Skip to main content

Wrażenia z bety Firefall

Futurystyczna wizja postapokalipsy, połączenie akcji i RPG-a. Ciekawe Free to Play z premierą w tym roku.

Firefall to sieciowa gra akcji z elementami gatunku RPG, realizowana od kilku lat przez zespół Red 5 Studios. Deweloperzy z Kalifornii pracowali wcześniej m.in. nad World of Warcraft i Tribes. Teraz zdecydowali się połączyć zalety obu wymienionych tytułów, lecz jednocześnie stworzyć zupełnie nową grę, dystrybuowaną za darmo w modelu Free to Play.

Projekt, ogłoszony jeszcze w 2010 roku, może pochwalić się naprawdę starannie przygotowaną fabułą. W przeciwieństwie do większości gier sięgających po temat postapokalipsy, w Firefall nie poznajemy historii o świecie zniszczonym wskutek totalnej wojny atomowej. Zagłębiamy się w opowieść wybiegającą o 200 lat w przód, kiedy to na niebie dopatrzono się jednej, za to bardzo ogromnej asteroidy.

Po świecie gry poruszamy się za pomocą silniczków odrzutowych, znajdujących się przy kombinezonie. Dzięki nim, walka jest widowiskowa i dynamiczna.

W pierwszej chwili wydawało się, że wspomniane ciało niebieskie ominie planetę, a świat nie zostanie wystawiony na ciężką próbę. Jednak wbrew przewidywaniom naukowców, asteroida wpadła w pole grawitacyjne Księżyca, wskutek czego Ziemia została zbombardowana tysiącami pomniejszych kawałków. Najbardziej dotkliwe zniszczenia nastąpiły jednak po zderzeniu z największą częścią, która wpadając do oceanu wywołała śmiercionośne tsunami. To wydarzenie było zarówno upadkiem wielu pomniejszych rządów, jak i zacieśnieniem współpracy pomiędzy tymi najsilniejszymi.

Nadzieją na lepszą przyszłość miał być odkryty później w asteroidzie surowiec o nazwie crystite, o bardzo potężnych właściwościach energetycznych. Dysponując jednak jedynie małą ilością materiału, ludzie zdołali ustalić, że jego znacznie bogatsze złoża można znaleźć na gwieździe o nazwie Alpha Centauri, oddalonej od Ziemi o 4 lata świetlne. Chcąc przyspieszyć czas podróży do utworzonej tam kolonii (Alpha Prime), decydenci z niebieskiej planety opracowali zupełnie nową technologię, pozwalającą skrócić wyprawę do zaledwie 4 dni w jedną stronę. Statkiem wyznaczonym do dokonania historycznego wyczynu był CMS Arclight.

Niestety, wskutek problemu przy pierwszej próbie skoku w przestrzeń, osiągnięto efekt odwrotny do zamierzonego. Statek spadł na brazylijską Fortelezę, otaczając miasto polem siłowym. Co więcej, katastrofa Arclighta zrodziła niebezpieczną burzę energetyczną, znaną jako The Melding. Efekt fatalnego zastosowania crystite'u dotknął zdecydowaną większość powierzchni Ziemi, pozostawiając ludziom tylko niewielkie obszary do życia.

„ W rejonach burzy zaczęły pojawiać się dziwne potwory oraz nieznana wcześniej humanoidalna i wrogo nastawiona rasa o nazwie Wybrańcy.”

Firefall - Trailer

Najgorsze było jednak to, co stało się potem. W rejonach burzy zaczęły pojawiać się dziwne potwory oraz nieznana wcześniej humanoidalna i wrogo nastawiona rasa o nazwie Wybrańcy. W tym momencie rozpoczyna się nasza przygoda, a wraz z nami - do gry mogą dołączyć gracze z całego świata.

Wybór postaci i cel gry

Wszyscy chętni do wypróbowania, działającej tak naprawdę od półtora roku bety, zabawę z Firefallem zaczynają właśnie w Brazylii. Rzucany do jednego z ostatnich bastionów ludzkości gracz ląduje w Copacabanie, gdzie w parę minut zaliczamy samouczki, pomagające w funkcjonowaniu w tym nietypowym świecie. Najpierw jednak musimy przebrnąć przez etap tworzenia własnej postaci, gdzie po określeniu wyglądu zewnętrznego czy akcentu mowy (!), wybieramy także jedną z pięciu klas. Są to kolejno: Recon (Zwiadowca, klasa lekka), Assault (Szturmowiec, klasa ciężka), Biotech (Medyk, klasa średnia), Engineer (Inżynier, klasa średnia) oraz Dreadnaught (Pancernik, klasa ciężka). Podkuszeni wizją podglądania zachowania niektórych jednostek z poziomu lunety karabinu zaczęliśmy od Zwiadowcy.

Tuż po zakończeniu grzebania w edycji postaci dowiadujemy się, że przygotowany przez ekipę Red 5 Studios świat umożliwia modyfikowanie wyglądu bohatera w dowolnym późniejszym czasie, grupowanie się w składy z innymi graczami, rozwój nanokombinezonu, ulepszanie broni czy szeroko pojęty crafting przedmiotów. Jak widać, zapowiada się dość rozbudowana gra, tak pod kątem fabularnym, jak i rozgrywki. Ale po kolei.

Firefall, jako gra MMO, zachęca do ciągłej akcji, polegającej na poszerzaniu granic terenu, zdatnego do życia dla ludzi. Miejsce, w którym się znajdujemy, otoczone jest wspomnianą wcześniej burzą energetyczną; jest też siedliskiem wielu różnorakich stworów oraz Wybrańców.

O ile o tych pierwszych (niemal zawsze pojawiają się w dużej liczbie) można powiedzieć, że to po prostu „cudowne dzieci” Nowego Świata, służące jedynie do nabijania punktów doświadczenia, o tyle ci drudzy stanowią już całkiem interesujące wyzwanie. Uzbrojeni we własną broń, regularnie napadają na ludzkie punkty strażnicze, w celu jednoczesnego poszerzenia zasięgu obszaru burzy, a tym samym - skrócenia pola naszej zabawy. Każdy kontakt z burzą prowadzi do rychłej śmierci, więc warto pomagać innym graczom ubijać tych sterowanych przez sztuczną inteligencję przeciwników. Starcia potrafią być bardzo satysfakcjonujące, bowiem noszony przez nas kombinezon jest również wyposażony w silniki odrzutowe, które nie tylko czynią walki bardzo dynamicznymi, ale też przydają się przy… eksploracji.

W chwili, gdy nie mamy do kogo strzelać, a zdarza się to rzadko, zawsze możemy wybrać się na wycieczkę krajoznawczą i poznać otaczające nas, rozległe tereny. Deweloperzy nieprzypadkowo umieścili całą historię właśnie w Brazylii, która słynie z jednego z bardziej zróżnicowanych ekosystemów Ziemi. Będziemy zatem mogli przelatywać lub przechadzać się po pustyniach, górach, lasach deszczowych, dżunglach, a nawet plażach. Po co to wszystko? Odpowiedź jest zaskakująco prosta - surowce!

„Wymieniony wcześniej crystite, okazuje się też być podstawowym budulcem niemal wszystkich wykonywanych przez nas przeróbek ekwipunku i arsenału.”

Wymieniony wcześniej crystite, okazuje się też być podstawowym budulcem niemal wszystkich wykonywanych przez nas przeróbek ekwipunku i arsenału. Można by nawet pokusić się o stwierdzenie, że niebieski kryształ jest tutaj na tyle pożądany, że właściwie pełni rolę waluty. Bo chociaż do modyfikacji broni czy też wytworzenia wielu różnych przedmiotów wymagana jest kolekcja innych surowców (niektóre będziemy znajdować bardzo rzadko), to właśnie crystite jest tym elementem, którego potrzebujemy najczęściej.

Surowiec jest zresztą potrzebny nawet przy konstrukcji tak zwanych „repulsorów”, które z kolei odpychają burzę energetyczną i poszerzają dotychczasowy zasięg rozgrywki. Jeśli zatem zobaczycie na ziemi jarzące się błękitem kryształki, to zgarnijcie je jak najszybciej. Z pewnością przydadzą się później.

Nie szata zdobi człowieka

Crystite nie jest za to potrzebny do doskonalenia nanokombinezonu (Battleframes). Zbroję ulepszymy tylko dzięki zdobytym punktom doświadczenia, które następnie wymieniamy na upatrzoną przez nas umiejętność. Jaka w tym logika? Taka, że nasza postać Zwiadowcy, pomimo przynależności klasowej, może z powodzeniem przywdziać kombinezon Szturmowca czy Medyka, by móc w pełni korzystać z przypisanych do nich umiejętności. Dzięki temu rozwiązaniu, gracz nie potrzebuje całego szeregu różnych postaci, bo gdy tylko najdzie nas ochota na spróbowanie zabawy w inny sposób, po prostu zmienimy noszone ubranku. Proste, pomysłowe i całkiem praktyczne, choć może nieco mało realistyczne.

Pomysł ze zmianą nanokombinezonów docenimy jeszcze bardziej przy próbach rozegrania walk z innymi graczami. Nie od dziś wiadomo, że techniki sprawdzające się przy hordzie potworów, nie zawsze muszą być przydatne przeciwko żywemu przeciwnikowi.

Pomimo statusu bety, w Firefall przygotowano kilka aren z trybami gry wieloosobowej. Co prawda, największą radość sprawiają potyczki dedykowane (np. obrona maszyny zbierającej surowce), ale próba sił w klasycznym deathmatchu czy zabawa w przejmowanie punktów, to zawsze miłe urozmaicenie.

Firefall wygląda niezwykle apetycznie

Niestety, zamkniętą betę, choć przyciąga już wielu miłośników gier sieciowych, cechuje znaczna liczba błędów. Twórcy nie ukrywają, że intensywnie pracują nad eliminowaniem wszystkich niedogodności, ale notoryczne wyrzucanie do panelu logowania czy wręcz zamknięcie gry i przejście do pulpitu po próbie dodania się do kolejki, oczekującej na walkę Player vs Player, będzie oczywiście nie do zaakceptowania w wersji finalnej.

Firefall wykorzystuje narzędzia z 2008 roku i podrasowany silnik Offset Engine. Graficznie gra prezentuje się całkiem efektownie jak na tytuł Free to Play. Komiksowy wygląd bohaterów dodaje uroku, a oprawę dźwiękową można ocenić tylko bardzo dobrze.

Mikropłatności nie burzą balansu rozgrywki. Przynajmniej w tym momencie. Za prawdziwe pieniądze możemy bowiem dokonać raczej kosmetycznych zakupów, jak choćby nabyć okular na oko za 5 dol. Darmowy model dystrybucji, dynamiczna rozgrywka i otwarty świat to tylko niektóre argumenty z całego szeregu zalet tej gry. Firefall wciąż ma masę błędów, ale jeśli twórcom uda się je wyeliminować, to czeka nas jedna z najciekawszych premier wśród gier Free to Play tego roku.

Firefall jest dostępny w języku angielskim. Według nieoficjalnych informacji, premiera gry zaplanowana jest na lipiec.

Zobacz także