Najlepsze gry w nordyckich klimatach
Nie tylko God of War.
Najnowsza odsłona serii God of War trafi do sklepów już 20 kwietnia. Tytuł ten już okrzyknięto jedną z najlepszych gier na wyłączność dla konsoli Sony. Nasza redakcja nie była tu wyjątkiem - Łukasz przyznał grze złotą Rekomendację.
W najnowszej odsłonie twórcy drastycznie zmienili otoczenie. Ze słonecznej i upalnej Grecji przeniesiemy się do mroźnej, pokrytej lodem północy. W nieprzyjaznych i surowych krainach Kratos zmierzy się z demonami i bóstwami nordyckiej mitologii. Innymi słowy - nowe miejsce, nowi przeciwnicy, nowe możliwości.
Jednak nie samym Bogiem Wojny żyje człowiek. Twórcy gier już znacznie wcześniej przecierali nordyckie szlaki. Uznaliśmy więc, że premiera hitu od Santa Monica jest świetną okazją, by podsumować najciekawsze gry osadzone w skandynawskich klimatach. Nie zwlekajmy zatem - oto dziesięć najlepszych gier inspirowanych wierzeniami ludów północno-germańskich.
Poniżej opisujemy między innymi mroczne Severance, a na następnej stronie przypominamy chociażby Viking: Battle for Asgad. Na ostatniej stronie wspominamy też wydane niedawno Northgard.
1. Rune
W Rune wcielamy się w postać młodego wikinga o imieniu Ragnar, który wyrusza z misją odnalezienia źródła zła niszczącego krainę bohatera. Grę zapamiętaliśmy przede wszystkim za sprawą prostego, ale dającego mnóstwo satysfakcji systemu walki oraz długiej, wymagającej kampanii.
W trakcie podróży walczymy z zastępami rozmaitych bestii ze skandynawskich legend. Również poziomy zaprojektowano z myślą o nordyckiej mitologii. Przykładem może być Muspelheim, czyli zamieszkane przez ognistych olbrzymów podziemia oraz górska forteca Thorsdat, gdzie czekają na nas wrogo nastawieni Czarni Wikingowie.
Rune napędzał silnik Unreal Engine, co pozwoliło twórcom zaimplementować zaawansowaną w tamtych czasach fizykę w formie spadających kamieni i płynącej lawy. Warto nadmienić, że pod koniec roku doczekamy się kontynuacji przygód Ragnara.
2. Severance: Blade of Darkness
Przełom tysiącleci był dobrym okresem dla miłośników fantasy w wydaniu heroicznym. Gry pokroju Rune, Enclave oraz Die by the Sword pozwoliły domorosłym wojakom chwycić za oręż i przez kilometry wypełnionych przeciwnikami lochów wycinać sobie drogę do chwały. Nie inaczej było w przypadku Severance: Blade of Darkness. W tej inspirowanej kulturą skandynawską produkcji, ogromne wrażenie robił mroczny i ciężki klimat oraz niezwykle nastrojowa muzyka.
Gra pozwalała wcielić się w kilku bohaterów i przeżyć wraz z nimi cztery różne przygody. Te oczywiście sprowadzały się głównie do rąbania i siekania, ale możecie nam wierzyć - było to rąbanie i siekanie w możliwie najlepszym stylu. Chyba w żadnej innej grze tak dobrze nie oddano wrażenia wagi i mocy broni białej. Gracze uczyli się całej listy rozmaitych kombosów, co - przy odrobinie wprawy - pozwalało zakończyć walkę jedną serią ataków.
Severance: Blade of Darkness było częściową inspiracją dla twórców serii Dark Souls. To jedna z najbardziej niedocenionych gier wszech czasów i można tylko żałować, że nigdy nie powstała jej kontynuacja.
3. The Lost Vikings
Zagubieni wikingowie to legendarna platformówka logiczna z 1992 roku, pierwotnie wydana na SNES-a, a później także na Amigę, DOS-a i PlayStation. Grę wyprodukowało studio Silicon and Synapse. Jeśli nic Wam to nie mówi, dodamy tylko, że było to prowadzone przez trzech dżentelmenów niewielkie przedsiębiorstwo, które w 1994 roku przemianowano na Blizzard Entertainment.
The Lost Vikings przedstawia perypetie trzech wikingów: Eryka Szybkiego, Baleoga Srogiego i Olafa Grubego. Porwani przez kosmitę o imieniu Tomator, przedzierają się przez pięć światów, by wrócić do swojej wioski. Każdy z wojowników dysponuje innymi umiejętnościami - Eric skacze i rozbija ściany, Baleog strzela z łuku i macha mieczem, a Olaf osłania towarzyszy swoją tarczą, która pełni także funkcję spadochronu.
Zabawa polega na umiejętnym żonglowaniu zdolnościami wszystkich bohaterów. Skojarzenia z serią Trine jak najbardziej na miejscu. Gra jest dosyć trudna, ponieważ trzeba pokonać łącznie trzydzieści sześć wymagających etapów. Nagrodą jest jednak naprawdę spora satysfakcja. Możliwa jest też zabawa w kooperacji, co ciekawe dla dwóch osób - choć cały czas sterujemy trójką postaci.
Spora liczba przeciwników, poukrywane sekrety i skomplikowana konstrukcja poziomów sprawiają, że osoby mało cierpliwe mają spore szanse tej gry nie ukończyć, choć nawet dziś warto.
To oczywiście dopiero początek - na następnej stronie czekają kolejne gry.