Skip to main content

Wrażenia z pokazu Xbox One

Co ze wsparciem nowej konsoli w Polsce?

Dziennikarz Eurogamera miał okazję dokładnie obejrzeć Xbox One - nową konsolę Microsoftu - oraz sprawdzić, jak sprawuje się kontroler i Kinect w wersji 2.0.

- Pamiętacie żart o dwóch GameCube'ach spiętych razem? Cóż, dla mnie Xbox One wygląda jak gigantyczne Wii. Wylotów powietrza jest tu więcej niż w grze z serii Deus Ex, ale po problemach z X360 nie ma się co dziwić. Rozmiar i wygląd przypomina raczej drogi wzmacniasz z zestawu muzycznego lat 80. - mówi Tom Bramwell, obecny podczas wczorajszej konferencji w Redmond.

Kontroler

Microsoft twierdzi, ze w nowym kontrolerze wprowadzono 40 poprawek. I choć przedstawiciele mediów nie mieli okazji włączyć żadnej gry, to producent przygotował specjalne dema technologiczne dla sprawdzenia możliwości pada.

Pierwszą zauważalną zmianą po podniesieniu kontrolera jest miejsce na baterie - wcześniej wystawało z tyłu niczym garb, teraz jest elegancko schowane wewnątrz urządzenia, a ułożenie akumulatorków obrócono o 90 stopni.

- Nie jestem pewien, czy dodatkowa przestrzeń pod palcami to dla mnie wielka różnica. Będę chyba tęsknił za podnoszeniem kontrolera za baterie i udawaniem, że mam do czynienia z samolotem - żartuje Bramwell. Zauważa jednak, że całość prezentuje się elegancko, a gładki tył pada oferuje więcej miejsca na dłonie.

W działaniu uwagę zwracają dwa silniczki wibracyjne, poruszające triggery. Działanie dodatkowych motorków jest natychmiast wyczuwalne, gdy na ekranie toczy się akcja lub gdy przyśpiesza tętno głównego bohatera. Wibracje odczuwamy wtedy nie w całej dłoni, lecz tylko w palcach, przez co odczucia są bardziej naturalne.

Triggery są teraz podobno jeszcze dokładniejsze - mechaniczne połączenie zmieniono na sensor magnetyczny, co pozwala wykryć nawet najdrobniejszy ruch. Bumpery są za to trochę dłuższe, a palce nie ześlizgują się z przycisków.

Przechodząc na drugą stronę kontrolera, przyciski Guide, Select i Start doczekały się nowych wersji. O ile samo Guide znajduje się nadal w centralnym miejscu i pełni prawdopodobnie identyczną funkcję, co w X360, to Start i Select wyglądaj już nieco inaczej i wskazują na możliwość przełączania pomiędzy kilkoma aplikacjami. Coś na kształt kombinacji Alt+Tab z PC.

Gałki analogowe są mniejsze niż w poprzedniej wersji kontrolera, ale nadal trzyma się je pewnie. Microsoft twierdzi, że pokryto je nowym tworzywem, które zmniejsza ślizganie palców, a poruszanie gałką wymaga teraz 25% mniej siły. Podobno niemal całkowicie udało się wyeliminować tzw. „martwą strefę”, w której gałki nie reagowały.

Zmiany dotknęły także krzyżaka, który działa sprawniej. Zmniejszono również opóźnienia w przesyle danych pomiędzy kontrolerem a konsolą - nawet o 15-20 procent. Na spodzie pada znalazł się port, prawdopodobnie na słuchawki.

- Ogólnie kontroler wydaje się lekki, lecz krzepki i zawiera sporo logicznych usprawnień. Kilka minut wesołego machania, przeskakiwania po menu i testowania wibracji w triggerach sprawia dobre wrażenie, ale prawdziwym testem będą gry - dodaje nasze dziennikarz.

Zapytany o przewodową wersję kontrolera, przedstawiciel Microsoftu odparł, że na razie nie ma w planach takiego modelu.

Kinect 2.0

Powyższa nazwa nie jest oficjalna. Wszyscy określali urządzenie po prostu jako „nowy Kinect”, ale liczba usprawnień usprawiedliwia nowe określenie.

Dziennikarze mieli okazję zobaczyć w akcji trzy kamery Kinecta. Pierwsza z nich określa położenie gracza w przestrzeni trójwymiarowej, mierząc czas po jakim odbite fotony wracają do czujnika. Opóźnienie jest ledwo zauważalne, a dokładność fantastyczna, łącznie z zagięciami na koszuli i guzikami.

Kolorowa kamera oferuje możliwość nagrywania obrazu w rozdzielczości 1080p, w 30 klatkach na sekundę. Kąty widzenia są teraz szersze niż poprzednim modelu. W ciemnościach Kinect przełączy się na trzecią kamerę, działającą w paśmie podczerwonym.

Oczywiście powraca także śledzenie ruchów. Kinect wykrywa teraz 25 punktów na ciele graczy i rozróżnia delikatne ruchy kręgosłupa czy wzruszenie ramion. Urządzenie zauważy nawet najdrobniejsze obroty kończyn i ruch mięśni - co udowodnił ochotnik, wykonując przysiady.

Kinect przewidzi, że przygotowujemy się do skoku, badając zmianę nacisku naszych stóp, obliczy także siłę uderzeń, wykryje szeroki wachlarz emocji na twarzy użytkowników i bicie serca.

Jeśli chodzi o wykrywanie głosu, nowe urządzenie poradzi sobie świetnie i potrafi podobno rozpoznać mówiącego gracza nawet przy włączonym dźwięku 5.1.

- Zwiększone kąty widzenie kamer pozwolą Kinectowi działać w mniejszych pomieszczeniach - twierdzi zaś przedstawiciel Microsoftu.

Skype

Najmniej imponującym elementem prezentacji był Skype na Xbox One. Koncept jest fantastyczny: możliwość rozmowy w rozdzielczości 1080p, podczas gdy Kinect automatycznie wykryje, gdzie się znajdujemy. Do tego dochodzi automatyczne niwelowanie echa, proste rozmowy grupowe czy gesty.

Jednak, jak twierdzi nasz dziennikarz, zaprezentowano jedynie film wideo z nowymi funkcjami. - W przyszłości pokażemy dema, na razie przedstawiamy jedynie wizję tego, co chcemy osiągnąć - usłyszał w odpowiedzi.

- Czy w takim razie scenka z rozmową przez Skype podczas konferencji była całkowicie zainscenizowana? - kontynuuje dziennikarz Eurogamera. Przedstawiciele Microsoftu nie wiedzą, co odpowiedzieć na takie pytanie. Jedno jest jednak pewne - Skype na Xbox One zadebiutuje w dniu premiery konsoli.

Jedynka to samotna cyfra

Według Toma Bramwella, w „nadchodzących miesiącach na pewno będziemy szeroko omawiać różnice pomiędzy konferencją Sony i Microsoftu, ale ta druga firma na pewno zasługuje na uznanie - nie tylko pokazała konsolę, ale pozwoliła przedstawicielom mediów dotknąć nowych urządzeń.”

Dziennikarz wskazuje, że w kolejnej prezentacji twórcy Xbox One powinni zamienić słowa na czyny i przedstawić konkretne działanie konsoli - pokazać gry oraz prawdziwe aplikacje.

Zobacz także