Digital Foundry kontra Killer Instinct na PC
Kolejne problemy czy udany port?
Konwersje z Xbox One w coraz szybszym tempie napływają na PC w ramach nowej inicjatywy Microsoftu, integrującej obie platformy za pomocą Windows 10. Korzyści to głównie wspólne serwery, transfer zapisów i powiększona pula użytkowników. Killer Instinct wydaje się pasować do takiego podejścia idealnie, a przenosiny na komputery osobiste przebiegły płynnie, choć nie bez kilka mniejszych usterek. Bolączki Uniwersalnej Platformy Windows nadal pojawiają się w postaci błędów pobierania i awarii podczas rozgrywki, ale - na szczęście - znacznie rzadziej niż w Gears of War: Ultimate Edition.
Na ile zmieniała się jednak oprawa graficzna po przejściu na znacznie mocniejszą platformę sprzętową? Killer Instinct zaprojektowano z myślą o 60 klatkach na sekundę, z rozgrywką zsynchronizowaną z takim poziomem wydajności, co ma spore znaczenie na PC. W odróżnieniu od innych pozycji multiplatformowych, szukających na komputerach osobistych szansy na rozbudowanie jakości oprawy, tutaj postawiono na niskie wymagania sprzętowe i osiągnięcie 60 FPS nawet na PC ze średniej półki.
Efektem jest bazowa oprawa i efekty na wyrównanym poziomie pomiędzy Xbox One i PC. Jest kilka ustawień graficznych, takich jak jakość tekstur i cieni, modyfikowanie wygładzania krawędzi czy rozmycie obiektów. Te pozwalają jednak wyłącznie na zejście poniżej Xbox One, a jedyną większą korzyścią jest wyższa rozdzielczość. Maksymalne ustawienia graficzne mają więc przewagę tylko w postaci lepszego filtrowania tekstur. To drobna kwestia, widoczna głównie podczas przerywników przed i po pojedynku, gdzie te szczegółowe obszary widać nieco lepiej.
Na plus należy policzyć fakt, że gra nadal wygląda bardzo dobrze. Model oświetlenia dodaje ładną warstwę atmosfery i głębi, efekty cząsteczkowe nadal imponują, wylatując we wszystkich kierunkach podczas używania ataków specjalnych. Cienie wypadają solidnie i są dobrze wygładzone. Udana oprawa zyskuje na wyższej rozdzielczości, co przekłada się na lepszą ostrość i przejrzystość prezentacji, choć wersja 900p z Xbox One nadal wypada całkiem dobrze w zestawieniu z 1080p na PC. Na konsoli widać więcej migotania pikseli na drobnych detalach broni czy akcesoriów postaci, ale ogólnie obraz jest ostry, a niższa rozdzielczość nigdy nie jest większą przeszkodą.
Problemem na Xbox One pozostaje jednak odwzorowanie czerni, rujnujące detale w ciemnych obszarach nawet przy włączeniu opcji obrazu rekomendowanych przez Microsoft dla konsoli. Coś jest ciągle nie tak. Na PC nie ma podobnych kłopotów - udało się zachować balans kontrastu i szczegółowości cieni. Ostatecznie udaje się przez to lepiej zaprezentować oprawę graficzną.
Jak już wspomnieliśmy, Killer Instinct zaprojektowano z myślą o 60 klatkach na sekundę - choć coraz więcej osób decyduje się na zakup monitora 120 Hz lub szybszego. Niestety, gra jest zablokowana do 60 FPS, a wszelkie odejścia od tego poziomu całkowicie rujnują rozgrywkę. Dla przykładu, monitory 120 Hz wyświetlają akcję z podwójną prędkością, a jeśli sprzęt nie radzi sobie z osiągnięciem 60 klatek, to rozgrywka odpowiednio zwalnia. Pecha mają szczególnie osoby próbujące grać na telewizorach 4K 30 Hz.
Microsoft pracuje nad odpowiednią łatką, ale obecnie jedynym rozwiązaniem jest ustawienie odświeżania na 60 Hz. Gra działa wtedy w odpowiednim tempie, ale może pojawić się zacinianie, jeśli nasz monitor nie wspiera natywnie tej wartości.
Kluczem jest więc osiągnięcie stałego 60 FPS. Na całe szczęście, przy rozdzielczości 1080p nie jest to specjalnym wyzwaniem. Procesor Core i3 z GTX 750 Ti lub Radeonem R7 360 radzą sobie bardzo dobrze z zadaniem, dostarczając stabilne 60 klatek na sekundę, z drobnymi spadkami przy intensywnych efektach cząsteczkowych i przezroczystości. Brakuje kilku klatek, ale skromne nawet podkręcenie sprzętu powinno wystarczyć. Przejście na GTX 950 czy R7 370 eliminuje oczywiście wszelkie problemy.
Killer Instinct: werdykt Digital Foundry
Ogólnie dostajemy więc solidny port Killer Instinct i choć nie zaoferowano znaczącej poprawy jakości grafiki na PC, to gra nadal wygląda bardzo dobrze i skaluje się na rozdzielczość powyżej 900p. Dodatkowe piksele, lepsze kolory i filtrowanie tekstur wystarczają, by pokazać tytuł w lepszym świetle. Niskie wymagania sprzętowe sprawiają, że osiągnięcie stałego 60 FPS na budżetowym komputerze jest możliwe, jednocześnie zachęcając do zabawy szeroką grupę odbiorców.
Rozczarowaniem dla posiadaczy mocniejszych komputerów będzie brak wsparcia dla szybszych częstotliwości odświeżania monitorów. Na całe szczęście, większość ekranów nadal działa w 60 Hz, więc kłopoty dotyczyć będą małej grupy użytkowników. Kwestia ta pozostaje jednak frustrująca dla osób chcących wykorzystać pełnię możliwości swojego PC.
Na poziomie technicznym to odsłona na komputery osobiste jest najlepszą wersją gry, a co więcej - do pobrania za darmo dla posiadaczy kopii Xbox One. Wspólne serwery, przenoszenie zapisów, powtórek i DLC sprawnie łączy oba wydania, pozwalając zmieniać platformę bez utraty postępów. Port PC wydaje się też być wolny od błędów trapiących inne tytuły z Uniwersalnej Platformy Windows, choć pobieranie danych i instalacja nadal może być problematyczna, a stabilność działania tytułu nie jest idealna. Pozostało więc kilka kwestii do rozwiązania w platformie dystrybucji, ale sama gra wypada bardzo solidnie.