Gracze krytykują funkcję wynajmowania serwerów Battlefield 1
Za brak dodatkowych opcji.
Ostatnia aktualizacja strzelanki Battlefield 1 wprowadziła możliwość wynajmowania serwerów bezpośrednio od Electronic Arts, lecz opcja jest obecnie krytykowana - za brak szeregu podstawowych opcji.
Jak podsumowują użytkownicy serwisu Reddit, gracze mogą dodać do rotacji maksymalnie sześć map, a opcje zarządzania są praktycznie zerowe: nie tylko nie wskażemy następnej lokacji, ale nie można nawet wyrzucić czy zbanować osoby przeszkadzającej w zabawie.
Idąc dalej, nie zadbano o możliwość podejrzenia listy graczy, o ile sami nie wejdziemy na serwer. Nie wyłączymy też automatycznego balansowania, a własne wartości dla obrażeń czy czasu odrodzenia to 50%, 100% lub 200%, bez ustawień pomiędzy - czy powyżej.
Z rozgrywki nie wykluczymy też konkretnej broni czy pojazdu. Co więcej, nie zarezerwujemy nawet slotów - jeśli serwer jest pełny, nie wejdzie na niego nawet właściciel.
Jak widać, dostępne opcje są mocno ograniczone, a gracze zauważają, że po sukcesie wynajmowania serwerów w Battlefield 3 nie został już ślad, a możliwości są jeszcze mniejsze niż było w przypadku BF4, gdzie funkcja także spotkała się z krytyką.
W najnowszej odsłonie serii jedyną opcją wynajmu pozostaje usługa Electronic Arts, bez serwerów od zewnętrznych firm. W ten sposób wydawca chciał zadbać o jakość i równe ceny, a także zaoferować na konsolach opcje zbliżone do PC. Wygląda na to, że wyszło raczej odwrotnie.
Nie jest obecnie jasne, czy EA zamierza aktualizować listę opcji dostępnych na wykupionych serwerach.