„Wulgarne” kucanie. Dwie zawodniczki Valorant zawieszone po wymianie zdań
Teabagging z konsekwencjami.
Czy kucanie nad pokonanym przeciwnikiem - tak zwany teabagging - należy traktować jako napastowanie seksualne? Dwie zawodniczki Valorant pokłóciły się w tej kwestii na tyle, że zostały zawieszone przez twórców ze studia Riot.
Dawn „Dawn” Park dostała zakaz rywalizacji na trzy miesiące, a Vivian „Risorah” Dela Cruz - na dziewięć. Obie należą do społeczności Galorants, przeznaczonej tylko dla kobiet. Brały też udział w programie VCT Game Changers, za pomocą którego Riot chce promować i wspierać kobiety w esporcie.
Dyskusja rozpoczęła się rzekomo na Discordzie, gdzie podobno była tak „dynamiczna”, że cały serwer zamknięto. „Dawn” oraz „Risorah” przeniosły się więc na Twitter, gdzie ta pierwsza miała odpowiadać z użyciem „wulgarnych” wypowiedzi skierowanych bezpośrednio w koleżankę. Ta nie pozostawała dłużna.
Obie zaangażowane osoby przyjęły kary do wiadomości. „Dawn” najwyraźniej z nieco mniejszą pokorą. „Mam przyjaciółki, które padły ofiarą gwałtu. Widziałam napastowanie seksualne w biały dzień. To nie jest coś, co można porównać do kucania w grze wideo” - napisała w oświadczeniu.
„Choć nadal targają mną emocje, warto zauważyć, że przyjmuję karę z odpowiedzialnością za moje czyny, które doprowadziły do tej sytuacji” - dodaje „Risorah” w swoim komunikacie.