Skip to main content

Gry tak złe, że aż trudno uwierzyć...

...ale i tak musisz je poznać!

Wing Commander Arena

Jeżeli ta strona niespecjalnie cię zaciekawiła, zajrzyj na następną.
Wolisz losową kolejność? Kliknij tutaj.

Producent: Gaia Industries
Premiera: 2007
Platforma: Xbox 360

Walki w przestrzeni kosmicznej, o ile zrealizowane porządnie, to niezwykłe doznania w grach wideo. Ekscytujące, dynamiczne, efektowne. Istotne jest jednak spełnienie warunku „zrealizowane porządnie”. Sam pomysł to za mało.

Kosmiczna okropność

Twórcy Wing Commander Arena z niewyjaśnionych przyczyn postanowili, że w tego typu strzelance nie zaoferują graczom trójwymiarowej przestrzeni. Tak jest, dobrze przeczytaliście - możemy poruszać się tylko do przodu, w tył i na boki, ale nie do góry i w dół. Całość jest w praktyce dwuwymiarową grą.

To skaza na marce Wing Commandera, cała rozgrywka sprowadza się tylko do celowania i strzelania, nie ma tu mowy o żadnej akrobacji w przestworzach, o pościgach i ucieczkach. Wciskamy przycisk strzału, a gdy chcemy wykonać unik, wciskamy przycisk odpowiedzialny za unik - nawet tyle nie możemy zrobić sami, własnoręcznie obracając statkiem.

Projektanci postanowili, że przywiążą dużą wagę do trybu sieciowego, nie do końca jednak im się to udało. Dołączanie do gier było usiane problemami technicznymi, mecze rozpoczynały się nawet przy niepełnych drużynach, co skutkowało niezbalansowaną rywalizacją. Negatywny odbiór potęgowała nijaka, brzydka oprawa graficzna, irytujące udźwiękowienie i powtarzalny utwór muzyczny towarzyszący graczom przez cały czas.

Wierzcie lub nie, takim pięknym screenshotem promowano ten ekscytujący produkt