Skip to main content

Najdziwniejsze japońskie gry

Randki z gołębiami, ryby z ludzką twarzą i latający kulturyści.

Mister Mosquito

Na długo przed tym, jak zachodnie rynki opanowała moda na symulatory takie jak Goat Simulator czy Amazing Frog, Japończycy oddać mogli się beztroskiemu bzykaniu i ssaniu w grze Mister Mosquito od studia Zoom Inc. Gra pozwalała się wcielić - jakże by inaczej - w komara, którego głównym celem jest wypicie jak największej ilości krwi. Tej dostarczy mu rodzina Yamada, którą to Pan Komar postanawia nękać.

Zadanie postawione przed głównym bohaterem nie jest jednak tak proste, jak mogłoby się to wydawać. Krew spijać można jedynie z wyznaczonych punktów na ciele członków rodziny, które często są niedostępne. Należy wtedy poczekać bądź sprawić, by nasza upatrzona ofiara odsłoniła trochę ciała, tym samym umożliwiając atak.

Należy pamiętać, by nie żerować w jednym miejscu za długo - zbyt długie nakłuwanie może spowodować, że cel zauważy uwagę naszego krwiopijcy i rozsmaruje go celnym uderzeniem. Jeżeli zaś członek rodziny zauważy nas, zanim zaczniemy swój niecny proceder, ruszy za nami w pościg uzbrojony w gazetę, packę czy sprej na owady. Na szczęście Pan Komar zna się na akupunkturze i potrafi uspokoić agresora poprzez nakłuwanie odpowiednich miejsc na ciele. Jak widać, niełatwo być pasożytem.

Gra doczekała się sequela, nie opuścił on jednak granic Japonii. Tym razem rodzinę Yamada atakowaliśmy podczas wakacyjnego wypoczynku na Hawajach.

Przejdź na następną stronę.

Porządek i kolejność nie są w Twoim guście? Kliknij tutaj, by przejść do losowej strony.

Zobacz na YouTube