Skip to main content

Zamieszanie z niewidzialnymi ścianami w Starfield. Twórcy wcale nie kłamali

Da się eksplorować całe planety, ale...

BLOG | Ostatnie przecieki dotyczące technicznych aspektów planet w Starfield i ograniczeń związanych z ich eksploracją wywołały w sieci niemałą burzę. Wielu internautów zarzuca twórcom kłamstwo, tylko czy słusznie?

Do sieci społecznościowych wyciekł fragment rozgrywki ze Starfield przedstawiający gracza przemierzającego jedną z planet, który w pewnym momencie natrafia na niewidzialną ścianę. Oznacza to, że nie będziemy w stanie eksplorować całego terenu bez ekranów wczytywania, co może stać w sprzeczności ze słowami Todda Howarda i Peta Hinesa, którzy niejednokrotnie mówili o możliwości zwiedzenia całych ciał niebieskich.

Jak nietrudno się domyślić, wywołało to spore zamieszanie w sieciach społecznościowych, gdzie wielu użytkowników zarzuca deweloperom kłamstwo lub naginanie prawdy. Sprawdziłem często cytowane wypowiedzi obu prominentnych przedstawicieli Bethesdy i nigdzie nie było mowy o płynnej eksploracji planet bez ekranów wczytywania - twórcy mówili tylko, że możemy odwiedzić każde miejsce na powierzchni, co technicznie jest prawdą.

Jak wyjaśnia na Twitterze jeden z dziennikarzy, w Starfield możemy wylądować w dowolnym miejscu na planecie z wyjątkiem zbiorników wodnych lub innych „anomalii”, czyli statek posadzimy w zasadzie wszędzie, gdzie jest stały grunt. Wokół statku gracza generowany jest obszar o określonym rozmiarze, który możemy dowolnie eksplorować, jednak po dotarciu do krawędzi tego obszaru napotkamy niewidzialną barierę.

Na wygenerowanym obszarze znajdziemy wiele interesujących punktów - od ciekawych lokacji do eksploracji po zasoby, a nawet zadania, natomiast dotarcie od statku do krawędzi mapy trwa około 10 minut. Jeżeli chcemy dalej eksplorować daną planetę, musimy wrócić na statek i przenieść się w inne miejsce, gdzie proces zostanie powtórzony. Oznacza to, że możemy zwiedzić całą planetę, ale nie zrobimy tego za jednym razem i bez ekranów wczytywania.

Warto podkreślić, że twórcy nigdy nie mówili, że będzie można przemierzyć całe planety bez ekranów wczytywania, więc nie możemy mówić tu o kłamstwie. Zrozumiałe jest, że zastosowane rozwiązanie może być rozczarowujące dla osób oczekujących po Starfield kosmicznego symulatora pokroju Elite Dangerous czy Star Citizen, jednak to zupełnie inna gra - to typowe RPG Bethesdy, tylko osadzone w świecie science fiction.

Co prawda długie milczenie twórców po pierwszej zapowiedzi oraz pojawiające się tu i ówdzie przecieki rozbudzały wyobraźnię fanów i skojarzenia z No Man's Sky, ale deweloperzy stale powtarzali, że mamy do czynienia tradycyjną grą RPG pokroju Obliviona czy Fallout 4. W produkcji tego typu niewidzialne bariery mogą nie być dużą wadą, ponieważ większość graczy i tak skupi się na zbieraniu surowców oraz wykonywaniu zadań. Poza tym każdy fragment planety zdaje się mieć powierzchnię zbliżoną do około 20% powierzchni całego Skyrim, a fragmentów takich będzie multum - nawet w obrębie pojedynczego ciała niebieskiego.

Zobacz także