Gry tak złe, że aż trudno uwierzyć...
...ale i tak musisz je poznać!
Virtual Karting Deluxe
Chcesz przeczytać o czymś innym? Zajrzyj na następną stronę.
Niestraszna ci kolejność? Kliknij tutaj, by dać się zaskoczyć.
Producent: Fabio Bizzetti
Premiera: 1995
Platforma: Amiga 1200
Połowa lat dziewięćdziesiątych, producenci Amigi wmawiali sobie jeszcze, że ich konsola wcale nie jest przestarzała i nie ma się czego wstydzić. Nic dziwnego, że przymykali oko na miałkie i niedopracowane produkty, byle tylko pokazać, że „Amiga jeszcze może!”.
Włączając Virtual Karting Deluxe widzimy, że wykonał ją niejaki Fabio Bizzetti. Nie próbowano nawet ukryć faktu, że grę stworzyła jedna osoba. Co zresztą widać na każdym kroku. Oprawa graficzna, szczególnie w ruchu, przyprawia o mdłości, a model jazdy przypomina szusowanie na nartach, a nie wyścigi gokartami.
Jeszcze gorzej prezentuje się audio - małe pojazdy wydają tu dźwięki zepsutego bolidu Formuły 1, w którym zacięła się skrzynia biegów. Przy pełnej prędkości słyszymy więc monotonne piszczenie.
Nie wiedzieć czemu, projektant zdecydował, że akcję mamy obserwować znad głowy kierowcy. Być może to wynik błędu, niedopatrzenia. To nieważne. Ważne, że perspektywa przeszkadza w sterowaniu, dezorientuje i sprawia, że całość wydaje się jeszcze brzydsza i nienaturalna. Widok można było zmienić na taki, przy którym obserwowaliśmy bolid z lotu ptaka, ale okazało się to totalnie bezużyteczne.
Najlepsze jest to, że swego czasu ten odstający od innych ówczesnych tytułów twór trafił do sklepów w pełnej, standardowej cenie.