Skip to main content

7 najciekawszych elementów Kingdom Come: Deliverance

Historyczne RPG.

Kingdom Come: Deliverance, nadchodząca gra studia Warhorse, to nie po prostu „Skyrim bez magii” - mimo że perspektywa FPP i średniowieczne realia mogą sprawiać takie wrażenie.

Zamiast typowej dla wielu gier RPG fabuły stawiającej na potężne artefakty i wybrańców otrzymamy raczej bardziej realistyczną karierę przedstawiciela chłopstwa, który stara się wkroczyć do rycerskiego świata - po to, by spróbować pomścić rodzinę.

Zanim przyjrzymy się grze dokładniej w ramach recenzji, przygotowaliśmy listę najciekawszych aspektów Kingdom Come - na podstawie różnych przedpremierowych prezentacji. Nie zwlekajmy więc i zaczynamy.

Poniżej opisujemy między innymi trudną sztukę walki i bitwy, ale na kolejnej stronie przyglądamy się między innymi zabawie w detektywa, strzelaniu z łuku i zabytkom.


Bitwy

W kluczowych momentach przygody nie będziemy sami. Weźmiemy udział w paru oblężeniach zamku - w ramach jednego z pokazów widzieliśmy na przykład bitwę o solidnie ufortyfikowany kościół.

W potyczce brało udział kilkudziesięciu żołnierzy po każdej ze stron. Walka była podzielona na etapy, bo najpierw zderzaliśmy się ze strażą, potem przedzieraliśmy się do obozu wroga, a następnie przyszła pora na atak na mury. Była nawet potyczka z czarnym charakterem.

Zobacz: Kingdom Come Deliverance - Poradnik, Solucja

Choć takie efektowne wydarzenia będą podlegały skryptom, co oznacza, że kolejne fazy zaczną się dopiero wtedy, gdy wykonamy konkretną czynność, to i tak na graczy czeka solidna dawka emocji i możliwość przetestowania swoich umiejętności w boju.

Co ważne, gra nie narzuca roli podczas starcia - możemy znaleźć dogodną pozycję i szyć do wrogów z łuku albo zanurkować w sam środek bitwy, siekając przeciwników w zwarciu. Możemy też poczuć, jak bolesny jest nadmierny entuzjazm - jeśli ściągniemy na siebie uwagę wrogów zamiast doskakiwać i siekać tych zajętych walką, możemy solidnie oberwać.

Bitwy są starannie zaplanowane, ale nie zabraknie chaosu walki

Podstępy

Podczas bitwy można zobaczyć, jak interaktywny jest świat. Jeśli kiepsko radzimy sobie z łukiem, możemy zabezpieczyć naszych żołnierzy przed atakami wrogich strzelców podpalając kopiec siana leżący koło atakowanego kościoła. Unoszący się dym posłuży za osłonę i sprawi, że przeciwnicy zmienią pozycję.

Nie eliminuje to problemu całkowicie - strzelcy znajdą w końcu nowe miejsce do prowadzenia ostrzału i będziemy musieli się z nimi uporać, ale jest to bez wątpienia smaczek, który pozwala graczowi poczuć, że robi coś istotnego i wpływa na przebieg wydarzeń.

To jednak nie jedyna sztuczka, którą można wykorzystać. Twórcy zdradzili, że przed rozpoczęciem niektórej bitwy otrzymamy możliwość podtrucia obrońców, by znacząco osłabić ich siły. Wiązać się to będzie z pewnym ryzykiem i zakradaniem samodzielnie do wrogiego obozu, jednak zmiana w równowadze sił ma być znacząca.

Mniej wyrafinowanym, ale równie skutecznym sposobem na przechytrzenie wroga, jest poproszenie kompanów o pomoc w walce z oprychem, któremu nie dajemy rady. Kombinowanie i szukanie alternatywnych rozwiązań dla problemów to ważny element Kingdom Come.

Nie wiadomo, czy będzie można też zatruć piwo - ale czeskiego byłoby trochę szkoda...

Szermierka

Wywijanie mieczem, przynajmniej bez wprawy budowanej przez godziny rozgrywki, jest naprawdę trudne. Cięcia, pchnięcia i zbijanie wrogich ataków wymagają dobrego wyczucia, a jedynym momentem, gdy gra daje nam wyraźną przewagę, jest spowolnienie czasu po udanej paradzie.

Kierunek wyprowadzania ataków ma spore znaczenie - jeśli przeciwnik źle się ustawi, nie będzie w stanie nas zablokować, więc szybka zmiana kątów ciosu jest naprawdę istotna. Gra nie daje nam jednak na to za dużo czasu, bo przeciwnicy są sprawni i dość bezwzględni. Jeżeli będziemy zwlekać, przyjmiemy kilka ciosów.

Z każdym otrzymanym trafieniem spadają nie tylko nasze punkty życia, ale również stamina - uniki i bloki odgrywają więc niemałą rolę. Rosnące umiejętności bohatera znajdą odzwierciedlenie w mechanice gry - zdobywając kolejne poziomy walki daną bronią będziemy mogli odblokowywać specjalne kombosy oraz pasywne umiejętności premiujące konkretny styl walki.

Zacięte potyczki często nie dadzą czasu na idealne wymierzenie ciosów

Ciekawym, dodającym odrobinę realizmu smaczkiem jest także hełm. Opuszczona przyłbica solidnie ogranicza pole widzenia. Nie na tyle, oczywiście, by psuć nam przyjemność z walki, jednak pierwszy moment - gdy część ekranu robi się ciemna - potrafi być lekko dezorientujący.

To jeszcze nie wszystko, co ma do zaoferowania Kingdom Come. Kolejne interesujące aspekty gry opisujemy na następnej stronie!