Wrażenia z bety Anno Online
Strategia ekonomiczna nadal cieszy, ale wersja beta zawiera jeszcze sporo błędów.
Anno Online to strategia ekonomiczna studia Blue Byte Software, które pod kierownictwem firmy Ubisoft przywróciło lubianą niegdyś serię do dobrze jej znanego okresu historycznego. Gra nie wymaga instalacji, ponieważ będzie dostępna przez przeglądarkę internetową za darmo. Premiera w kwietniu. Tymczasem od początku lutego dostępna jest zamknięta, polska wersja próbna, z którą postanowiliśmy się zapoznać.
W Anno Online, jako podwładni cesarza, zostajemy wysłani na nieznane lądy, by na wybranej wyspie założyć i doprowadzić do rozkwitu kolonię. Podwaliną handlowego imperium jest kantor zarządcy portu. Potem wystarczy małe targowisko i możemy przybijać ostatni gwóźdź do drzwi domku dla pierwszego kolonisty. Oczywiście, powinniśmy pamiętać o wielu aspektach ekonomicznych.
Warto mieć wstępny plan gdzie i co będziemy chcieli umieszczać na mapie. Wcześniejsze rozplanowanie osady pozwoli uniknąć sytuacji, że któryś z domów nie znajdzie się, na przykład, w zasięgu wspomnianego targowiska. Gracz powinien mieć również wiedzę, jak wygląda siatka produkcyjna danego towaru - musimy dbać, by konkretne budowle znajdowały się w odpowiednim zasięgu, a czas przepływu towarów był jak najkrótszy. Wreszcie, jako zarządca wyspy pilnujemy finansów - nie warto porywać się na budowę czegoś, czego konstrukcja mogłaby być bardziej opłacalna odrobinę później.
Osoby mające doświadczenie z grą The Settlers Online poczują się tu jak w domu. Podobny styl graficzny i intuicyjne ikonki to tylko jedno z podobieństw. Oczywiście, wbudowany w rozgrywkę samouczek pomaga w stawianiu pierwszych kroków w grze, a forma prezentacji kolejnych zadań rozwoju miejscowości jest na tyle klarowna, że zorientują się w niej także mniej doświadczeni gracze. Anno Online wcale nie należy do tych najbardziej skomplikowanych produkcji z gatunku strategii ekonomicznych.
Praca nad rozwojem kolonii przynosi satysfakcję, mimo długiego czasu tworzenia dóbr czy jeszcze bardziej czasochłonnego odkrywania nowych skrawków ziemi (eksploracja pierwszego terenu trwa równą godzinę!). Gdy widzimy, że potrzeby mieszkańców są zaspokojone, możemy zwrócić uwagę na „zadania poboczne”. W oczekiwaniu na dalszy próg rozbudowy możemy bowiem dogadywać się z niezadowolonymi pracownikami portu lub też zająć się skrzypiącymi drzwiami w sypialni zarządcy. Co prawda, działanie ogranicza się do kilku kliknięć na mapie, ale ważne, że coś się dzieje.
Anno Online zachęca do rozwijania kontaktów z innymi graczami. Okazji ku temu będzie całkiem sporo, bo gdy już zaludnimy pierwszą wyspę i dotrzemy statkami do innych lądów, to właśnie wymiana dóbr stanie się najciekawszą częścią zabawy. Często będziemy potrzebowali surowca, który znacznie szybciej otrzymamy od znajomego, niż z własnej kopalni, tudzież hodowli. Zresztą, twórcy nie ukrywają, że ich gra ma promować współpracę pomiędzy użytkownikami, a nie czystą rywalizację.
Jeżeli zaś nie mamy ochoty na kontakty ze znajomymi i męczy nas wolny przyrost surowców, to nic nie stoi na przeszkodzie, by szybko rozwiązać każdy problem. W przygotowywanym przez twórców sklepie za prawdziwe złotówki wykupimy rubiny, które wymienimy na interesujące nas towary. Szlachetne kamienie potrafią też być o tyle pomocne, że dzięki nim przyspieszymy najbardziej pracochłonne procesy.
Jak na produkcję uruchamianą w przeglądarce internetowej, Anno Online wygląda nieźle. Otoczenie prezentuje się ładnie, a same budowle cieszą oko szczegółami. Różne wersje budynków zapewniają mniejszą monotonię w przypadku gęstszej zabudowy. Gorzej prezentuje się uboga ścieżka dźwiękowa gry.
Zamkniętą betę Anno Online cechuje jeszcze duża liczba błędów. Wiele skryptów nie zadziała bez ponownego uruchomienia gry, a komunikaty często gubią przewidziane w nich treści. Autorzy są świadomi większości mankamentów, ale lista jest na tyle długa, że przed planowaną na kwiecień premierą czeka ich jeszcze sporo pracy.