Aktualizacja Fallout 4: Far Harbor poprawia wydajność na PS4
Kosztem mgły.
Najnowsze DLC do Fallout 4 - Far Harbor - nie działało zbyt płynnie na PlayStation 4, najczęściej w okolicach 20 FPS, ale ze spadkami do 15 klatek na sekundę. Bethesda przygotowała jednak nietypową aktualizację: należy usunąć dodatek z dysku konsoli i pobrać go ponownie. Nasze testy potwierdzają, że nowa wersja znacząco poprawia sytuację - ale nie bez pewnych „skutków ubocznych”.
Dobra widomość jest taka, że rozszerzenie działa teraz na PS4 w praktycznie stałym 30 FPS, co niekiedy podwaja płynność, jaką widzieliśmy jeszcze kilka dni temu. Tym samym otrzymujemy ogromny krok do przodu w porównaniu z oryginałem i znacznie lepszą płynność działania. Tak radykalna zmiana ma jednak swój koszt i choć gęsta mgła nie zniknęła z wyspy, to efekt zauważalnie ograniczono.
W kilku scenach naszego porównania chmury mgły zostały usunięte, co zmienia nieco atmosferę w zestawieniu z pierwowzorem. Zwłaszcza zalesione obszary wypadają mniej interesująco w porównaniu z Xbox One, gdzie nie zdecydowano się na podobne cięcia. Widać wyraźnie, że to właśnie te efekt jest źródłem problemów na obu konsolach, więc na PlayStation 4 postawiano na logiczne rozwiązanie. Nie jest obecnie jasne, czy podobna łatka trafi także na sprzęt Microsoftu.
Takie poświęcenie było konieczne dla poprawy rozgrywki. Zaktualizowane DLC działa płynnie, zachowując 30 klatek na sekundę przez większość czasu, z rzadkimi wahaniami podczas walki. W porównaniu z obecnym stanem Far Harbor na Xbox One, PS4 ma teraz wyraźną przewagę, generując stałe 30 FPS, podczas gdy na sprzęcie Microsoftu jest to zmienne 20-30 klatek na sekundę.
Innymi słowy, Bethesda naprawiła problem z wydajnością na PlayStation 4, choć do zobaczenia zmian potrzebne będzie ponowne pobranie dodatku. Minusem jest więc konieczność ponownego ściągnięcia 6,5 GB danych. Rezultaty są jednak tego warte, zapewniając oczekiwany poziom 30 FPS - nawet przy poświęceniu gęstości mgły.