Wrażenia z pokazu Crysis 3
Graliśmy w kampanię fabularną.
Podczas gdy trwają otwarte beta testy trybu dla wielu graczy, mieliśmy okazję zagrać w blisko 2-godzinny fragment kampanii fabularnej podczas pokazu Crysis 3 w Warszawie.
Rozdział nazywał się Swamps (Bagna) i pochodził mniej więcej z połowy gry. Nie był zatem w pełni zrozumiały pod kątem fabularnym. Głównym bohaterem jest oczywiście Prorok. Nie chcąc popsuć zabawy komuś, kto nie grał w drugą część Crysisa, można enigmatycznie napisać, że wydarzenia z końcówki „dwójki” nie są wyjaśnione, przynajmniej podczas wyprawy na wspomniane bagna.
Przypomnijmy, że akcja Crysisa 3 rozgrywa się 20 lat po wydarzeniach znanych z poprzedniej odsłony. Korporacja CELL zbudowała nad Nowym Jorkiem wielką kopułę, która ma być ochroną przed atakami wrogo nastawionej, kosmicznej rasy Cephów. Organizacja nie jest jednak zbawcą ludzkości i sama ma niecne zamiary - chce zdobyć władzę absolutną. Obecny na pokazie producent Mike Read zaznaczył, że prywatne problemy bohaterów mają być wyeksponowane bardziej niż to, że obcy chcą zniszczyć świat. Takie zapowiedzi słyszeliśmy już wiele razy, lecz mogę potwierdzić, że rzeczywiście pewne zmiany w tym kierunku zaszły. Prorok nie jest w pełni sił, choć nie chciałbym zdradzać dlaczego - zmaga się ze swoimi problemami. Z kolei Psycho, inna znana postać gry, pała żądzą osobistej zemsty.
Zaprezentowana lokacja zaskakuje ponurym, niemal mrocznym klimatem. Często brodzimy w wodzie po kolana, a wysoka trawa sięga niemal szyi. W scenerię pięknie wpisują się zniszczone budynki, po których błąkają się żołnierze korporacji CELL. Słowem, idealne miejsce do zabawy w kotka i myszkę. Bardzo ładne i ciekawie zaprojektowane pod kątem rozgrywki, ale trudno było pozbyć się wrażenia, że jest mało „crysisowe”.
„Przygotowaliśmy etapy, które rozgrywają się tylko w dżungli, lecz także takie, których akcja toczy się na bagnach, w mieście i terenach górzystych oraz kanionach” - Mike Read, producent Crysis 3
Read pośpieszył z wyjaśnieniami: - Przygotowaliśmy nie tylko etapy, które rozgrywają się w dżungli, lecz także takie, których akcja toczy się na bagnach, w mieście i terenach górzystych oraz kanionach. Było to wyzwaniem, ponieważ nie mogliśmy używać tych samych obiektów i tekstur podczas całej gry - tłumaczył mi podczas rozmowy. Producent wymieniał cztery zróżnicowane środowiska i był z tego powodu wyraźnie dumny.
Należy podkreślić, że świat gry nie jest otwarty w pełnym tego słowa znaczeniu i nie mamy możliwości swobodnego zwiedzania poszczególnych miejsc. Niemniej, gra oferuje znacznie większą dowolność w działaniu niż typowe strzelanki dostępne na rynku. - Jeżdżę na różne pokazy i zawsze obserwuję jak grają dziennikarze. To ciekawe, że prawie każdy podchodzi do danego poziomu w inny sposób - zapewniał Read. Być może entuzjazm producenta jest trochę na wyrost, ale tytuł faktycznie oferuje kombinacyjne podejście do rozgrywki. Trudno powiedzieć, czy częściowo otwarte tereny będą, zgodnie z zapowiedziami twórców, rozleglejsze niż w Crysis 2. Po zaprezentowanej lokacji nie jestem do tego w pełni przekonany.
Stałym elementem wyposażenia bohatera jest łuk, który w znaczący sposób zmienia podejście do elementów skradankowych. Korzystanie z tej broni nie wyłącza kamuflażu optycznego, co tworzy zupełnie nowe możliwości zabawy z wrogiem. Wreszcie możemy poczuć się jak prawdziwy łowca, a nasza przewaga jest zdecydowana. Właściwym rozwiązaniem jest więc ograniczenie liczby strzał. Możemy je odzyskać po zabiciu przeciwnika. Gorzej, jeśli strzelaliśmy niecelnie lub gdzieś w niebo. Wtedy strzały przepadną; licznik wskaże zerowy zapas i uzupełnimy kołczan dopiero po odnalezieniu skrzynki z amunicją.
Skradającym się łowcom sporo krwi potrafią napsuć działka stacjonarne, które nie dają się tak łatwo oszukać kamuflażem - jeżeli podejdziemy zbyt blisko, otworzą ogień, a po chwili zjawią się okoliczni strażnicy. Sposoby na uniknięcie takiej sytuacji są dwa: albo działko wysadzimy, albo poczujemy w sobie żyłkę hakera. Większość urządzeń możemy bowiem przeprogramować, aby atakowały przeciwników. Spróbowałem najprostszego sposobu i chciałem zajść to cholerne działko od tyłu. Nic z tego! Obserwujący moje poczynania Read złapał się za głowę. - Okej, w pełnej wersji znajdzie się samouczek, teraz podpowiem ci rozwiązanie - odparł. - Aby przeprogramować działko, musisz włączyć kamuflaż, podejść na bezpieczną, niezbyt bliską odległość i spojrzeć na obiekt przez wizjer. Wtedy będziesz mógł dopasować do siebie algorytmy. Jeśli ci się nie uda, staniesz się widzialny i, cóż, masz przerąbane.
Troszkę to dziwne, i mało intuicyjne rozwiązanie. Niemniej, hakowanie ma znaleźć wiele zastosowań. Co szczególnie ciekawe, będzie możliwość dobrania się także do technologii, jak i broni Cephów, której Prorok jest w stanie używać. W przeciwieństwie do reszty arsenału, nie stanowi ona stałej części ekwipunku. To przedmioty, które możemy podnieść i siać zniszczenie tylko do momentu, aż się zużyją - potem musimy szukać kolejnych. - W pierwszej części, pod koniec, gracze otrzymali dostęp do działka lodowego. Tym razem rozszerzamy ofertę - powiedział Read.
Zabawki obcych bardzo mi się spodobały. Nie jest to byle jaki sprzęt, a prawdziwe narzędzia zagłady. Szeregowi przedstawiciele rasy Ceph pozostawiają po sobie karabiny laserowe, ale to nic przy porządnym miotaczu ognia. Wywalczenie tego ostatniego to ciężki kawałek chleba - na co dzień to oczko w głowie metalowego pająka. Twórcy zapewniają, że takiej broni będzie więcej, ale w prezentowanym fragmencie nic ciekawszego już nie widziałem.
W obliczu nieźle uzbrojonych obcych, ludzie nie powinni czuć się zbyt smutni. Tajfun to prototyp powstającej w rzeczywistości, szybkostrzelnej broni maszynowej. Sprawuje się znakomicie na polu walki, gdy czujemy jego potężną moc w dłoniach. Poza tym, póki co, pozostały sprzęt nie robi specjalnego wrażenia. Broń można oczywiście ulepszać poprzez celowniki czy tłumiki, a także dobierać różną amunicję. Nic szczególnego. Nie można za to narzekać na rozmaite strzały: rażące prądem czy wybuchowe dorównują skutecznością wyrzutni rakiet.
Po dwóch godzinach gry, to właśnie korzystanie z łuku i kombinowanie, jak oszukać wrogów i przejść dalej sprawiało mi największą frajdę. Dobrze prezentuje się wspomniany arsenał obcych. Pasjonaci serii, oczekujący powrotu do niebezpiecznej dżungli, mogą poczuć się zaniepokojeni, ale pozostali nie będą narzekać - różnorodność lokacji wydaje się słusznym kierunkiem.
Graficznie Crysis 3 na komputerach prezentuje się ładniej od poprzednika, ale nie jest to gigantyczny skok. Specyfikacja sprzętu, na którym dziennikarze testowali grę, nie jest znana, ale wszystkie opcje zostały ustawione maksymalnie. Utrzymywał się stabilny FPS na poziomie 30 klatek na sekundę. Gra była niezwykle komfortowa, dynamiczna, a wysokiej jakości tekstury, oświetlenie i cienie potęgowały wrażenia bardzo dopracowanego tytułu.
Zapytałem producenta, czego możemy spodziewać się po wersji finalnej na konsole. - Nie ma się co oszukiwać. Xbox 360 i PlayStation 3 mają już na karku 7 czy 8 lat, a to w świecie elektroniki wieczność - przyznaje Read. - Musimy pamiętać, że każdy sprzęt jest inny i każdy wymagał od nas innych rzeczy. Staraliśmy się, aby na danej platformie było na tyle ładnie, na ile się da. Wiesz, jak to jest. Część ludzi powie, że wygląda to świetnie; część, że coś nie do końca im się podoba. Ale daliśmy z siebie wszystko, także jeśli chodzi o PC, która z oczywistych względów jest bardziej dopracowana, ponieważ uwzględnia wszystkie nowinki technologiczne, które nie są dostępne na obecnych konsolach.
Gra kończy trylogię poświęconą Prorokowi. Twórcy nie zdradzają, co stanie się z serią w przyszłości. Jakiś czas temu szef studia Crytek, Cevat Yerli wspominał, że kolejna odsłona nie musi być strzelanką, a przyszłością jest model Free to Play.
Crysis 3 ukaże się 21 lutego na PC, Xboksie 360 i PlayStation 3 w pełnej, polskiej wersji językowej (dubbing).
Niniejszy artykuł został napisany na podstawie pokazu Crysisa 3 w Warszawie. Electronic Arts zapłaciło za podróż i zakwaterowanie.