Skip to main content

Wrażenia z pokazu Dreams

Zabawa snami.

Nowa produkcja Media Molecule - twórców LittleBig Planet i Tearaway - to gra, którą niezwykle trudno opisać słowami. Nie zaprzeczycie, jeżeli widzieliście najnowszy zwiastun.

Po konferencji Sony na Paris Games Week zostałem zaproszony na zamknięty pokaz tego projektu. Poza scenami zaprezentowanymi w oficjalnym materiale wideo, mogłem przyjrzeć się narzędziom do tworzenia elementów snów i poznać trochę nowych szczegółów.

Najważniejszy wydaje się chyba fakt, że Dreams zaoferuje graczom zestaw poziomów przygotowanych przez deweloperów - co do tej pory nie było jasne. Pojawi się też minimalistyczny wątek fabularny. Uruchamiając grę będziemy mieli już gotowe sny do zwiedzania, które zapoznają nas z podstawową mechaniką.

Projektanci określają swoje dzieło jako „połączenie tworzenia i rozgrywki”. Najważniejszy jest ten pierwszy element. Budując tytułowe sny, będziemy jednocześnie powiększać stale zwiększającą się zawartość dostępną dla innych graczy.

Zobacz na YouTube

Same sny mogą być właściwie wszystkim, tak przynajmniej wynika z obietnic Media Molecule. W efekcie znajdziemy minigry platformowe, wyścigowe, albo po prostu lokacje do spokojnej eksploracji.

Tajemnicą pozostaje jednak działanie mechaniki rozgrywki. Skąd gra będzie wiedzieć, czy chcę stworzyć strzelankę, czy zawody w ściganiu się zabawkowymi samochodzikami? Jak rozwiązana będzie kwestia sterowania?

Demo pokazuje, że do kierowania postaciami i interakcji z otoczeniem używamy małego stworka, służącego za kursor. Kontrola nad lalką wydawała się prosta, ale czy każdym bohaterem będzie sterować się identycznie - tego także nie wiemy.

Bardziej konkretna była prezentacja edytora. Narzędzia przygotowane przez twórców są szalenie imponujące. Będziemy w stanie wytworzyć dowolne przedmioty, figury, kształty, otoczenia.

Sen poważny, zabawny, surrealistyczny, bezsensowny - możliwości jest mnóstwo

Całość wydaje się bardziej interesująca niż rozwiązania z gier typu Minecraft, gdzie dostępne są niemal wyłącznie sześciany. Dreams pozwoli wyrzeźbić z bryły dowolnego materiału jakikolwiek kształt. Nic nie stanie na przeszkodzie, by powielić wybrany element.

Możliwości jest mnóstwo. Nieważne, czy zaprojektujemy ciasną kuchnię, bibliotekę, las, łąkę, parking podziemny - wszystko będziemy w stanie zrealizować dzięki rozbudowanemu edytorowi, który nie ograniczy nas wyłącznie do obiektów i kształtów wymyślonych przez twórców.

Nic nie stanie też na przeszkodzie, by „pożyczać” elementy i wzory wymyślone przez innych graczy. Będą dostępne w odpowiedniej zakładce, gotowe do użycia w każdej chwili.

Co ciekawe, nawet animacje stworzymy samodzielnie. By wpleść do snu płynące chmury, wystarczy poruszyć nimi kursorem w edytorze i włączyć specjalny tryb nagrywania - to wszystko. W ten sposób powstać mogą nawet cut-scenki, przedstawienia teatralne, do których po prostu będziemy mogli wejść.

Miś-wojownik walczący z zombie? Czemu nie.

Gra z pewnością intryguje, ale wydaje się, że zdobędzie popularność przede wszystkim w środowisku odbiorców, którzy lubią budować i tworzyć.

Bez zapału do kreowania i testowania dzieł się nie obędzie, chyba że sny innych graczy zaoferują interesującą i angażującą rozgrywkę. Trudno przewidzieć, czy faktycznie tak będzie.

Mój kontakt z Dreams i obecną wiedzę na temat projektu najlepiej podsumowują słowa przedstawicieli Media Molecule kończące prezentację: „Sami nie mamy pojęcia, czym ta gra stanie się po premierze”.

Dreams ma ukazać się w przyszłym roku na PS4. Deweloperzy planują także udostępnić testową wersję gry wybranym użytkownikom przed premierą.

Zobacz także