Skip to main content

Zmieniłem konsolę Xbox Series S w budżetowego peceta

Xbox do biura.

BLOG | Xbox Series S to najtańsza, ale i najsłabsza konsola obecnej generacji. Przez wielu nazywana prześmiewczo „dekoderem do Game Passa”, a nawet „ziemniakiem”, w założeniu miała służyć do grania w nowe produkcje, nie wydając na hobby zbyt wiele pieniędzy. Ale dla mnie to za mało - postanowiłem sprawdzić, jak XSS sprawdzi się w roli komputera do pracy biurowej.

Dla wyjaśnienia, Xbox Series S to tańsza wersja konsoli Xbox aktualnej generacji pozbawiona napędu i oferująca 364 GB przestrzeni dyskowej. Oficjalna cena zestawu z kontrolerem to 1399 zł, jednak sprzęt często pojawia się na wyprzedażach, a używane egzemplarze można kupić już nawet za 700 zł (ja swój upolowałem za nieco ponad 800). Nieźle, jak na sprzęt zdolny uruchomić Call of Duty Modern Warfare 2, Cyberpunka 2077 czy Elden Ringa w 60 klatkach na sekundę.

Pamięć konsoli można rozszerzyć, ale oficjalnie wspierana karta o pojemności 512GB kosztuje połowę ceny XSS. Karta 2TB to z kolei koszt dwóch konsol

Jasne, taki framerate zawsze idzie w parze z niższą rozdzielczością i gorszą jakością detali, ale to wciąż najlepsza opcja dla niedzielnych graczy. Ja kupiłem tańszego Xboxa po to, by móc kontynuować rozgrywkę, gdy partnerka korzysta akurat z głównego telewizora z podpiętą konsolą Xbox Series X. I jako platforma zastępcza XSS sprawdza się bardzo dobrze.

Ale do rzeczy. Jakiś czas temu Microsoft umożliwił podłączenie do konsoli klawiatury i myszy, robiąc ukłon w stronę osób preferujących klasyczne urządzenia wskazujące lub nie najlepiej radzących sobie z padem. Ja z tym problemu nie mam, ale od razu zacząłem się zastanawiać, czy konsolę da się teraz używać do obsługi pakietu biurowego (edytora tekstu, arkusza danych), wysyłania maili i komunikowania się ze współpracownikami. Słowem, do typowej pracy biurowej.

Screen z gry Call of Duty: Modern Warfare 2
Część deweloperów twierdzi, że XSS hamuje rozwój branży, zmuszając do tworzenia gier na przestarzały technologicznie sprzęt. Call of Duty: Modern Warfare II pokazuje jednak, że przy odpowiedniej optymalizacji budżetowa konsola poradzi sobie nawet z wymagającym tytułem

Pierwszą przeszkodą był jednak brak wsparcia myszy w większości widoków konsoli, z głównym ekranem włącznie. Korzystać z niej można jedynie w przeglądarce internetowej oraz wybranych grach - w pozostałych miejscach pozostaje sterowanie klawiszami. Chociaż nie pokrzyżowało mi to planów, to znacząco obniżyło komfort i szybkość pracy.

Kolejnym problemem był brak potrzebnych mi aplikacji, ale z tym oczywiście liczyłem się, próbując wykonywać obowiązki służbowe na sprzęcie do grania. Na szczęście dzięki przeglądarce Edge zyskałem dostęp do wszystkich niezbędnych narzędzi w wersji online: skrzynek pocztowych (Gmail i Outlook), pakietów biurowych (Google Workspace i MS Office 365) oraz komunikatora Teams.

Konsolowej przeglądarce Edge nadal daleko do wersji na komputery

I tu następna niedogodność - przeglądarka Edge na konsolach Xbox przechowuje w pamięci tylko pliki strony otwartej w bieżącej karcie. Gdy więc chcemy korzystać równolegle z kilku narzędzi, strony będą ładować się za każdym razem, gdy będziemy do nich wracać. Nie jest to wielki problem, jeśli mamy dostęp do szybkiego Internetu, ale to kolejna rzecz, przez którą szybko znienawidzilibyśmy swoją pracę.

Aplikacje - zarówno te z darmowego pakietu Google’a, jak i płatnego pakietu Microsoftu - działają bez zarzutów, ale ponownie pracę utrudnia sama konsola. Z jakiegoś powodu Xbox włącza bowiem klawiaturę ekranową za każdym razem, gdy chcemy wprowadzić jakiś tekst, mimo że wpięta jest już do niego klawiatura klasyczna. W przypadku używania MS Worda lub Dokumentów połowa strony znika przez to za interfejsem, nie pozwalając śledzić tekstu.

Konsola powinna wykrywać urządzenia sterujące, lub przynajmniej dać możliwość dezaktywacji klawiatury systemowej

Jeszcze gorzej poradził sobie komunikator Teams, bo działał tylko częściowo. O ile nie miałem problemów, by wymieniać wiadomości na czacie, to problem pojawił się przy próbie nawiązania wideorozmowy. Pomimo wpięcia do pada oryginalnego headsetu Microsfotu, połączenie działało tylko w jedną stronę - słyszałem i widziałem drugiego rozmówcę, ale ten nie był w stanie usłyszeć mnie.

Ostatnią niedogodnością jest brak możliwości wykonywania zrzutów ekranu poza grami - w przeglądarce internetowej i w widokach systemowych. W mojej pracy często zdarza mi się z nich korzystać, więc brak takiej opcji zmuszałby mnie do robienia zdjęć telefonem. Uniemożliwiło mi to również przygotowanie własnych zrzutów na potrzeby tego tekstu.


Dlaczego warto sięgnąć po „Legendy gier wideo”?

Dzięki książce poznasz największych twórców gier wideo w historii, a przy okazji dowiesz się, jak wielki był ich wpływ na wszystkie kolejne gry, również dzisiejsze hity, w które grasz na co dzień.

Pobierz darmowy fragment i zamów książkę „Legendy gier wideo” w przedsprzedaży »

Kto pierwszy poruszył postacią na ekranie, jak narodziły się komputerowe RPG-i, dlaczego grom tak blisko do filmów, kto wymyślił otwarte światy, jak narodziły się strzelanki czy wreszcie, który znany twórca poleciał w kosmos jako drugi cywil w historii.

Dowiedz się więcej teraz »

Test używania konsoli Xbox Series S jako komputera biurowego zakończył się zatem porażką, chociaż muszę uczciwie przyznać, że teoretycznie byłbym w stanie wykonać w ten sposób część rutynowych zadań. Byłoby to jednak doświadczenie wyjątkowo karkołomne i nieprzyjemne, po którym musiałbym udać się na bardzo długi, zasłużony urlop.

Zobacz także