu, rozmowy z właścicielami na temat przejęcia licencji na dobre utknęły w martwym punkcie.
„Na początku wydawali się otwarci i chętni do współpracy, a my byliśmy pewni, że jesteśmy w stanie przedstawić atrakcyjną i wartościową ofertę. Niestety, po przedstawieniu dwóch ofert otrzymaliśmy niewiele informacji zwrotnych” - czytamy.
„Nigdy nie otrzymaliśmy żadnej kontroferty czy szczegółów, które pomogłyby nam zrozumieć, dlaczego nasza wycena była nieodpowiednia. W rezultacie nasze relacje dobiegają końca, a wraz z nią nasza zdolność do dalszego działania i rozwijania gry”.
„Ponieważ przychody z gry maleją z roku na rok, wzrasta efektywny procent pieniędzy, które trafiają do Norseman, co jeszcze bardziej utrudnia sprawę. Żaden z członków Realm World nie otrzymał wynagrodzenia od ponad roku. Zamierzaliśmy zbadać możliwości zwiększenia liczby graczy, ale bez sposobu na przejęcie własności intelektualnej nie jest to wykonalne” - dodaje grupa fanów.
Nie jest obecnie jasne, co dokładnie szykuje Norseman, lecz w komunikacie na Facebooku mowa o planach na dalsze oferowanie serwera. Problem w tym, że będzie to Despothes Grove, pozbawione aktualizacji wprowadzonych przez fanów od 2008 roku, i - po drugie - wymagana może być subskrypcja, co oznacza koniec darmowego grania.