„Wyrzuć PS4 za okno, a dostaniesz PS5”. Ludzie nabierają się na fake'owego streamera AI i spełniają jego prośby
Ciemna strona sztucznej inteligencji.
Nawet jeśli jesteście zwolennikami sztucznej inteligencji i dostrzegacie w niej ogromny potencjał, to nie ma wątpliwości, że AI może być też wykorzystane w niecny sposób. Jednym z takich przykładów jest tiktoker, który podszywa się pod streamera Adina Rossa i każe widzom niszczyć ich drogi sprzęt w zamian za rzekome nagrody, których potem oczywiście nie dostają.
Adin Ross to kontrowersyjna osobowość internetowa. Początkowo streamował na Twitchu, ale w 2023 roku dostał tam permanentnego bana, więc on i jego rzesza fanów przenieśli się na konkurencyjną platformę, Kicka. Jedną z jego „zabaw” jest wynagradzanie widzów za robienie głupich rzeczy na wizji. Rozdawał pieniądze za „zachowywanie się jak czarnoskóry człowiek”, a innym razem polecił widzowi wjechanie samochodem do jeziora, co ten uczynił.
Jak raportuje Kotaku, Tiktoker o pseudonimie JohnJam11703 postanowił wykorzystać popularność Adina Rossa i jego osobliwe streamy. Używając oprogramowania AI, fabrykuje on swój głos tak, żeby brzmiał jak Ross, a następnie poleca widzom streamera niszczenie rzeczy w zamian za rzekomą nagrodę. Wiele osób się nabiera, a efekty są dość przerażające.
- W zamian za „nowy telewizor i PlayStation 5”, fejkowy Adin Ross kazał widzowi rozbić PS4 o podłogę, a następnie wyrzucić je przez okno. Zadanie zostało wykonane:
- Za 500 dolarów, fejkowy Adin Ross kazał widzowi zniszczyć „coś cennego” w domu. Padło na telewizor, który po uderzeniu pięścią przestał poprawnie działać:
- W zamian za Dodge'a Challengera SRT Hellcat i 20 tys. dolarów, fejkowy Adin Ross kazał widzowi zrobić dziurę w ścianie. W tym przypadku widz zapytał nawet mamę o zgodę, a ta zgodziła się, kiedy wytłumaczył jej, że rozmawia właśnie z bardzo sławnym i bogatym streamerem:
Jeśli wam mało, to na koncie tiktokera możecie też zobaczyć między innymi, jak widz goli się na łyso, a inny niszczy cały swój gamingowy setup. Dla jasności: w przeciwieństwie do interakcji z prawdziwym Adinem Rossem, te osoby nie dostają absolutnie nic w zamian za spełnienie szalonych próśb.
Niektórzy mogą być zdziwieni łatwowiernością widzów, tym bardziej że AI zostało najwyraźniej wykorzystane tylko po stronie głosu - ruch warg nigdy nie jest zsynchronizowany z wypowiedziami „Rossa”, więc wydaje się, że łatwo wywęszyć podstęp.
Przykre jest jednak to, że na takie niecne sztuczki z użyciem AI nabierają się najczęściej młodzi ludzie. Niektórzy jednak przyklaskują tiktokerowi podszywającemu się pod Rossa i nazywają jego działalność „prawidłowym użyciem sztucznej inteligencji”.