Wojenne piekło - gramy w Hell Let Loose
Druga wojna światowa na poważnie.
Hell Let Loose to realistyczny, oparty na plutonach FPS, w którym bój toczą dwie drużyny składające się z 50 graczy. Żołnierze muszą współpracować, by przejąć wrogie sektory oraz zasoby i zmusić nieprzyjaciela do poddania się.
Niedawno zadebiutowała wersja 1.0, a gra oficjalnie wyszła z działu Early Access na Steamie. Wprowadzono też mapy z wschodniego frontu II wojny światowej. Z tej okazji opowiadamy o wrażeniach z rozgrywki i prezentujemy gameplay.
Bitwy toczone są na rozległych mapach, a twórcy kładą duży nacisk na realizm. Często jeden strzał może okazać się śmiertelnie niebezpieczny, starcia prowadzi się na duże odległości i na próżno szukać tu akcji rodem z Call of Duty.
Najważniejsza jest współpraca. Komunikacja głosowa jest mile widziana - szczególnie, jeśli chcemy dowodzić oddziałami czy plutonami. Wydawanie rozkazów i komunikacja to klucz do sukcesu, a samotny żołnierz, nawet niezwykle celny, nie zdziała zbyt wiele. Wrażenia z tego typu rozgrywki są jednak niepowtarzalne, a odpowiednia doza autentyzmu satysfakcjonuje.
Podczas rozgrywki wybierzemy spośród 12 typów żołnierzy piechoty, oddziałów zwiadowczych lub pancernych - to przykładowo oficer, zwiadowca, strzelec, sanitariusz, inżynier czy dowódca czołgu.