Znaczny spadek zainteresowania Street Fighter 5
Capcom podaje wyniki.
Capcom zaktualizował wyniki sprzedaży poszczególnych tytułów na swojej internetowej, ujawniając mało optymistyczny obraz zainteresowania bijatyką Street Fighter 5.
Japoński wydawca podaje, że od premiery w lutym tego roku do sklepów wysłano 1,4 mln egzemplarzy. Problem w tym, że identyczną wartość podawano już po ostatniej weryfikacji danych, w maju.
Oznacza to, że w okresie od maja do końca września do sklepów wysłano mniej niż 100 tysięcy egzemplarzy Street Fighter 5. To znacznie poniżej oczekiwań - firma zakładała osiągnięcie sprzedaży na poziomie 2 mln już wkrótce po debiucie tytułu.
Co poszło nie tak? Zaangażowani fani bijatyk zauważają, że choć produkcja jest całkiem interesująca do oglądania na turniejach, to nie trafia niestety do „zwykłych” graczy, którzy chcą rozgrywki na kilka pojedynków.
Nie bez znaczenia jest zapewne problematyczny debiut, z brakującymi funkcjami i fatalnym stanem usług sieciowych. Tryb fabularny wydano dopiero po miesiącach, a do tego dochodzą jeszcze kontrowersyjne dodatki, na czele z Capcom Pro Tour DLC, czyli jedną areną za 10 dolarów.
Idąc dalej, jedna z aktualizacji na PC bez żadnego wyraźnego powodu instalowała na systemie „rootkit”, czyli aplikację umożliwiającą nieupoważnionym dostęp do naszego komputera. Z łatki tej szybko się wycofano. Jednocześnie brakuje też przejrzystej komunikacji ze strony Capcomu.
Nie wszystko jest oczywiście stracone. Całkiem możliwe, że Street Fighter 5 pójdzie w ślady innych odsłon serii i za jakiś czas doczekamy się wydania Super, Ultra, Mega czy czegoś podobnego, co na nowo rozbudzi zainteresowanie fanów.
Tymczasem najnowszy raport finansowy Capcomu wskazuje na Resident Evil 7: Biohazard, Dead Rising 4 i - w Japonii - Monster Hunter XX jako motory napędowe. Szacowana sprzedaż dla pierwszej gry to 4 mln, a dla dwóch następnych - po 2 mln.