XCOM 2 oferuje inny rodzaj strategii
Wrażenia z pokazu i wideo z nowej gry od Firaxis.
Zapowiedziane na początku miesiąca XCOM 2 zaskoczyło zapewne wielu graczy. Można było oczekiwać, że następca Enemy Unknown zaoferuje „więcej tego samego”, z nową inwazją obcych. Zamiast tego dostajemy spojrzenie w przyszłość, w której ludzie i kosmici dzielą planetę, usianą punktami kontrolnymi, filmami propagandowymi i dziwnymi pomysłami na rozwój naszej rasy. Oddział XCOM stoi nad przepaścią, zdegradowany do roli partyzantów, starając się zburzyć nowy porządek. Zaraz! Przegraliśmy wojnę?
Tak właśnie się stało. Dobra wiadomość jest jednak taka, że dzięki tej porażce XCOM 2 może zaoferować coś innego. Po obejrzeniu pokazu za zamkniętymi drzwiami, tytuł Firaxis natychmiast wylądował na naszej liście najbardziej oczekiwanych produkcji.
Powróćmy na chwilę do wydanej na PlayStation 4 gry Bloodborne, gdzie zabrano graczom ukochaną tarczę, będącą dotychczas kluczowym elementem cyklu Souls. Ta mała zmiana miała ogromne przełożenia na samą rozgrywkę - nagle przestały działać wypróbowane i wryte w naszą pamięć taktyki walki. Agresja stała się nowym prawem, zamieniając Bloodborne - i gracza - w całkiem inną bestię.
Równie dużą zmianą jest umieszczenie kampanii XCOM 2 za liniami wroga. Nie należy się jednak obawiać o rozgrywkę: to nadal turowe zmagania dla miłośników procentów i pudłowania z odległości dwóch kroków. Zmieniło się za to podejście do akcji. Oddział XCOM wycofał się i jest raczej agresorem, pragnącym zrujnować wypracowany z kosmitami pokój. Wrogowie są za to lepiej zorganizowani, a my mamy do dyspozycji mniej surowców i materiałów. XCOM jest jak zranione zwierzę - podejmuje większe ryzyko i jest naprawdę wkurzone.
W zaprezentowanej podczas pokazu misji typu Sabotaż, oddział żołnierzy XCOM przygotowywał się do wysadzenia ogromnego pomnika Adventu (to ogólna nazwa sił okupanta), w 20 rocznicę Dnia Zjednoczenia (kapitulacji armii ludzkości). Pierwsza część zadania to zajęcie z góry upatrzonych pozycji i przygotowanie zasadzki na siły wroga, z wykorzystaniem możliwości nieznanej wcześniej klasy - Rangera.
Nowy archetyp może zakraść się na pozycję bez alarmowania przeciwników, co idealnie nadaje się do nagłych i niespodziewanych ataków. Ta mechanika najlepiej obrazuje zmianę podejścia do pozycjonowania jednostek. Nie chodzi już o to, by gracz nie był zaskoczony, gdy wrogowie rozpoczną szturm, lecz o to, by wyeliminować jak najwięcej obcych, zanim zdadzą sobie sprawę z tego, co się dzieje.
Po intensywnej wymianie ognia, drużyna podkłada ładunki wybuchowe i wysadza cel, po czym scenariusz szybko zamienia się w gwałtowną ucieczką do punktu ewakuacji, zanim wszyscy zginą. Wyzwanie wyglądało na trudne, a liczbę trupów niemal na pewno podkręcono na potrzeby prezentacji, ale całość cała dobry pogląd na XCOM 2. Podstawowe założenia nie uległy zmianie, ale można już szykować się na bardziej intensywną kampanię.
Jeśli uda nam się wygrać i pokonać obcych, na pewno nie będzie to zadanie łatwe, a raczej trzymające w napięciu do samego końca, do ostatniej jednostki.
XCOM 2 ukaże się w listopadzie tego roku na PC.