Skip to main content

Wprowadzenie do świata Final Fantasy

O najpopularniejszej serii jRPG.

Wielkimi krokami zbliża się premiera Final Fantasy XV - jednej z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. Pozostaje ona wielką niewiadomą. Pomimo świetnych materiałów promocyjnych, wielu graczy podchodzi do tytułu z rezerwą, mając na uwadze tendencję spadkową jakości poprzednich odsłon.

Z oceną wstrzymajmy się jednak do premiery, która jest - przy okazji - świetnym momentem na przypomnienie dokonań serii na przestrzeni lat.

Przedstawiamy podstawowe informacje na temat cyklu, a także sylwetki najciekawszych bohaterów. Jednocześnie zachęcamy do samodzielnego zapoznania się z najlepszymi odsłonami - w dobie remasterów i reedycji, nawet na PC, jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek.

Uwaga: W tekście mogą znajdować się spoilery związane z niektórymi postaciami i wydarzeniami z różnych odsłon serii.

Z czym to się je?

Czym właściwie jest seria Final Fantasy? Trudno znaleźć kogoś, kto przynajmniej nie słyszałby tej nazwy. Będąca dziełem japońskiego Square (obecnie Square-Enix) saga reprezentuje gatunek jRPG - japońskich gier role-playing, które w odróżnieniu od swoich zachodnich odpowiedników nad wolność rozgrywki przekładają historię, oryginalność świata i intrygujących bohaterów, a wszystko utrzymane jest w charakterystycznej stylistyce anime.

Każda z głównych odsłon serii to osobna historia: wydarzenia z Final Fantasy VIII nie mają nic wspólnego z akcją Final Fantasy VII. Niektóre części serii doczekały się jednak własnych kontynuacji (jak na przykład Final Fantasy X-2 czy Final Fantasy XIII-3), prequeli (Crisis Core: Final Fantasy VII) czy spin-offów (Final Fantasy XII: Renevant Wings).

Pierwsze odsłony serii oferowały klasyczną formułę jRPG: liniowe zwiedzanie świata przerywane kolejnymi cut-scenkami przybliżającymi fabułę i walkami w turowej konwencji. Od części XII uległo to zmianie: graczowi pozostawiono większą swobodę w zwiedzaniu kolejnych lokacji, zaś walka, choć wciąż odwołująca się do swoich turowych korzeni, rozgrywała się już w czasie rzeczywistym.

Final Fantasy może pochwalić się wielkim sukcesem komercyjnym. Poza grami głównej serii ukazało się kilkadziesiąt spin-offów. Powstały filmy, książki i komiksy odwołujące się do wydarzeń z gier. Nie sposób zliczyć różnego rodzaju zabawek i produktów związanych z serią. Dla wielu litery FF to dziś synonim gry jRPG. A wszystko zaczęło się tak niewinnie...

Niektóre spin-offy oferują znanych z innych odsłon bohaterów w jednym świecie

Trudne dobrego początki

Pierwsza cześć serii ukazała się w 1987 roku, niemal trzydzieści lat temu. Wbrew miejskiej legendzie, od sprzedaży nie zależało „być albo nie być” Square. Firma przechodziła trudności finansowe, jednak nie groziło jej zamknięcie.

Tytuł gry nie odnosił się do ostatniego projektu, „finalnej fantazji” upadającego studia. Hironobu Sakaguchi przyznał w wywiadzie dla Famitsu, że zależało mu jedynie na użyciu skrótu FF. „Naszym pierwszym pomysłem było Fighting Fantasy, jednak na rynku istniała już gra planszowa o takiej nazwie”, wspomina.

Sakaguchi od dłuższego czasu pragnął stworzyć grę RPG, jednak dopiero po finansowym sukcesie Dragon Quest - wydanego przez konkurencyjne Enix - zarząd Square zezwolił na rozpoczęcie prac nad nowym tytułem.

Główną inspiracją dla Final Fantasy były zachodnie gry RPG: mechanika rozwoju postaci, system klas i magii zaczerpnięte zostały z Dungeons and Dragons. Oryginalnym elementem był za to system walki. Projektant tego elementu, Hiroyuki Ito, nigdy wcześniej nie miał do czynienia z erpegami.

Inspiracją dla przedstawienia starć był futbol amerykański: naprzeciw siebie stawały dwa „zespoły” (drużyna gracza i przeciwnicy), każdy z zaplanowaną wcześniej taktyką. Pretekstem do toczenia kolejnych bojów była historia, dzisiaj uchodząca za naiwną i prostą, trzydzieści lat temu powalającą rozmachem: drużyna bohaterów najęta przez króla rusza do ruin zamku, by uratować porwaną księżniczkę. Jednak początkowa przygoda szybko rozwija się, by w końcu postawić przed graczem ostateczny cel uratowania świata.

Final Fantasy okazało się komercyjnym sukcesem. Gra w rok od premiery sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy w Japonii i Stanach Zjednoczonych, stając się z miejsca jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek japońskich gier role-playing.

Niby różne, a podobne

Pierwsza odsłona Final Fantasy położyła podwaliny pod kolejne części, wprowadzając elementy charakterystyczne dla całej serii. Nadała ton całej serii - wprowadziła charakterystyczne dla marki połączenie elementów fantasy i science-fiction, bez oporów mieszając magię, fantastyczne stwory i zaawansowaną technologię.

Elementy te szczególnie wyraźnie widać w późniejszych częściach serii: steampunkowym Final Fantasy VI, dieselpunkowym Final Fantasy VII, czy w końcu w nadchodzącej piętnastce, gdzie bohaterowie ze smartfonami w kieszeni wysiadają z luksusowych aut, by przy użyciu czarów i mieczy rozprawić się z potworami.

Motocykl Clouda to jeden z symboli dieselpunkowej estetyki Final Fantasy VII

Każda cześć opowiada swoją własną, unikalną historię. Jednak pojawiają się elementy wspólne. Nie można mówić tutaj o bezpośrednich nawiązaniach - są to raczej drobne ukłony w stronę graczy, nadające wspólny charakter wszystkim przygodom z serii Final Fantasy. Można do nich zaliczyć powtarzający się motyw magicznych kryształów. Te pojawiają się we wszystkich odsłonach, będąc symbolem potężnej magii.

Od drugiej części sagi natrafimy na charakterystyczne wielkie ptaki - Chocobo, służące mieszkańcom fantastycznych krain za środek transportu. Wielokrotnie natkniemy się także na Moogle: rasę skrzydlatych koto-niedźwiadków, nieoficjalnych maskotek serii. We wszystkich grach przewijają się też te same nazwy czarów czy przedmiotów, oraz potężni sprzymierzeńcy do wzywania w trakcie starcia.

Ze względu na strukturę gier spod szyldu FF, w której każda część posiada własną, unikalną fabułę, ciężko wskazać główny motyw, nadający ton serii. Jednak najczęstszym tematem jest walka dobra ze złem - kosmiczny konflikt, na którego wynik wpływ ma kierowana przez gracza drużyna. W każdej części odnajdziemy też wątek rozwoju osobistego postaci. Bohaterowie rzuceni zostają w wir wydarzeń, które nie tylko zadecydują o losach świata, ale także pozwolą im odnaleźć swoje miejsce w świecie.

Na przestrzeni serii wielokrotnie śledzimy losy bohaterów, którzy dopiero szukają swojego miejsca (Bartz z Final Fantasy V), poszukują prawdy na temat własnego życia (Zidane i Vivi z Final Fantasy IX), czy też w końcu pragną odnaleźć się w nowej dla nich rzeczywistości (Tidus z Final Fantasy X).

Niezależnie o motywacji, bohaterowie oprócz podróży przeżywanej dosłownie, odbywają także tę rozumianą w sensie metaforycznym: na końcu odnajdują własne miejsce w otaczającym ich świecie. Nie bez powodu protagonistami są często osoby młode; wyprawa bohaterów może być odczytywana jako podróż ku dorosłości i odnalezieniu własnej roli w życiu.

Udostępnione materiały - fragmenty rozgrywki, a także film „Kingsglaive: Final Fantasy XV” - wskazują na to, że i w przypadku najnowszej odsłony serii będziemy świadkami takiej właśnie „podróży ku dorosłości”: główny bohater, Noctis, postawiony zostanie wobec wydarzeń, które nie tylko każą mu stać się obrońcą własnego państwa, ale także ukształtują go jako dojrzałego przywódcę.

Nowoczesne samochody i starożytna magia

Bohaterowie...

Do najmocniejszych elementów każdej gry z serii Final Fantasy należy fabuła. Historie, z pozoru banalne opowiastki o ratowaniu świata, niejednokrotnie potrafią zaskoczyć głębią, stawiając gracza przed zaskakującymi dylematami moralnymi i problemami filozoficznymi. Jednak najlepsza nawet fabuła nie będzie w stanie porwać gracza, jeżeli nie będzie obracała się dookoła wyrazistej postaci, która w równym stopniu będzie kształtowała historię, jak i rozwijała się pod wpływem kolejnych wydarzeń.

Przez serię przewinęły się dosłownie setki wyrazistych postaci, w tym wielu najbardziej rozpoznawalnych bohaterów w historii gier wideo. Z dziesiątek postanowiliśmy wybrać kilku, którzy na stałe zapisali się w naszej pamięci.

Cecil - główny bohater Final Fantasy IV, pierwszej części serii na platformie SNES. Poznajemy go jako Czarnego Rycerza, bezwzględnego wojownika na usługach króla państwa Baron. Bezwzględnie posłuszny, w końcu zaczyna zastanawiać się nad słusznością swoich występków. Czwarta odsłona Final Fantasy jako pierwsza położyła tak silny nacisk na stronę fabularną. Po raz pierwszy w serii historia dominowała nad rozgrywką, a kolejne lochy pokonywaliśmy nie po to, by uczynić nasze postaci potężnymi, ale po to, by poznać nowy fragment historii.

Widać to szczególnie dobrze w postaci Cecila. W odróżnieniu od poprzednich protagonistów, nie jest postacią moralnie jednoznaczną, a w trakcie gry przechodzi olbrzymią metamorfozę. Jego historia stała się synonimem nowej drogi Final Fantasy: od tego momentu seria ukazywała historie o iście epickim rozmachu, skupiając się na opowieści i ukazaniu złożonych osobowości bohaterów.

Vivi - mimo pozornej infantylności, bohaterowie Final Fantasy IX stanowili naprawdę ciekawą grupkę herosów. Gotowa do poświęceń Garnet, rozdarty pomiędzy lojalnością wobec ojczyzny i honorem rycerskim Steiner, skrywający mroczną przeszłość Zidane. O każdym można napisać oddzielny akapit. Jednak na tle innych członków drużyny wyraźnie wyróżnia się Vivi, czyli Czarny Mag, którego przeszłość i pochodzenie owiane są tajemnicą.

Vivi jest raczej niepozorny, co czyni go bardziej interesującą postacią

Poprzez historię Viviego twórcy zadają pytanie o naturę człowieczeństwa: co tak naprawdę czyni nas ludźmi? Trudno jest ukazać wyjątkowość tej postaci bez spoilerów, dlatego też poprzestaniemy w tym miejscu, jednocześnie gorąco zachęcając do zagrania w dziewiątą odsłonę, między innymi dla fantastycznej historii niepozornego maga.

Cloud - wymieniając najważniejsze dla serii osobistości nie sposób nie wspomnieć o protagoniście siódmej odsłony. Złożona, wielowymiarowa postać, przedstawiająca się jako żołnierz elitarnej jednostki wojskowej, skrywająca niezwykłą przeszłość.

Scenarzystom udało się, korzystając z wyczerpanego do cna wątku amnezji bohatera, stworzyć niezapomnianą postać. Clouda lubiliśmy, bo okazywał się tak bardzo podobny do nas - pod płaszczem wyrachowanego najemnika kryła się pełna słabości postać. Historia Clouda to historia samoakceptacji; lekcja aktualna nawet dwadzieścia lat od premiery gry.

Balthier - Final Fantasy XII, ostatnia część serii na PS2, podzieliła fanów. Radykalne zmiany w klasycznej formule sprawiły, że wielu graczy odwróciło się od tej gry. Zrewolucjonizowana rozgrywka pociągnęła za sobą także zmiany w warstwie fabularnej. Historia królestw Dalmascii i Arcadii wyraźnie odbiegała od wcześniejszych, klasycznych opowieści. Zamiast standardowego ratowania świata otrzymywaliśmy misję uwolnienia okupowanego kraju, kierując poczynaniami grupy śmiałków pod przywództwem… nie do końca wiadomo czyim.

Vaan, bohater, z którym rozpoczynaliśmy historię, szybko schodził na dalszy plan, a jego miejsce zajmowali księżniczka Ashe i pirat Balthier. To właśnie ten ostatni najbardziej zapadał w pamięć: niezwykle charyzmatyczny, z pozoru egoistyczny właściciel statku powietrznego, nazywający siebie „głównym bohaterem tej opowieści” po bliższym poznaniu ukazywał złożoną tożsamość, która ma więcej wspólnego z narastającym konfliktem politycznym, niż by się to na początku wydawało. Z całej drużyny to on zdobył - i słusznie! - największe uznanie wśród fanów. Pozostaje żałować, że jego zdania na temat bycia głównym bohaterem nie podzielali scenarzyści.

...i złoczyńcy

Równowagą dla głównego bohatera powinien być dobry czarny charakter, i tych również nie brakuje w serii Final Fantasy. Szaleni despoci, ogarnięci żądzą nieskończonej władzy maniacy, czy w końcu wyrachowani zbrodniarze, których aspiracjami jest boski panteon.

Kefka - główny zły w szóstej odsłonie Final Fantasy to zepsuty do szpiku kości doradca władcy ekspansywnego królestwa Gestahl. Jednak jego aspiracje sięgają o wiele wyżej, gdyż pragnie dla siebie nie tylko władzy nad królestwem, lecz nad całym światem. Co wyróżnia go od innych czarnych charakterów serii? Kefce faktycznie udaje się osiągnąć swój cel: niszczy świat, a w jego ruinach buduje własne królestwo. W końcu nic tak nie daje motywacji do pokonania Głównego Złego, co zemsta.

Kefka uznawany jest za jednego z najlepiej zrealizowanych złoczyńców w grach wideo

Sephiroth - czy można było pominąć tę postać? Główny antagonista siódmej części według wielu fanów to najmocniejszy punkt całej historii. Najlepszy żołnierz sił specjalnych organizacji Shinra, toczący zwycięskie boje na każdym froncie, obrócił się przeciwko całemu rodzajowi ludzkiemu po odkryciu tajemnicy swoich narodzin. Jako samozwańczy wybraniec pragnął zagłady ludzkości, co chciał osiągnąć poprzez przywołanie Meteora - potężnej asteroidy. Jednak jego największą zbrodnią było zamordowanie pewnej kwiaciarki z Midgaru...

Jecht - jeden z „głównych złych” Final Fantasy X, wpisujący się raczej w ramy antybohatera niż klasycznego złoczyńcy. Postać obarczona tragiczną przeszłością, pojawia się na Spirze kilkanaście lat przed głównymi wydarzeniami FFX, na skutek tragicznej historii staje się Sinem - potężną, magiczną istotą, atakującą bezlitośnie każde większe skupisko ludzi na planecie. Całe zło, które wyrządza jako Sin, nie jest bezpośrednio jego dziełem, jednak jest skutkiem podjętej przez niego decyzji. Ta historia zmusza nas do refleksji nad konsekwencjami naszych wyborów, nawet podjętych w dobrej wierze.

Caius - Final Fantasy XIII-2 to jedna z częściej pomijanych w różnych zestawieniach części, bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z XIII. Nie bez powodu. Jak na standardy serii, reprezentuje wyjątkowo niski poziom, oferując nie tylko kiepski scenariusz, ale i mało wyrazistych bohaterów. Tym bardziej szkoda, że to właśnie w tej części pojawiła się postać Caiusa: demonicznego złoczyńcy, pragnącego zniszczenia wszechświata.

Początkowo jawi się jako szablonowy szaleniec, ale wraz z postępami poznajemy jego motywację - poprzez kres wszystkiego pragnie zatrzymania cyklu życia i śmierci, co ma przełożyć się na wolność dla jego ukochanej. Zdobyta w trakcie gry wiedza sprawia, że jesteśmy w stanie zrozumieć jego motywy. Czy mając możliwość, nie dokonalibyśmy wszystkiego dla najbliższej nam osoby?

Ku nowej przygodzie

Powyższy tekst, choć zawierający podstawowe informacje o serii, w żaden sposób nie wyczerpuje tak ogromnego tematu, jakim bez wątpienia jest marka Final Fantasy. Jak na początku, tak i teraz zachęcamy do samodzielnego zapoznania się z sagą - odkrywanie na własną rękę światów Final Fantasy to wspaniałe przeżycie, gwarantujące niezapomniane wrażenia.

Premiera Final Fantasy XV to świetny moment, by pierwszy raz zetknąć się z cyklem jRPG. Być może spotkanie z Noctisem będzie świetnym punktem wyjścia do poznania historii Tidusa, Clouda, Squalla i pozostałych bohaterów tej niezwyklej serii.

Zobacz także