Skip to main content

Gry tak złe, że aż trudno uwierzyć...

...ale i tak musisz je poznać!

Daikatana

Niezbyt ciekawe? Odwiedź następną stronę.
Daj się zaskoczyć, zdaj się na losową kolejność.

Producent: Ion Storm
Premiera: 2000
Platforma: PC, Nintendo 64

Historia Daikatany to historia skomplikowanego etapu twórczego i przykład tego, jak wielokrotne przekładanie premiery i wydłużanie cyklu produkcyjnego zaszkodzić może nawet najlepiej zapowiadającej się grze. Nawet jeżeli odpowiada za nią współtwórca legendarnego Dooma - John Romero.

Przynajmniej okładka stylowa. W miarę.

Daikatana miała zadebiutować w roku 1998. Następnie stwierdzono, że wyjdzie jednak w 1999 - na targach E3 w tym roku zaprezentowano demo, które było tak technicznie niedorobione, że widzowie oglądali rozgrywkę przy 12 klatkach na sekundę. Premierę znów przełożono, a pełna wersja ukazała się w końcu w połowie 2000 roku.

Koszmarna oprawa i stan technologiczny to główny problem. Rozmazane tekstury, spadki płynności, brak dźwięków w wielu momentach, szczególnie podczas scenek przerywnikowych. Powtarzalna i irytująca muzyka. Bezmyślne projekty plansz. Brak checkpointów. Twórcy zapomnieli o samouczku, co było dosyć poważną wpadką biorąc pod uwagę idiotyczne sterowanie - słyszeliście kiedyś, żeby do kucnięcia używać kombinacji dwóch klawiszy?

To ładniejsza wersja na PC

Wszystkie elementy tej gry, nawet postacie NPC w ogóle nie reagujące na obecność bohatera, tylko udowadniają, że produkcję ukończono co najwyżej w 60 procentach. Okropna fabuła, brak charakteru, irytujące techniczne błędy, nieintuicyjny system ruchu, brzydki interfejs... Tak, niestety nie wyszło.

Kampania reklamowa była ciut kontrowersyjna