Skip to main content

Najlepsze gry w realiach II wojny światowej

Nie tylko Call of Duty.

Okres II wojny światowej to doskonały potencjalny temat do wykorzystania przez twórców gier wideo - tym bardziej, że wielu graczy uwielbia te realia, oczywiście w cyfrowej wersji.

Powodem takiego nastawienia jest często interesujące uzbrojenie, charakterystyczne pojazdy, a także szansa na poznanie angażujących opowieści wplecionych w interesujące wydarzenia historyczne.

Wirtualna II wojna powróciła do łask po latach oczekiwania za sprawą nowej odsłony Call of Duty. Możliwe, że przyszły rok zaowocuje także nowym Battlefieldem w tych samych realiach.

To dobra okazja, by przypomnieć sobie najlepsze tytuły traktujące o największej wojnie w dziejach ludzkości. Kolejność przypadkowa.

Zobacz na YouTube

#1. The Saboteur

Kiedy słyszymy o II wojnie w grach, najczęściej myślimy o strzelankach FPP lub strategiach. Niektórzy narzekają na brak gry z otwartym światem w takich realiach - ale taki tytuł już powstał.

Saboteur miał na siebie niespotykany wcześniej pomysł. Gracz wciela się w irlandzkiego mechanika, który szuka zemsty na niemieckim oficerze. Produkcję wyróżniał styl artystyczny, który był powiązany z rozgrywką.

Zobacz: Ranking Gier 2017 - najlepsze gry roku

Wszystkie dzielnice Paryża były przedstawione w czarno-białych odcieniach, a dopiero gdy wyzwoliliśmy dany obszar, to dane miejsce zyskiwało pełną paletę barw. Trzeba jednak przyznać, że takie interesujące rozwiązanie nie przypadło do gustu każdemu.

Ciekawa i angażująca była też sama rozgrywka. Biliśmy się, skradaliśmy, sabotowaliśmy, prowadziliśmy otwartą walkę. Były nawet wyścigi samochodowe. Do tego spora swoboda działania i klimat partyzanckiej walki.

Sean Devlin to irlandzki mechanik, któremu nie warto wchodzić w drogę

#2. Sniper Elite V2

Można się spierać, czy bez doskonale wykonanego systemu spowolnienia czasu przy trafieniu wroga, połączonego z „prześwietleniami”, seria Sniper Elite odniosłaby taki sukces, ale trzeba przyznać że jest to jedno z najbardziej satysfakcjonujących, a z drugiej strony wywołujących skrzywienie na twarzy doświadczeń.

W drugiej części misje można było wykonać po cichu, albo wdając się w otwartą strzelaninę, a każdy etap można było ukończyć na różne sposoby. Przeciwnicy nie byli głupi i starali się jak najszybciej skrócić dystans, by dotrzeć do pozycji snajpera, co szybko mogło skończyć się śmiercią głównego bohatera.

Pozorny czysto zręcznościowy charakter tuszowały mechanizmy wymuszające wzięcie pod uwagę balistyki, warunków atmosferycznych, a także kontroli tętna naszego strzelca.

Ze snajperem nie ma żartów

#3. Red Orchestra 2: Heroes of Stalingrad

Wiele gier odwzorowując wojenne realia stara się być historycznie poprawna, ale dodaje do tego pokaźną dawkę hollywoodzkiej akcji. Red Orchestra 2 to shooter, który odciął się od takiego podejścia, oferując taktyczną - nie tak dynamiczną jak choćby w Call of Duty - rozgrywkę.

Tutaj nie możemy się po prostu czaić za osłoną i wychylać błyskawicznie, by szybko załatwiać wrogów. Nie ma też mowy o nieustannym sprincie. Gdy postać jest pod ostrzałem, obraz robi się niewyraźny, a odrzut broni o wiele trudniejszy do opanowania.

Gra wymaga zachowania ciągłej uwagi, a niekorzystanie z osłon mści się szybko na każdym, kto choć przez chwilę się na to odważy. Ta gra nie wybacza błędów, ale z pewnością zadowoli fanów bardzie j autentycznego strzelania.

Oprawa nie imponowała nawet w momencie premiery, ale nie to się tutaj liczy

#4. Silent Hunter 2

Wprowadźmy trochę świeżości do zestawienia i przypomnijmy o Silent Hunter 2, czyli najbardziej realistycznym symulatorze okrętu podwodnego. W żadnej innej grze nie weźmiecie udziału w Bitwie o Atlantyk z takim przywiązaniem do szczegółów, w których projektowaniu pomagał chociażby admirał Erich Topp, jeden z najbardziej rozpoznawalnych dowódców U-Bootów z czasów II wojny światowej.

Do rozgrywki trzeba się przyzwyczaić, bo nie ma co ukrywać - opanowanie wszystkich wskaźników do łatwych nie należy, ale po etapie nauki otrzymujemy wymagającą, realistyczną i satysfakcjonującą grę. Warto zainteresować się też kolejnymi częściami, wprowadzającymi sporo zmian i innowacji.

Niektórzy powiedzą: staroć. My mówimy: klasyk.

#5. IL-2 Sturmovik

Czas na kolejną symulację, która przed pojawieniem się War Thunder uznawana była za najlepszą „samolotową” produkcję. Oferowała zarówno niezłą kampanię, jak i wciągający multiplayer, w którym w bitwach brało udział do 100 graczy.

Choć aspekt symulacyjny był mocno podkreślony, to po przejściu do menu - niemal jak w nowoczesnych samochodówkach - można było powyłączać różne opcje, które miały utrudniać lot, więc nawet niewprawieni piloci mogli w tej grze dobrze się bawić.

IL-2 Sturmovik doczekało się nawet wsparcia dla VR

Dziś seria jest już nieco zapomniana i nie otrzymujemy współczesnych kontynuacji. Najwidoczniej coraz mniej graczy chce latać maszynami z okresu II wojny światowej - albo też większość nieustannie pozostaje przy wspomnianym War Thunder czy World of Warplanes.

Sprawdź kolejne gry korzystając z poniższego linka: