Wolfenstein na PC obnaża słabość dzisiejszego id Software
The New Order?
Dawno, dawno temu id Software było synonimem geniuszu, a takie marki jak Doom, Wolfenstein, Quake czy autorski silnik graficzny id Tech wywoływały dreszcz emocji wśród graczy i deweloperów na całym świecie. Od kilku lat studio z wyraźnym zapałem pracuje jednak na to, by dobrą opinię sobie popsuć.
Najnowszym efektem tych działań jest Wolfenstein: The New Order w wersji PC. Projekt studia MachineGames, należącego podobnie jak id Software i Bethesda do koncernu ZeniMax, oparty jest właśnie na silniku id Tech 5.
Od kilku dni media publikują recenzje nowego Wolfensteina, ale większość z nich bazuje na edycji konsolowej. Przyczyna jest prosta - wersja PC jest w kiepskim stanie. Już przy instalacji wita nas 10-gigabajtowym „uaktualnieniem”, które wygląda jakby w pudełku brakowało jednej płyty DVD. Myli się jednak ten, kto uważa, że dzięki temu można grać swobodnie - w wielu przypadkach grać nie można w ogóle.
Wydająca Wolfensteina Bethesda próbowała ukryć wymaganiami sprzętowymi przeciętną optymalizację kodu gry, a być może nawet kompletny brak optymalizacji. Na początku maja opublikowano informację o wysokich wymaganiach sprzętowych, jednak z zaznaczeniem, że są one konieczne dla „doświadczenia następnej generacji, przy 60 klatkach na sekundę”, a gra „uruchomi się na słabszych sprzętach”. Tymczasem w okolicy premiery te same wymagania nagle zostały określone jako „minimalne”, a w rekomendowanych dołożono tylko najnowsze sterowniki do kart AMD.
„Najpopularniejszymi tematami na forach Steama i Bethesdy w dziale The New Order są problemy techniczne z grą.”
Oczywiście to jedynie teoretyczny zapis. W praktyce wymagania minimalne są niższe, ale i to nie ma znaczenia - niezależnie od konfiguracji, nie tylko na kartach AMD, nowy Wolfenstein wielu użytkowników przywita poważnymi przeszkodami i nie będą to nazistowskie okopy.
Najpopularniejszymi tematami na forach Steama i Bethesdy w dziale The New Order są problemy techniczne z grą. Typowe w takich przypadkach rozchodzenie się obrazu, spadki animacji i doczytywanie się tekstur to tylko skromny wycinek: programistom MachineGames udało się w niesamowity sposób sprawić, że prolog gry, nawet na najmocniejszych komputerach, działa ze stałą szybkością jednej klatki na sekundę, a jak ktoś ma szczęście, to i dwóch. Ba, są i tacy, którym The New Order „wiesza się” jeszcze przed wejściem do menu głównego.
Recepta Bethesdy? „Zainstaluj nowe sterowniki, obniż detale i wyłącz synchronizację pionową”. Problem podobno rzeczywiście leży w sterownikach, lecz nie bieżących, tylko tych, które dopiero mają się ukazać - instalacja testowych wersji beta rozwiązała problemy na niektórych konfiguracjach sprzętowych.
Miłośnicy technologii id Software mogą doznać déjà vu, bowiem niemal identyczna sytuacja miała miejsce przy premierze Rage trzy lata temu (korzystającego z tego samego silnika). Wówczas studio id Software, ustami jeszcze Johna Carmacka, znalazło winnego w postaci dużej liczby różnorodnych sterowników, ale problem w tym, że sterowniki nie ukazują się z dnia na dzień. Nvidia najnowsze oprogramowanie wydała dwa miesiące temu. Ciekawe więc, co w ogóle naprawia w Wolfensteinie 10-gigabajtowy patch?
Choć ryzyko napotkania problemów jest wysokie, nie brakuje osób, którym nowy Wolfenstein działa całkowicie poprawnie. Nie zmienia to jednak faktu, że twórcy nie wywiązali się z obowiązku pełnego przetestowania gry w wersji PC i zoptymalizowania jej przed premierą. Jest to tym bardziej przykre, że Wolfenstein ma z gruntu pecetowe korzenie i wydawało się, że to właśnie na tej platformie gra powinna lśnić i błyszczeć. A przynajmniej działać poprawnie.
Tymczasem trzeba czekać na kolejne aktualizacje, a przy okazji z ciekawością i ostrożnością wypatrywać premiery kolejnych gier na silniku id Tech 5. Doom 4 - projekt bezpośrednio tworzony przez id Software - wciąż nie ma oficjalnej daty premiery, ale po drodze jest choćby ciekawie zapowiadające się The Evil Within. Grę tworzy japońskie studio Tango Gameworks - należące także do koncernu ZeniMax.