Z wizytą w japońskim Pokémon Center
Kup je wszystkie.
W mieście pełnym obcego języka i nieznanych obyczajów, wizyta w tokijskim Pokémon Centre jest zadziwiająco znajomym doświadczeniem. Ciężko czuć się nieswojo, będąc otoczonym przez dobrze znane „twarze” Pokémonów, nawet jeśli patrzą się z długich półek, w postaci pluszaków, figurek, płatków śniadaniowych, kapelusików, czapek, plecaków i naszywek.
Nintendo naśladuje w ten sposób dedykowane sklepy Disneya, z umundurowanym „witaczem” w drzwiach i wędrującymi sprzedawcami starającymi się oferować kapelusze z Pikachu włącznie. Na przodzie znaleźć można najnowsze gadżety: pluszaki Mega Gengar, także w rzadkim wariancie „Shiny”. Są też oczywiście karty z nową wersją tego Pokémona.
Sklep idealnie prezentuje, jak bardzo zaawansowany jest marketing związany z popularną serią. Żadna inna licencja Nintendo nie ma podobnej gamy materiałów wspierających, zatrzymujących fanów pomiędzy premierami kolejnych gier: seriale telewizyjne, filmy czy gra karciana. Wszystkie te elementy znajdziemy w Pokémon Centre. W Japonii jest już osiem ośrodków tego typu.
Zwłaszcza wprowadzenie Mega Ewolucji pozwoliło ponownie zaprezentować dobrze już znane gatunki, lubiane od wielu lat. Pokémon Centre pełne jest zabawek związanych z Mega Charizardem czy Blastoise, a także gadżetów z „klasycznej” ery, związanej z Meowth, Bulbasaurem czy Snorlaxem.
Zobacz także nasz poradnik do Pokémon GO - dowiedz się, jak zainstalować aplikację i jak zacząć grać.
Ale równie dużo miejsca poświęcono na nowości, jak startery z Pokémon X i Y - Chespin, Fennekin, Froakie. Tę trójkę znaleźć można wszędzie, nie brakuje także opcji z Pokémon Black i White - Snivy, Tepig i Oshawott.
„Na zewnątrz sklepu leżą stosy drogowych stożków, służące zapewne do kontrolowania długich kolejek.”
Inna strefa koncentruje się na sezonowych ofertach, związanych obecnie głównie ze świętem Halloween, z dynią Pumpkaboo na czele. Są też wszelkiego rodzaju kubki, naklejki na iPhone'y, breloki do kluczy, pluszaki czy piórniki.
Premiera tych sezonowych atrakcji to zawsze duże wydarzenie dla okolicznych fanów, wiążące się z wyścigiem po najrzadsze egzemplarze. Zaledwie w tydzień po debiucie nigdzie nie widać już najnowszej wersji pluszaka Pikachu (z koroną i gitarą). Na zewnątrz sklepu nadal leżą stosy drogowych stożków ozdobionych Pokéballami, służące zapewne do kontrolowania długich kolejek.
W Polsce Pokémony nigdy nie zdobyły porównywalnej popularności, co w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Okres świetności związany był raczej z emisją pierwszych seriali, a nie z grami. Mimo wszystko miło jest zauważyć, że stworki trafiają do nowej generacji, która może nawet nie pamiętać, że telewizja Polsat pokazywała pierwsze sezony serialu w latach 2000 - 2002.