Najdziwniejsze japońskie gry
Randki z gołębiami, ryby z ludzką twarzą i latający kulturyści.
Kultura japońska, szczególnie ta popularna, od dziesięcioleci inspiruje Zachód. Począwszy od kinematografii, poprzez literaturę i muzykę, aż po komiks i gry wideo - wszędzie możemy dopatrzeć się albo produktów typowo japońskich, albo czerpiących wzorce ze swoich odpowiedników z Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednak pewne twory, dla przeciętnego mieszkańca Nipponu interesujące i zabawne w oczach europejczyków jawią się jako egzotyczne i niezrozumiane, a przez to - dziwne.
Każdy obcujący z grami japońskiej produkcji z pewnością może potwierdzić, że nawet tytuły poważne, zawierają w sobie pewne - z braku lepszego określenia - dziwactwa, jak na przykład siłownia tylko dla panów w Final Fantasy 7 czy postać Tingle'a w serii Legend of Zelda. Obok nich znajdują się gry stawiające przede wszystkim na specyficzny humor, jak PaRappa the Rapper czy Patapon.
Istnieją w końcu także gry, które zrywają ze zdrowym rozsądkiem i serwują rozwiązania, które mieszkańcowi zachodniej półkuli nie przyszłyby do głowy. Takim właśnie grom dzisiaj się przyglądamy.
Zapomnijmy więc na chwilę, co to normalność, i wyruszmy na spotkanie z najdziwniejszymi japońskimi grami.
Nie ma chwili do stracenia, zaczynamy!
Porządek i kolejność nie są w Twoim guście? Kliknij tutaj, by przejść do losowej strony.