Digital Foundry kontra Nioh
Na PS4 i PS4 Pro - trzy tryby obrazu do wyboru.
Ostatnie kilka miesięcy to szereg atrakcji dla miłośników japońskich gier na PS4, a Nioh to - obok Final Fantasy 15 i The Last Guardian - zakończenie kolejnego projektu rozwijanego przez długie lata. Wszystkie trzy wymienione tytułu przebyły długą drogę i wiele transformacji, ale największe chyba właśnie tytuł Koei Tecmo - ujawniony po raz pierwszy w 2006 roku. Ostatecznie otrzymujemy mroczną, brutalnie trudną grę akcji, łączącą najlepsze elementy Ninja Gaiden i Dark Souls w zgrabny zestaw. Deweloperzy z Team Ninja wracają do formy.
Na pierwszy rzut oka otrzymujemy wizualnie konserwatywną pozycję, rezygnującą ze współczesnych efektów post-processingu i nowatorskich rozwiązań renderowania obrazu na rzecz nieco bardziej stonowanej prezentacji. Na pewno nie będziemy musieli zbierać szczęki z podłogi, ale wraz z upływem czasu grafika kreuje pozytywne wrażenia. Na wiele sposobów obserwujemy kontynuację tego, co Team Ninja zaczęło w 2004 roku wraz z Ninja Gaiden - ostre, czyste linie i bogate tekstury w połączeniu z szybką, płynną animacją. Zamiast stawiać na mapowanie parallax occlusion, Nioh woli na przykład potęgować szczegółowość powierzchni po prostu przez zwiększenie poziomu komplikacji geometrii, nieco na wzór Dark Souls 3 czy Bloodborne. Większe, kamienne ściany wyglądają przekonująco, a bohater stąpa po w pełni wymodelowanych kaflach.
Stylizowane oświetlenie i efekty pogodowe potęgują atmosferę. Skąpana w deszczu wioska na początku kampanii stosuje efekt pełnoekranowy dla kropel, przejmujących dzięki temu oświetlenie z okolicznych pochodni i ataków. Tekstury są solidne, a poszczególne sceny obfitują w detale, podkreślane dodatkowo dynamicznym oświetleniem i odbiciami. Modele postaci to także ewolucja znanego podejścia Team Ninja, z zaokrąglonymi krawędziami i czystymi liniami. Niekiedy natykamy się na elementy niższej jakości, ale ogólna prezentacja jest solidna.
Zobacz: Nioh - poradnik i najlepsze wskazówki
Team Ninja tradycyjnie skupia się na płynnej oprawie, z dopracowaną grafiką, wysoką wydajnością i płynnymi animacjami. Nioh idzie jeszcze dalej, oferując graczom trzy opcje: tryb akcji, tryb filmowy oraz tryb filmowy ze zmienną liczbą klatek na sekundę. Pierwszy koncentruje się na dostarczeniu 60 klatek na sekundę kosztem jakości obrazu, drugi blokuje płynność do 30 FPS z naciskiem na rozdzielczość, a trzeci stara się znaleźć „złoty środek”. Wszystkie trzy opcje są dostępna zarówno na standardowym PS4, jak i na PS4 Pro.
Na PS4 Pro duże znaczenie ma dynamiczne skalowanie rozdzielczości. Po przeliczeniu pikseli w szeregu ujęć możemy potwierdzić spore rozbieżności w każdym z trybów. Akcja to pełne 1080p, 1728 × 972, 1665 × 940, 1472 × 828, a rzadko nawet 1280 × 720. Tryb filmowy to już wahania od 2160p, do 1800p i niżej, do 1440p. Notujemy tu nawet 2304 × 1296. Ta druga opcja generuje także cienie w nieco wyższej rozdzielczości, a więcej pikseli podkreśla lepsze filtrowanie tekstur.
Podobne podejście widać na standardowym PlayStation 4. W trybie akcji spędzamy sporo czasu w 720p, ale są także skoki wyżej, do 1600 × 900 lub 1728 × 972. Te wartości widzimy najczęściej po skierowaniu kamery na mniej skomplikowany wycinek sceny, a jakość obrazu jest ogólnie niższa niż na PS4 Pro. Szukający poprawy pod tym względem mogą skusić się na tryb filmowy, zapewniający 1080p i 30 klatek na sekundę. Nadal nadziejemy się na okazjonalne spadki jakości, ale przez 99 procent czasu obserwujmy stałe 1080p.
Przy tylu opcjach ważną kwestią jest wydajność. Nioh domyślnie stawia na tryb akcji, na obu systemach. Team Ninja ma bogatą historię koncentrowania się na 60 FPS: od Dead or Alive, przez Ninja Gaiden, na Metroid Other M kończąc - nowa produkcja nie jest wyjątkiem. Jak można oczekiwać, tryb akcji osiąga i utrzymuje założony poziom niemal cały czas, nadal zapewniając zadowalającą jakość obrazu. Dlatego tez uważamy, że właśnie ta opcja - włączona na PS4 Pro - to najlepszy sposób na zabawę w Nioh.
Tryb filmowy skupia się na jakości obrazu, kosztem wydajności. Jak wspominaliśmy wyżej, rozdzielczość rośnie, ale płynność wynosi już tylko 30 klatek na sekundę. Prawdą jest, że gra wygląda lepiej, ale wybrana metoda wygładzania krawędzi w post-processingu sprawia, że artefakty na najdrobniejszych detalach i teksturach nadal są problemem. Niestety, znacznie cierpi także płynność akcji.
Nasze testy wskazują na drobne spadki poniżej 30 FPS w wymagających scenach, co już jest rozczarowaniem po przejściu z trybu ze stabilnymi 60 klatkami na sekundę. Większym kłopotem jest jednak zacinanie w tym trybie. Synchronizacja jest poprawna i klatki obrazu generowane są w odpowiednich odstępach, ale ta opcja obrazu wprowadza zacinanie, które wpływa na ogólne wrażenia. Na coś podobnego natknęliśmy się w Dishonored 2 oraz w Quantum Break w wersji z Windows Store - jakby kamera przemieszczała się cztery piksele w jednej klatce, osiem w następnej i ponownie cztery w kolejnej. Coś jest nie tak, nawet jeśli narzędzia do mierzenia wydajności nic nie wykazują. Osobiście mocno nam to przeszkadzało, ale to kwestia subiektywna.
Tryb filmowy ze zmienną liczbą klatek na sekundę cierpi na te problemy w jeszcze większym stopniu, dodając właśnie wahania płynności. W teorii doceniamy uwzględnienie dodatkowej możliwości i chcielibyśmy widzieć podobne podejście u innych producentów, ale w tym konkretnym przypadku zabawa przy włączeniu tej opcji po prostu nie jest przyjemna.
Co ze standardowym PS4? Na całe szczęście w trybie akcji wydajność jest zbliżona do PS4 Pro. W kilku podobnych scenach pojawiają się dodatkowe spadki, ale ogólnie nadal czujemy stałe 60 FPS. W tym celu poświęcono jednak rozdzielczość, częściej zbliżoną do 720p. Tryb filmowy to identyczne zacinanie, choć trzymając się sprawnie poziomu 1080p.
Jeszcze raz powtarzamy, jak wartościowe jest oferowanie takich opcji. Nioh włącza domyślnie tryb akcji i uważamy, że to najlepszy sposób na rozgrywkę, ale osoby preferujące jakość obrazu nawet kosztem wydajności nie będą poszkodowane. Co najważniejsze, posiadacze obu modeli PS4 mogą grać w 60 klatkach na sekundę. Spadki poniżej 1080p na PS4 Pro może i są zaskoczeniem, ale w naszej opinii wydajność jest kluczowa.
Jest jeszcze jedna interesująca sztuczka, o które warto wspomnieć - redukowanie jakości animacji w przypadku większych tłumów. Na wzór Halo 5, gdy akcja robi się zbyt gorąca, przeciwnicy otrzymują mniej płynne ruchy, natychmiast wyróżniające się w grupie. W odróżnieniu od strzelanki Microsoftu, w Nioh taka sytuacja zdarza się bardzo rzadko i musieliśmy bardzo się postarać, by ją wywołać, ściągając wrogów z całej lokacji.
Inny ważny aspekt Nioh to czasy ładowania. Giniemy bardzo często, ale - jak na taki tytuł - okres oczekiwania na odrodzenie przy najbliższej kapliczce jest wyjątkowo krótki. W Bloodborne czy Dark Souls 3 może wynieść 30-60 sekund, ale w produkcji Team Ninja nie jest to nawet 5 sekund. Taka prędkość pozwala podtrzymać tempo akcji i zachęca do kolejnych prób.
Nioh - werdykt Digital Foundry
Podsumowując, Nioh to sprawnie przygotowany tytuł, pod każdym względem. Wszystkie prowadzone przed premierą testy opłaciły się, a rezultaty są świetne. Płynność działania jest wyższa niż w odsłonach alpha i beta, a wsparcie dla PS4 Pro imponuje. Jeśli połączyć to z błyskawicznym ładowaniem i bogactwem opcji, trudno nie być pod wrażeniem pracy deweloperów.
Jeśli twórcy nadal wsłuchują się w głosy graczy, to na pewno prosimy o zajęcie się zacinaniem w trybie filmowym. Poza tym trudno znaleźć powody do narzekań - jest aż tak dobrze. Fani serii Souls czy osoby, które czekały na nowa odsłonę Ninja Gaiden na pewno znajdą to coś dla siebie. Gra jest dopracowana, brutalna i świetna, demonstrując zalety postawienia na konserwatywną oprawę i wysoką płynność działania. Nie zastosowano więc najnowszych rozwiązań, ale mamy nadzieję, że Nioh przetrwa próbę czasu, jak wcześniej Ninja Gaiden.