Zelda nie dostanie edytora w stylu Mario Maker. Według producenta to nie pasuje do serii
Deweloper nie chce zmuszać graczy do kreatywności.
Chociaż tytuły z serii Super Mario Maker - pozwalające budować własne poziomy do kultowej platformówki i dzielić się nimi z innymi graczami - były dla Nintendo ogromnym sukcesem, to podobnego spin-offu najwidoczniej nie doczeka się The Legend of Zelda. Jak tłumaczy producent najnowszych odsłon, taka mechanika nie pasuje do cyklu.
Z producentem Eijim Aonumą miała okazję rozmawiać redakcja portalu Polygon. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy myślał kiedyś o odsłonie serii, która pozwalałaby graczom tworzyć własne lochy, właśnie w stylu Super Mario Maker.
„Kiedy tworzymy gry takie jak Tears of the Kingdom, zawsze kierujemy się tym, aby kreatywność nie była żadnym wymogiem. Zamiast tego wprowadzamy do gry elementy, które zachęcają ludzi do eksperymentowania i dają im możliwość bycia kreatywnymi, ale nie zmuszają ich do tego” - tłumaczy deweloper. „Niektórzy gracze chcą mieć stworzenia wszystkiego od podstaw, ale nie wszyscy”.
Następnie Aonuma wyjaśnia, że według niego największą zaletą najnowszej odsłony serii jest spora dowolność w kwestii tego, jak każdy gracz może podejść do produkcji. Bardziej kreatywni mogą skupić się na budowaniu wymyślnych maszyn, które pomogą im w podróży, podczas gdy inni mogą grać w tytuł, jak w klasycznego RPG-a. Twórca zaznacza, że właśnie ta możliwość samodzielnego wyboru stylu gry jest najważniejsza dla cyklu.
„Tak więc myślę, że edytor poziomów nie pasowałby dobrze do serii The Legend of Zelda, bo to by wymagało od graczy budowania poziomów od podstaw i zmuszało ich do bycia kreatywnymi” - wyjaśnia producent. Przypomnijmy, że The Legends of Zelda: Tears of the Kingdom zadebiutowało 12 maja tego roku ekskluzywnie na konsoli Nintendo Switch. Gra jest bezpośrednią kontynuacją The Legend of Zelda: Breath of the Wild.