Gry tak złe, że aż trudno uwierzyć...
...ale i tak musisz je poznać!
Back to the Future (1989)
Niezbyt interesujące? Zajrzyj na następną stronę.
Wolisz losową kolejność? Kliknij tutaj.
Producent: Beam Software
Premiera: 1989
Platforma: NES
Back to the Future od Beam Software to piękny przykład tego, że nie tylko dziś produkuje się gry na podstawie filmów, które powstają na szybko, wyłącznie po to, by naciągnąć fanów marki. Ten tytuł to jedna ze straszniejszych abominacji na konsoli NES.
Większość czasu spędzamy w skórze bohatera, który w ogóle nie jest podobny do Marty'ego z filmu. Deweloperzy nie wysilili się nawet, by ubrać go chociaż w charakterystyczną, pomarańczową kamizelkę. Najczęstsze etapy polegają na bieganiu po ulicy, zbieraniu zegarów i omijaniu przeszkód - morderczych pszczół, dziewczyn z hula-hop i robotników niosących szybę.
„Zabawie” towarzyszy irytujący dźwięk (nie nazwiemy tego muzyką), zapętlony, powtarzający się nieustannie, aż do końca etapu. Uszy więdną.
Najgorsze jest to, że gra nie ma nic wspólnego z filmem. Nic, poza tytułem. Rzucamy kulami od kręgli, albo kuflami piwa w klientów w restauracji. Jedyny podobny element - jazda na deskorolce - bardziej denerwuje, niż bawi, twórcy w ogóle nie pomyśleli o zaoferowaniu możliwości zatrzymania się. Co chwilę więc giniemy i przyglądamy się dziwacznej animacji bohatera tarzającego się po ulicy.
Naprawdę męcząca ta podróż...