Zakończenie Spider-Man miało wyglądać inaczej
Ciekawostka zza kulis o finałowej walce.
Szef studia Insomniac Games - Ted Price - podzielił się ciekawostką zza kulis powstawania gry Spider-Man. Okazuje się, że finałowa potyczka miała początkowo wyglądać inaczej.
Uwaga - możliwe spoilery.
W ostatniej walce tytułowy bohater mierzy się z doktorem Octaviusem. Price w trakcie wystąpienia na konferencji Develop Brighton ujawnił, że ograniczono wielkość starcia względem pierwotnych założeń. Wypowiedź menedżera cytuje GamesIndustry.
- Chcieliśmy mieć walkę z bossem rozgrywającą się w całym Nowym Jorku, ale taka scena była poza naszym zasięgiem. Kusiło nas, by spróbować, pracując ponad nasze siły i inwestując więcej środków. Zespół zrobił jednak krok do tyłu i pomyślał o tym, co było ważne dla graczy, uznając, że chodziło o zerwanie relacji między Peterem i jego byłym mentorem - mówi.
- Deweloperzy przemyśleli walkę i zdali sobie sprawę, że nie muszą niszczyć połowy Nowego Jorku, by oddać wagę tego związku. Tak naprawdę [pierwotne starcie - red.] zaszkodziłoby temu, co chcieliśmy osiągnąć. W efekcie finałowa potyczka jest znacznie bliższa, bardziej osobista i ma o wiele większy wpływ emocjonalny niż chcieliśmy - wspomina menedżer.
Sytuacja posłużyła za przykład dostosowywania zawartości gier do posiadanych zasobów. Według Price'a, twórcy powinni zastanowić się, czy określone elementy są niezbędne w danej grze i czy nie można zastąpić ich mniejszymi oraz prostszymi w realizacji alternatywami.
Szef Insomniac Games wyjaśnia, że dzięki temu można odciążyć deweloperów i ograniczyć zjawisko crunchu, czyli pracy po godzinach. Niekiedy efekt może być też lepszy od pierwotnie zakładanego - jak w przypadku finałowej walki w Spider-Man.