Zagadka tajemniczego kościoła w Nier: Automata jest coraz dziwniejsza
Głos zabrali twórcy gry.
Zagadka tajemniczego kościoła w Nier: Automata nabiera rumieńców. Głos zabrali twórcy gry, a fani przygotowali kilkunastostronicowy dokument, który ma udowodniać, że to wszystko mistyfikacja.
Przypomnijmy: niejaki „sadfutago” pojawił się niedawno w serwisie Reddit, gdzie pokazał, jak wchodzi w grze do tunelu, prowadzącego do dziwnej lokacji. Nawet najbardziej zaangażowani miłośnicy tytułu nigdy nie widzieli na oczy prezentowanej miejscówki, a ekspert zapewniał, że dodanie jej w ramach moda nie jest możliwe.
Co więcej, twórcy gry już w ubiegłym roku potwierdzali, że w Nier: Automata nie ma już więcej sekretów do znalezienia. Skąd więc wziął się cały kościół? Co więcej, kościół, do którego nikt inny nie może wejść, pomimo zaangażowania całej społeczności w poszukiwania wejścia?
Na kanale Discord dla fanów serii powstał nawet dedykowany kanał „łowców kościoła”, obecnie obfitujący głównie w przeróżne memy. Jak ustalono, „sadfutago” gra w wersję PS4 i to w wersji 1.00, a więc bez żadnych aktualizacji. Być może lokację usunięto w jednej z łatek?
Debatę wywołała nawet nazwa konta. „Futago” to po japońsku „bliźnięta”, co miało być podobno nawiązaniem do fabuły Nier: Automata. Sam zainteresowany zaprzeczył i potwierdził po prostu, że jest fanem Naruto. To (i szereg innych argumentów) skłoniło społeczność do wniosku, że publikujący materiał wideo jest dzieckiem i ma problemy z angielskim, co tylko komplikuje sytuację.
„Nie mam pojęcia JAK zrobił to wideo, ale z pewnością nie jest ono tym, czym twierdzi” - zapewnia na Twitterze Lance McDonald, wiodący ekspert w sprawie modów do tego tytułu. „Kłamie na temat tej sytuacji”.
Trudno obecnie o konkrety. Dość powiedzieć, że fani przygotowali 14-stronicowy dokument, w którym dokumentują wszystkie, najmniejsze nawet wskazówki dyskredytujące „sadfutago” i przypadek tajemniczego kościoła. Sprawdzono nawet przedpremierowe kopie recenzenckie gry na PS4, by sprawdzić, czy można w nich znaleźć wejście do lokacji. Bez powodzenia.
Jedna z teorii zakłada, że wszystko to zabiegi Yoko Taro, reżysera gry słynącego z zamiłowania do żartów. Ten zabrał nawet głos w sprawie, ale potwierdził tylko naturę dowcipnisia. „Wczoraj liczba śledzących mnie użytkowników wzrosła o tysiąc. Ale nie jestem tym, za kogo mnie uważacie. Zazwyczaj nie piszę tu po angielsku. Jestem za głupi. No i lubię kiełbaski i piwo” - napisał.
„Odwieczna tajemnica...” - dodał Yosuke Saito, producent Nier: Automata. Wszystko to sprawia, że społeczność jest obecnie w impasie. „Chcę wierzyć, że to wszystko prawda. To byłoby bardzo, bardzo zabawne” - podsumowuje „Azura”, jeden z członków wspomnianej społeczności na Discordzie.