Skip to main content

Najstraszniejsze momenty w grach wideo

Coś kryje się w cieniu.

Pierwsze spotkanie (Resident Evil)

Sztandarowa seria Capcomu, Resident Evil, swoją stylistyką od początku nawiązywało do horrorów klasy B. W grze sztampowe jest wszystko - bohaterowie, miejsce akcji, przeciwnicy. Bo czy można wyobrazić sobie bardziej typowego potwora dla horroru gore niż zombie?

Chris sam nie wierzy w to, co widzi

Pomimo operowani kliszami, Resident Evil wciąż potrafił wystraszyć. Co prawda wykorzystywał do tego najczęściej tak zwane „jump scares” czyli sceny przerażające przez zaskoczenie, jak na przykład wypadający z szafy trup. Znalazła się też jednak scena budząca autentyczny strach.

Elitarna jednostka policyjna S.T.A.R.S. Bravo, mająca za zadanie odszukać zaginionych towarzyszy zostaje zdziesiątkowana przez tajemnicze potwory. Ostatni ocalali: Chris Redfield, Jill Valentine, Barry Burton i Albert Wesker znajdują schronienie w opuszczonej rezydencji. Spokój okazuje się jednak pozorny. Oto podczas eksploracji posiadłości, kierowana przez gracza postać odnajduje ciało jednego z kolegów z oddziału... pożerane przez zombie.

W tym wypadku nie ma mowy o „jump scare” - napięcie jest tu budowane przez dźwięk, zwiastujący zbliżający się horror. Włączająca się chwilę później animacja stanowi punkt kulminacyjny sceny - oprócz odgłosów pożeranego ludzkiego mięsa widzimy obdartą ze skóry i oddzieloną od ciała głowę nieszczęśnika. Powoli odwracający się w stronę kamery zombie kieruje na nas swoje spojrzenie, a my już wiemy - jeżeli nie będziemy działać, staniemy się jego następną ofiarą.

Dzisiaj, prawie dwadzieścia lat po premierze Resident Evil, pamiętna scena nie straszy już tak jak kiedyś. Jest to po części wina samej animacji, po której zdecydowanie widać upływ czasu, ale także i ewolucji „straszenia” w grach - dzisiaj widok dekapitowanego ciała nie oddziałuje na graczy tak samo, jak niegdyś. Jednak w 1996 roku pierwszy 32-bitowy zombie nawiedzał koszmary setek graczy.

Zobacz kolejną grę na następnej stronie.

Zobacz na YouTube