„Zakręty to potwory, które trzeba pokonać”. Nowa Forza Motorsport przypomina RPG
Ciekawe inspiracje twórców.
Wczoraj odbyła się obszerna prezentacja trybu kariery w grze Forza Motorsport. Twórcy zdradzili też kilka dodatkowych szczegółów, a z ich słów wynika, że podczas projektowania gry mocno inspirowali się grami RPG.
Reżyser gry, Chris Esaki, wielokrotnie porównywał nowości wprowadzone przez zespół Turn 10 do systemów znanych z gier RPG. Nowa Forza Motorsport kładzie ogromny nacisk na budowanie i tuningowanie aut, z których każde ma teraz własny poziom. W miarę upływającego za kierownicą danego pojazdu czasu będzie wzrastać poziom jego znajomości (maksymalnie do 50.), a także odblokowywane będą kolejne kategorie części do zamontowania.
Gracze otrzymają także punkty CP (Car Points), które twórcy porównują do punktów zdolności w grach RPG. Wydamy je na ulepszenia, które Chris Esaki nazywa „odpowiednikiem perków z innych produkcji”. Nawet wyzwania, jakich wypełnianie przyniesie nam punkty doświadczenia potrzebne do zwiększenia znajomości auta i jego poziomu, twórcy zdają się traktować niczym element gry fabularnej.
- Pomyśl o zakrętach, jak o potworach lub wrogach, których trzeba pokonać - powiedział Chris Esaki. Wszystko to składa się na zupełnie przeprojektowane fundamenty gry, choć poszczególne nowości w pewnym stopniu przypominają nieco systemy znane już z poprzednich części, jak wspomniane wyzwania. Im więcej ich wykonamy, tym lepiej opanujemy auto, co z kolei pozwoli nam na montowanie większej liczby lepszych części.
Trzeba przyznać, że pomysł na nową Forzę Motorsport wydaje się bardzo ciekawy, choć z drugiej strony na papierze brzmi to nieco skomplikowanie. Będziemy musieli poczekać do premiery 10 października, by na własnej skórze przekonać się, jak przebudowana kariera sprawdza się w praktyce, chyba że zdecydujemy się zamówić przedpremierowo jedną z droższych edycji gry, które dają wcześniejszy o kilka dni dostęp do flagowych wyścigów Microsoftu.