Digital Foundry kontra zaskakujący port Rez Infinite na PC
Także na VR.
Pomimo niemal 16 lat od premiery, upływ czasu wydaje się nie wpływać negatywnie na rozgrywkę w Rez Infinite, a część fanów przyzna zapewne, że jest wręcz odwrotnie. Dzięki połączeniu idealnie dopasowanej ścieżki dźwiękowej i bogatej oprawy graficznej, produkcję na pewno trudno jest zapomnieć. Teraz tytuł dostępny jest także na PC, w wersji standardowej oraz VR - na HTC Vive i Oculus Rift.
Rez Infinite to dwa podstawowe i unikatowe elementy: oryginalne Rez z odświeżoną oprawą oraz Area X - nowy poziom, przygotowany przy użyciu Unreal Engine 4. Ten etap nie jest specjalnie długi, ale na pewno robi wrażenie pod względem wizualnym, dając też pogląd na to, jak mógłby wyglądać pełnoprawny sequel.
Konwersja PC spełnia podstawowe wymagania: jest wsparcie dla klawiatury, myszy, padów i wysokich rozdzielczości, ze skalowaniem aż do 250 procent. Rez Classic otrzymuje też wygładzanie krawędzi MSAA. Całość działa sprawnie nawet na względnie słabym sprzęcie. Dość powiedzieć, że i5 3750K w połączeniu z GTX 960 generuje pełne 4K z wyłączonym MSAA (które wywołuje spadki). AMD Radeon R9 290X osiąga podobne rezultaty, z dodatkiem w postaci 4x MSAA, co oznacza już krawędzie na poziomie PS4 Pro. GTX 1080 Ti i wyżej (próbowaliśmy na Titan Xp) to już rozdzielczość 16K z 2x MSAA. Jak widać gra, skaluje się świetnie pomimo upływu lat.
Warto wspomnieć, że natknęliśmy się na problem z pełnym ekranem. Gra jest bowiem zablokowana do podwójnie buforowej synchronizacji pionowej i próby wyłączenia v-sync nie mają efektu, a na ekranie nadal widać powiadomienia z innych aplikacji Windows, co wskazuje raczej na grę w oknie bez ramek, bez względu na wybrane w menu ustawienie.
Jest za to kilka bonusów, w tym trzy dodatkowe ustawienia tekstur. Najwyższa opcja stanowi ośmiokrotność oryginału, więc wykracza nawet ponad możliwości konwersji PS4. Zmienimy także filtrowanie tekstur, choć tutaj warto pozostać na najwyższym poziomie - wymagania są niskie.
Ogólnie rzecz biorąc, niemal dowolny komputer powinien poradzić sobie sprawnie z Rez Classic, ale już Area X na Unreal Engine 4 znacząco podnosi wymagania. Oprawa koncentruje się tutaj na efektach cząsteczkowych, podczas gdy kolorowe piksele tańczą w rytm muzyki na czarnym tle, a gracz może opuścić „szyny”, do których jest przypięty w oryginale. Wrażenia są niesamowite.
Ta bardziej wymagająca porcja gry w dużym stopniu obciąża GTX 970 i może generować spadki w trybie 4K. Rozwiązaniem jest oczywiście skalowanie rozdzielczości i już 70 procent (2688 × 1512) daje świetne rezultaty. Na R9 290X wystarczyło 80 proc. GTX 1080 Ti nawet nie zająknie się w pełnym 4K.
Co z VR? Gracze, którzy mieli okazję sprawdzić wydaną w 2016 roku wersję PS VR wiedzą, jak potężna może być immersja. Na PC jest identycznie, a wyższa rozdzielczość zestawów dostępnych na komputerach tylko poprawia jakość obrazu i ogólne wrażenia. Zwłaszcza Area X w natywnych 90 Hz wygląda olśniewająco i płynniej niż na PS4. Pusta przestrzeń i koncentracja na cząsteczkach pomagają także wyeliminować ewentualne nudności. Kontrolery Oculus Touch wypadają przy tym duże lepiej niż PS Move, oferując wyższą precyzję sterowania. Podobnie jest na HTC Vive.
Niestety, Rez Classic nie radzi sobie równie dobrze. Jak się wydaje, grę zaprojektowano z myślą o 60 klatkach na sekundę i taka płynność jest teraz uruchamiana na wyświetlaczach działających natywnie w 90 Hz. Efektem jest zauważalne podwajanie obrazu i utrata płynności. Nadal gra się całkiem przyjemnie, lecz pewnych ograniczeń klasycznego silnika nie udało się przeskoczyć. Tutaj także dużo łatwiej o nudności, a pomniejszym problemem jest też konieczność osobnego konfigurowania dźwięków w Classic i Area X.
Choć Rez istnieje w różnych formach już od niemal 16 lat, dopiero teraz oficjalnie trafia na PC, a konwersja jest świetna. Rozczarować mogą problemy z pełnym ekranem i blokada 60 FPS, ale w grze chodzi przecież o wyczucie czasu, więc stała płynność jest kluczowa. Dlatego też dobrze widzieć, że wymagania sprzętowe są niskie. Podsumowując, otrzymujemy piękny port klasycznej produkcji i szczerze rekomendujemy zakup.