Zaskakujące oblicza flory w grach wideo
Na tropie wspólnego mianownika Mario, Mass Effect i Skyrima.
W grach wideo rośliny są najczęściej drugoplanowe. Flora jest praktycznie niewidoczna w produkcjach stawiających na akcję, a w strategiach niejednokrotnie zostaje sprowadzona do roli surowca. Mimo to, w wielu tytułach znaleźć można sporo interesujących motywów roślinnych. Niektóre gry są nawet całkowicie przez nie zdominowane.
Klasyczne Mario początki
Już 30 lat temu wąsaty hydraulik w Super Mario Bros. mierzył się z przerośniętymi roślinami, przypominającymi mięsożerną muchołówkę. Wspomniani przeciwnicy stali się nieodłącznym elementem świata Mario. Dali nawet podwaliny pod stworzenie roślinnych bossów w wybranych odsłonach serii.
Resident Evil i zabójcze kłącza
Japończykom najwyraźniej przypadli do gustu roślinni wrogowie, gdyż obecni są oni także w wydawanym przez Capcom cyklu Resident Evil. Wydana w 1996 roku pierwsza część popularnych horrorów straszyła rośliną, której kłącza zwisały z sufitu i były w stanie zaatakować gracza.
Z fabuły gry wynikało, że przeciwnik ten, zwany Plant 42, powstał na skutek zakażenia słynnym dla serii wirusem. W Resident Evil 2 gracz spotyka z kolei zmodyfikowaną odmianę tej rośliny, pod sugerującą ewolucję nazwą Plant 43.
Mass Effect i Thorian
Innym potężnym wrogiem jest zupełnie niepodobny do ziemskich roślin Thorian z Mass Effect. Jego wygląd nie przypomina żadnego znanego gatunku, co sprawia wrażenie obcowania z nieznanym. Thorian wykazuje zresztą cechy charakterystyczne dla gatunków wysoce rozwiniętych.
Nie dość, że jest inteligentny i świadomy swojego istnienia, to jeszcze posiada zdolności telepatyczne. Potrafi także uwalniać do atmosfery zarodniki, które wdychane przez inne organizmy dają mu kontrolę nad ich umysłami.
Batman Arkham i Trujący Bluszcz
Na myśl o złowrogich roślinach fanom przygód Batmana z pewnością przychodzi na myśl Trujący Bluszcz. Botanistka pojawia się po raz pierwszy w komiksach z 1966 roku. Jest też obecna w trzech grach zaprojektowanych przez Rocksteady Studios.
Będąc ludzko-roślinną hybrydą, w której żyłach krąży chlorofil, Poison Ivy chorobliwie przekłada ochronę flory, nad dobrem ludzkości. Dodanie do tego zamiłowania do lekceważenia prawa czyni z niej obiekt zainteresowań zamaskowanego alter ego Bruce'a Wayne'a.
Programiści z Rocksteady uznali tę postać za interesującą na tyle, aby dodatkowo umieścić ją w DLC do Batman: Arkham City (Catwoman Pack) oraz Batman: Arkham Knight (Harley Quinn Story Pack).
Plants vs. Zombies - o roślinach z żartem
Aby nie smucić miłośników zieleni warto dodać, że rośliny w grach wideo nie zawsze stoją w opozycji do gracza. Przykładem może być oryginalna produkcja typu tower defense - Plants vs. Zombies z 2009 roku. W tej żartobliwej produkcji dysponując roślinami o różnych funkcjach, musimy powstrzymać nadchodzące fale zombie.
Tytuł ten przypadł do gustu wielu graczom, co przyczyniło się do wydania po pięciu latach kolejnej odsłony.
Plants vs. Zombies: Garden Warfare zmieniło nieco mechanizm rozgrywki, stawiając na sieciową rywalizację dwóch drużyn. Zabieg ten, razem z wykorzystaniem trzecioosobowego widoku kamery, przyspieszył tempo akcji. Twórcy serii nie zamierzają opuszczać graczy, gdyż w produkcji jest już kolejna część cyklu.
Żartem skierowanym do entuzjastów powyższych gier jest misja ze strategiczno-komicznego Tropico 4: Modern Times. Zatytułowana Presidente vs. Zombies, stawia graczowi za cel odparcie inwazji żywych trupów, poprzez tworzenie nowych miejsc uprawy roślin.
Lecznicze podjadanie roślinek
Analizując wizerunek roślinności w grach wideo, można zauważyć, że w wielu tytułach posiadają one właściwości lecznicze. Przedstawianie flory jako potencjalnych medykamentów wynika zapewne z faktu, że w ludzkiej kulturze fitoterapia od dawna zajmuje istotne miejsce.
Zioła stosowano już w antyku. Także współcześnie w aptekach są dostępne leki oparte na naturalnych składnikach. Nic więc dziwnego, że eksplorując nawet tak nieprzyjazny teren, jak postapokaliptyczny świat Fallouta 2, znajdujemy rośliny, z których można przygotować leczniczy proszek.
W wielu produkcjach zawierających elementy survivalowe możliwe jest poprawianie kondycji postaci gracza za pomocą roślin. Stwarza to wrażenie oddalenia od cywilizacji, co buduje klimat gry.
Przykładowo, w Don't Starve można podleczyć się poprzez zjadanie kwiatów. Z kolei w Dying Light, znalezienie odpowiednich ziół i grzybów umożliwia nie tylko leczenie, ale także craftowanie boosterów. Są one pomocne, gdyż pozwalają szybciej biegać lub widzieć w ciemnościach.
W parkourowej produkcji Techlandu jest nawet kilka misji pobocznych związanych z poszukiwaniem roślin. Jedna z nich polega na zrywaniu lawendy, celem zneutralizowania fetoru nieumarłych.
Krok dalej - alchemia The Elder Scrolls
Wiedza o właściwościach leczniczych poszczególnych roślin była w przeszłości często postrzegana jako ezoteryczna i kojarzona z magią. Takie myślenie znalazło odzwierciedlenie w twórczości wielu kultur, trafiając ostatecznie także do gier. Wyjątkowo rozwiniętym systemem wykorzystującym nadprzyrodzone moce składników naturalnych jest alchemia z serii The Elder Scrolls.
Gracz może doskonalić się w tej umiejętności poprzez czytanie książek, pobieranie lekcji, samodzielne warzenie mikstur lub zjedzenie surowego składnika i obserwowanie efektów. A te, potrafią być jak najbardziej magiczne, umożliwiając między innymi oddychanie pod wodą lub uzyskanie niewidzialności.
Cykl gier rozgrywających się w świecie Tamriel doczekał się nawet ikonicznej rośliny. Nirnroot, bo właśnie taką nosi ona nazwę, rośnie wyłącznie blisko wody, lekko fluoryzuje i emituje charakterystyczny dźwięk.
Używki i narkotyki - Thief, Gothic, Wiedźmin i Far Cry 3
Zajmując się roślinami leczniczymi, warto zwrócić uwagę na fakt, że mogą one także wykazywać działanie toksyczne. Już w renesansie Paracelsus wysunął hipotezę, że jedynie od dawki zależy, czy dana substancja będzie leczyć, czy szkodzić.
Przykładem rośliny pasującej do powyższego założenia jest mak lekarski. Ma on zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przy produkcji narkotyków. Gatunek ten jest także obecny w Thiefie z 2014 roku, pozwalając Garrettowi na odnowienie paska trybu Focus.
W uniwersum Gothica najpopularniejszą roślinną używką jest bagienne ziele. Posiada potencjał uzależniający i jest chętnie palone przez wiele postaci. W Gothicu II gracz otrzymuje nawet zadanie wytropienia handlarza tego specyfiku.
W drugiej części wiedźmińskiej trylogii też mamy okazję wmieszać się w aferę odurzających ziółek. Ostatecznie w gestii gracza pozostaje decyzja, czy zlikwidować placówkę botanicznego dealera.
Osobom o mniej liberalnym nastawieniu na pewno spodoba się fragment Far Cry 3, w którym niszczymy uprawy marihuany, gdy w tle przygrywa elektroniczne reggae. Tropikalna wyspa przedstawiona w tej grze obfituje zresztą w toksyny naturalnego pochodzenia. Przykładowo, w pewnej jaskini, bohater doznaje halucynacji za sprawą trujących grzybów.
Główna rola roślinna
GRaczom nieobce są tytuły, w których rośliny otrzymały główne role. Taką produkcją jest Botanicula, spokojna gra przedstawiająca próbę pokonania pasożytów, niszczących drzewo. Miła dla oka oprawa wizualna oraz niecodzienny temat sprawiają, że warto poświęcić czas na poznanie dzieła Amanita Design.
Podobną grą jest zachwycające kolorystyką i muzyką Morphopolis. Choć założeniem tego tytułu jest przedstawienie świata owadów, gracz ma okazję podziwiać środowisko życia tych zwierząt, na które składają się fantastyczne rośliny.
Na konsolach PlayStation zagościł z kolei relaksacyjny Flower. Zabawa w przypadku tej gry polega na kierowaniu ruchem powiewających na wietrze płatków kwiatów. Inną grą o podobnym pomyśle na gameplay jest Storm z 2013 roku. Podczas rozgrywki, używając sił przyrody, staramy się przemieszczać ziarenko do miejsca umożliwiającego mu wykiełkowanie.
Symulator trawy
Jak widać, medium gier przedstawia różnorodne wizje roślinności. Z cyfrową florą eksperymentują zarówno producenci gier niezależnych, jak i wielkie firmy. Na początku roku Ubisoft wydał Grow Home - tytuł, w którym wspinamy się po ogromnej roślinie, podobnie jak bohater baśni o „Jasiu i magicznej fasoli”.
Gracze z botanicznym zapałem z pewnością znajdą też sporo mniej interesujących projektów. Na platformie Steam dostępny jest na przykład Grass Simulator, który poza awangardowym pomysłem nie oferuje nic ciekawego.
Otoczeni przez rośliny w życiu codziennym jesteśmy też na nie skazani w wirtualnych światach. Pozostaje mieć nadzieję, że twórcy gier będą przedstawiać roślinność w sposób ambitny i udany pod względem gameplayowym.