Skip to main content

Raje utracone - 10 intrygujących utopii w grach wideo

Od Bastionu do własnej kreatywności.

Już w czasach starożytnych dążono do stworzenia doskonałego miejsca dla człowieka na Ziemi. W swoich dialogach Platon opisał państwo idealne i przypomniał legendę Atlantydy. Sięgając do tak wiekowych wizji twórcy gier wideo mieli nie lada problem: jak przedstawić utopię w swoich projektach i pozostać przy tym oryginalnym?

1. Bastion

Bastion (2011), debiutanckie dzieło Supergiant Games, urzeka. Urzeka w najprostszym tego słowa znaczeniu, bo prezentuje przepiękną grafikę, fenomenalną ścieżkę dźwiękową oraz świetną narrację Logana Cunninghama. Tytułowy „zamek” to unosząca się w powietrzu fortyfikacja, zdolna do odbudowy świata po Kataklizmie (Calamity). Wraz z postępami w zdobywaniu kolejnych rdzeni gracz mógł decydować o rozmieszczeniu nowych modułów twierdzy.

Jednak to wokół Caelondii, centralnego państwa-miasta w świecie gry toczyła się fabuła. Najtęższe umysły z polis, w obawie przed niekończącą się wojną, zarządziły założenie Bastionu. Paradoksalnie narzędzie, które miało przerwać walkę ze znienawidzonym ludem Ura doprowadziło do zagłady krainy swoich konstruktorów.

Podczas gry na pierwszy plan wysuwa się wspomniany narrator, który żywo komentując nasze poczynania, nadaje specyficznej atmosfery udziału w opowieści. Muzyka to klasa sama w sobie - moim faworytem jest motyw towarzyszący znalezieniu rewolwerów.

2. Bioshock (Rapture i Columbia)

„No gods or kings. Only man.” - tak powitała nas podwodna metropolia Rapture.

Królestwo Ryana

Ken Levine, współzałożyciel studia Irrational Games oraz główny projektant BioShocka (2007), przyznawał wielokrotnie w wywiadach, że zawsze był zafascynowany dystopijnymi wyobrażeniami przyszłości: zamknięta społeczność, żyjąca na dnie oceanu; nieograniczona wolność twórcza, autonomia w badaniach dla naukowców, czy sukces zależny tylko od ambicji jednostki. Te hasła pobudzają fantazję. Co mogło pójść nie tak?

Narastający konflikt między mieszkańcami Rapture spowodowany był ludzkimi słabościami. Winna była zawiść i lenistwo, bowiem każdy w mieście zaczynał od zera - miał równe szanse. Potrzebni byli nie tylko artyści czy uczeni, ale też robotnicy i farmerzy. Nietrudno o bunt, gdy prostym obywatelom da się używki, a stojący na ich czele przywódca będzie charyzmatycznie wmawiał, że stali się „ofiarami systemu”.

Choć w BioShock: Infinite (2013) na pierwszy plan wysuwają się inne zagadnienia (rasizm, fanatyzm religijny), tutaj również wyraźnie widać, dlaczego miasto idealne nie ma prawa istnieć: podziały wśród ludźmi są zbyt silne, by mogli stworzyć zamkniętą wspólnotę.

Ortodoksyjne podejście do wiary ma swoje konsekwencje

Seria od 2K jest o tyle ciekawa, że z każdą częścią zgłębiamy inny okres życia utopii: w pierwszej części bezpośrednie skutki upadku, sequel z 2010 roku pokazuje nieudolne próby jej ratowania po latach, na kanwie socjalizmu. I w końcu Columbia! Przechadzamy się po fortecy w przeddzień katastrofy jednocześnie będąc zalążkiem rebelii.

3. Deponia (Elysium)

O życiu w lśniącym Elysium z gry Deponia (2013) wiadomo niewiele. Zgorzkniały Rufus z dnia na dzień zwyczajnie stwierdził, że chce tam zamieszkać i nic innego go nie interesuje. Wraz z rozwojem fabuły i „spadnięciem z nieba” Goal - lokatorki enklawy - bohater zaczyna się zmieniać. Zmuszony opiekować się uśpioną dziewczyną, coraz bardziej interesuje go zdanie innych.

W końcu prozaicznie się zakochuje. Brzmi niczym tandetne, naciągane love-story? Taki był zamysł scenarzysty. Bez obaw, jak przystało na przygodówkę nie brak zagadek czy niebanalnych zwrotów akcji.

Chociaż podróż po zaśmieconej planecie nie obrazuje wymarzonego eldorado, to pokazuje, jakie są „koszty” utrzymania sterylnej stacji na orbicie. Porzucona ludzkość poradzi sobie w każdych warunkach.

Urokliwy zachód słońca

4. Dishonored (Dunwall)

Mimo że Dishonored (2012), produkcja Arkane Studios, nie eksponuje idealnego miasta, to świetnie ilustruje, co wywołało na prowincji nagły skok cywilizacyjny. Oparcie przemysłu na wielorybim oleju pozwoliło nie tylko na znaczną mechanizację życia, ale też dało dostęp do śmiercionośnej broni. Dodatkowo w tle skandalu z morderstwem cesarzowej wybucha zaraza. Iście wyborny moment na bezwzględne rządy regenta-dyktatora...

Wczesny szkice koncepcyjne przedstawiały imperialną zabudowę

Dishonored charakteryzuje się unikalną rozgrywką. Dzięki otwartym mapom i swobodzie poruszania się, gameplay dawał niemal bezkresną wolność w sposobie ukończenia zadań. Oprawa wizualna broniła się tylko stylizacją artystyczną. Nadawała całości specyficzny, wiktoriański klimat: Dunwall przypomina mroczne zakamarki Londynu w chwilach kolonialnego rozkwitu.

Serce cesarstwa po zmierzchu odsłaniało maskę. Wyłącznie arystokracja żyła w prawdziwym luksusie, odgrodzona od problemów biedoty. Zadbane getto było patrolowane przez strażników, by nikt ze slumsów nie wtargnął do środka. Pomiędzy wierszami można zauważyć, jak jeden człowiek potrafi uprzykrzyć życie tysiącom mieszkańców.

5. Final Fantasy 7 (Gaia)

Potężna korporacja, z którą walczy główny bohater, to tylko podłoże dla intrygi z siódmej części cyklu. Syndykat Shinra, odpowiadający za problemy nękające tubylców oraz stopniowo rujnujący życie na planecie, stanowi jedynie tło historii.

Przemierzając z Cloudem świat gry zaczynamy rozmyślać: co przyniesie zwykłemu człowiekowi rewolucja przemysłowa? Jakie są koszty industrializacji i kto je ponosi? I wreszcie - co społeczeństwo może zrobić, gdy widzi zbliżającą się apokalipsę?

Gaia - planeta, na której rozgrywa się akcja - była istnym edenem dla swoich lokatorów. Zjawiskowa kraina budziła skojarzenia z Ziemią. Telewizja, komórki oraz współczesne środki transportu - to wszystko było w zasięgu ręki zwykłej rodziny. Roztaczająca się wokół sielankowa atmosfera kontrastowała z nadchodzącym kataklizmem.

Konstrukcja scenariusza, liczne niedopowiedzenia i urwane sentencje pozwalają na swobodną interpretację. Nic dziwnego, że miłośnicy serii wymieniają siódemkę jako jeden z najlepszych jRPG-ów wszech czasów.

Kontynuacja na następnej stronie

Ekstraktor energii planety