Wydawca gry oskarżony o piractwo przez twórców - ciąg dalszy sporu o The Sinking City
Firma miała oszukać Steama.
- The Sinking City, które pojawiło się na Steamie, to podobno piracka wersja gry
- Pierwotny wydawca produkcji miał bezprawnie dokonać modyfikacji kodu projektu
- Firma odpiera zarzuty
Kolejny etap konfliktu między twórcami The Sinking City a wydawcą gry. Ukraińskie studio Frogwares zarzuca firmie Nacon, że dokonała piractwa produkcji.
Przypomnijmy: przed weekendem tytuł wrócił po kilkutygodniowej przerwie na Steama, ale autorzy projektu twierdzili, że nie odpowiadają za powstanie wersji, która pojawiła się we wspomnianym sklepie i radzili, by nie kupować pozycji. To element trwającego sporu między deweloperami a wymienioną spółką.
Produkcję na platformie Valve udostępniło właśnie Nacon, kierując się decyzją francuskiego sądu apelacyjnego. Frogwares przekonuje jednak, że firma zrobiła to nielegalnie, obchodząc i hakując zabezpieczenia oraz bezprawnie zmieniając kod źródłowy gry. Studio opisało rzekome działania wydawcy we wpisie na swoim blogu i opublikowanym filmie.
Deweloperzy sprawdzili kontrowersyjną edycję pozycji i twierdzą, że spółka najpierw kupiła egzemplarz The Sinking City za pośrednictwem cyfrowego sklepu Gamesplanet, a potem dokonała modyfikacji i umieściła tytuł na Steamie, co - w opinii ukraińskiego zespołu - jest złamaniem kontraktu.
„Nacon mogło dokonać zmian tylko w jeden sposób: dekompilując lub hakując grę za pomocą stworzonego przez Frogwares sekretnego klucza, a to dlatego, że cała zawartość jest archiwizowana systemem szyfrującym Unreal Engine” - napisano w oświadczeniu.
„Żeby było jasne, to hakowanie, a kiedy hakuje się w celu kradzieży produktu i zarabianiu na nim, proces nazywa się piractwem lub podrabianiem. Aby osiągnąć ten cel, musiano zaangażować programistów z poważnymi umiejętnościami. To nie jest chałupnicze dzieło niedoświadczonych ludzi, a programistów, którzy bardzo dobrze znają silnik Unreal” - tłumaczą deweloperzy.
Wydawca miał uzyskać dostęp do plików, które następnie zmodyfikował. Spółce zarzuca się usunięcie odniesień i oznaczeń związanych z Gamesplanet, gdzie podobno kupiono kopię tytułu. Z ekranu ładowania skasowano logotyp sklepu, a grafikę zastąpiono symbolem Nacon. Pozbyto się też reklamy Sherlock Holmes: Chapter One, czyli kolejnego projektu Frogwares.
„Wierzymy, że Nacon uczynił to, by ukryć nieuczciwe wykorzystanie gry na Steamie lub innych portalach, do których być może planowali wysłać tytuł. Firma chciała, by Frogwares lub ktokolwiek inny, w tym francuski sąd, nigdy nie odkryli skali oszustwa” - dodano.
Deweloperzy podkreślają, że omawiana wersja The Sinking City zawiera również elementy pochodzące z edycji Deluxe, powstałe już po premierze pozycji. Twórcy zaznaczają, że wydawca nigdy nie zapłacił za wymienioną zawartość.
„Uważamy, że Nacon legalnie kupił wersję z Gamesplanet, a później ją zhakował. Następnie przekazano tytuł Steamowi, którego nie poinformowano o pirackim stanie gry. Tę edycję zaoferowano też innym legalnie funkcjonującym dystrybutorom” - przekonują autorzy projektu.
Do zarzutów odniosła się sama francuska firma. W wystosowanym oświadczeniu skomentowano zarówno wezwanie do powstrzymania się od kupna produkcji na platformie Valve, jak i kierowanych pod adresem spółki oskarżeń.
„Żałujemy, że Frogwares bezustannie szkodzi The Sinking City. To studio przyszło do z prośbą o sfinansowanie powstania gry i dotychczas zespołowi zapłacono ponad 10 milionów euro. To Frogwares korzystało z naszych ekip odpowiedzialnych za marketing i promocję, które wykonały tysiące godzin pracy i zainwestowały kilka milionów euro. Teraz, kiedy tytuł został ukończony i wydany, w dużej mierze dzięki pieniądzom i działaniom Nacona, Frogwares chce zmienić warunki umowy na swoją korzyść. Łatwo jest udawać ofiarę, ale chcemy tylko, by studio respektowało zarówno zapisy kontraktu, jak i wyroki sądu” - napisano w komunikacie.
Przyznano, że produkcja w wersji Steam pozbawiona jest osiągnięć i opcji zapisywania rozgrywki na serwerach w „chmurze”, ale winą za ten stan rzeczy obarczono twórców gry, którzy podobno nie wyrazili chęci współpracy.