Zbyt słaba karta graficzna uchroniła przed zwolnieniem
Nietypowy przypadek w USA.
Pracownik w USA został oskarżony o granie w czasie pracy. Zarzuty udało się oddalić, gdy udowodniono, że jego biurowy komputer ma zbyt słabą kartę graficzną, by uruchomić produkcję.
Temat pojawił się, gdy na Twitterze omawiano najciekawsze sprawy, które udało się „załatwić” przez związki zawodowe w Stanach Zjednoczonych. Nietypowy przypadek opisał Erik Strobl, dyrektor pomagający w zakładaniu takich organizacji.
„Członek związku został oskarżony o granie w gry wideo na biurowym komputerze i udało mi się oczyścić go z zarzutu, gdy udowodniłem jednoznacznie, że zapewniona przez pracodawcę karta graficzna jest zbyt słaba, by poradzić sobie z wymagającym tytułem, w który rzekomo grał” - napisał.
Jak wyjaśnił dalej Strobl, pechowy pracownik faktycznie zainteresował się grą na firmowym komputerze, ale robił to w czasie przerwy. Co więcej, nie włączył tytułu, lecz oglądał jedynie recenzję wideo, zamieszczoną w sieci.
„Ale oskarżono go o zainstalowania zewnętrznego oprogramowania na służbowym komputerze, czego w stu procentach nie zrobił i - jak udowodniłem - nie mógł zrobić” - zapewnił. „A więc zero strat w czasie i zasobach państwa”.
Cóż, mogliśmy się domyślić, że chodzi o sektor państwowy. Nie jest niestety jasne, o jakim tytule mowa, choć żartów w komentarz nie brakuje. Wymieniane są właśnie te najbardziej wymagające produkcje, jak Crysis oraz Dwarf Fortress.
„Też miałem kiedyś szefa, który ukarał mnie za granie. To był filmik YouTube, podczas gdy na drugim monitorze analizowałem dane” - wspomina inny poszkodowany. Wierzymy na słowo, że analizował dane.